Z przyczyn politycznych musimy Cię tutaj poinformować o tym, że portal xp.pl wykorzystuje tzw. cookies, czyli technologię zapamiętywania w Twojej przeglądarce (w celu późniejszego prezentowania naszym serwerom przy okazji pobierania treści) drobnych danych konfiguracyjnych uznanych za potrzebne przez administratorów portalu. Przykładowo, dzięki cookies wiadomo, że nie jesteś zupełnie nowym użytkownikiem, lecz na stronach portalu byłeś/aś już wcześniej, co ma wpływ na zbieranie informacji statystycznych o nowych odbiorcach treści. Podobnie, jeżeli masz konto użytkownika portalu xp.pl, dzięki cookies będziemy pamiętać o tym, że jesteś na nim zalogowany.
Ww. technologia cookies jest stosowana przez portal xp.pl i nie stwarza zagrożenia dla bezpieczeństwa Twojego komputera. Jeśli ją akceptujesz, kliknij przycisk "Akceptuję cookies". Spowoduje to zapisanie w Twojej przeglądarce danych cookies świadczących o tej zgodzie, dzięki czemu niniejsze ostrzeżenie nie będzie już więcej prezentowane. Jeśli nie zgadzasz się na stosowanie cookies, zmień konfigurację swej przeglądarki internetowej.
WAŻNE Rozważ ponadto zarejestrowanie konta na portalu xp.pl. Nasz portal ma potężnych wrogów: kryminalna "grupa watykańska" lub, jak kto woli, grupa skarbowa obejmuje naszym zdaniem swym zasięgiem nie tylko wszystko, co państwowe, w tym np. rejestr domen .pl czy sądy, z których mogą płynąć rozliczne zagrożenia, ale także mnóstwo prywatnych przedsiębiorstw czy nawet prawie wszystkie prywatne przedsiębiorstwa: w tym także zapewne operatorów telekomunikacyjnych(!) oraz firmy z literami XP w nazwie, a nawet odpowiednie sądy polubowne stworzone dla oficjalnego i szybkiego "rozstrzygania" tego typu sporów o domeny. Wszystko jest pod kontrolą jednej władzy, zaś partie dodatkowo wprowadzają jeszcze coraz to nowe podstawy ustawowe do cenzurowania Internetu, do ukrywania treści, które w nim są, przed Polakami – więc bez kontaktu z administracją portalu xp.pl poprzez inny kanał, np. pocztę e-mail, pewnego dnia możesz stracić do niego dostęp! Dlatego zarejestruj się i na zawsze zabezpiecz się w ten sposób przed takim niebezpieczeństwem.
Nie dopuśćmy, by w naszym kraju funkcjonował polityczny system zamknięty, nie poddany demokratycznej kontroli.Akceptuję cookies
Rejestrując się zapewnisz sobie też ładną krótką nazwę użytkownika, z której w przyszłości będziesz dumny/a i która będzie poświadczać, że byłeś/aś z nami od początku.
Przecieki biblijne potwierdzają spisek co do fałszowania wyborów w Polsce. I w sprawie Smoleńska
13 maj 2021 22:48
Potwierdza się teoria o starożytności spisku obejmującego także fałszowanie wyborów w Polsce, a zapewne i licznych innych krajach, jako sposób na utrzymanie się mafii remontowo-papistowskiej u władzy.
Znana prawicowa partia PO została zarejestrowana przez sąd w dacie symbolizującej przeciwieństwo nadejścia demokracji, praworządności i porządku konstytucyjnego. PiS również ma sybillińską datę rejestracji, czyli powiązaną ze spiskiem kapłańskim
Jako bohater starożytnej opowieści, co uzasadniam na swym blogu (komentarze przy tekście najnowszych obecnie wpisów), mogę co nieco powiedzieć o tajnych "podprogowych" przekazach w Biblii. Dla starożytnych ludów Mezopotamii, jak to wynika z Zaplanowanej Historii Kościoła pokazanej u nas np. w artykule o Covid-19 pod nagłówkiem o papieżach, sprawa mnie (nawet nie tyle jako osoby, choć również, co jako pewnej idei i symbolu) – "Antychrysta" (czy: "nowego Mesjasza", wysłannika religijnego) u końca czasów – była bodajże bardziej nawet fundamentalna niż oczekiwania co do Mesjasza żydowskiego. Ślady na ten temat są nawet starsze; przykładem może tu być zgromadzenie ogromnej liczby tabliczek z wyrytymi tekstami (chyba ponad 1000) w miejscowości o znamiennej nazwie NUZI, gdzie trafiły i zostały zakopane zapewne ok. 1300 r. p.n.e. Uprzednio pewnie jeszcze władcy zorganizowali specjalną akcję, w ramach której zbierali takie tabliczki od ludu, a częściowo może i produkowali – po to, by zostawić zabytek dla przyszłych pokoleń. Wiadoma to rzecz, że religijność to nie tylko wiara w bogów, modlitwa do bogów, ale i wiara w dalsze życie przodków czy też wspominanie o nich i modlenie się do nich – analogiczną, choć może bardziej przyszłościową formą religijności, jaka w naturalny sposób się mogła zatem nasuwać, jest niewątpliwie też myślenie o przyszłych pokoleniach. I to zapewne w ramach tego (jak w wielu innych przypadkach, np. w sprawie Pompejów, pałacu Heroda w Herodium, Biskupina, cmentarzu z grobem żołnierza Pantery, itp.), w ramach więc celowego myślenia o przyszłych pokoleniach, postarano się zawczasu o taki zabytek. Zaś miejsce jego lokalizacji, tak przecież dawno już temu pomyślane, było najpewniej nieprzypadkowe, tak, jak i moje nazwisko jest nieprzypadkowe; schodzi się w jedno np. ze znanym biblijno-sybillińskim memem 110, z tym wciskaniem mnie na siłę w niziny m. in. polityki, bo choć nie zabija się mnie i pozwala mi żyć, za to gnębiąc mnie cały czas, to w każdym razie odmawia mi się prawa udziału w polityce, co najmniej więc w takiej polityce, jaką relacjonują media. Może najbardziej charakterystycznym (i przyświecającym ww. memowi 110) przejawem tej polityki poniżania jest sprawa sądownictwa: konsekwentne izolowanie mnie od Sądu Najwyższego metodą korupcyjno-dyskryminacyjną i poprzestawanie na wyśmiania godnych, urągających podstawowym standardom wyrokach. Względem tej sprawy nawet omówiona na mym blogu (w komentarzach w tekście, a mianowicie w tym najnowszym wpisie, o Strasburgu, w komentarzu dotyczącym pojęcia "antychryst") kwestia spisku w sprawie chrztu, niziny i depresji Jordanu itd. wydaje się czymś wtórnym, dorobionym pod już gotową i ważniejszą nawet, bardziej godną podkreślenia, bo szokującą i skandaliczną, sprawę (sprawę sądów oraz, co oczywiście może jeszcze ważniejsze, jakkolwiek czytelnik może wstępnie nie dowierzać, że przewidywano i planowano takie metody, sprawę podprogowego manipulowania myślami i w końcu wręcz, od 2013 r., dręczenia torturą dźwiękową).
Nuzi to tylko przykład, pokazuje, co tutaj może najgodniejsze uwagi było dla starożytnych i dokąd sięgała strzała ich łuku. Nie ma co zresztą ich tutaj sławić, wspominać, podniecać się nimi jak jakąś świętością, skoro zniszczyli mi życie. Tak czy inaczej jednak można od nich usłyszeć parę słów prawdy.
Ściślej ten temat mojej istotności jest omówiony na mym blogu, www.bandycituska.com, w odpowiednich komentarzach do tekstu głównego (zwłaszcza w najnowszym wpisie).
Polska w spiskach kapłańskich (tych sybillińskich) była godna uwagi tylko po prostu jako kraj, w którym ziści się zły spisek przeciwko mnie, i kraj, z którego ja się będę wywodził. W tym to właśnie konteście i tylko w tym celu zaplanowano, jak się okazuje, cały system "rzeczywistości wirtualnej" dla ludności. Jest to szerszy temat, który kiedyś omówię dokładniej w mej książce (która wówczas będzie już do kupienia na xp.pl), tym niemniej parę słów na ten temat można wyjaśnić już teraz. Zacząć by trzeba od tego, że problem dotyczy absolutnie całej Biblii, nie ma w tej dziedzinie wyjątków, każda księga wydaje się być pisana także i pod natchnieniem "wyroczni Pana", którą była bodajże nie tyle Sybilla rzymska, czyli księgi trzymane na Kapitolu, co raczej jakiś kontakt królów Izraela i Judei związany też z Babilonem. Można trafić na fragmenty pod odpowiednimi numerami sugerujące, że chodzi o króla babilońskiego. Może też jest to po prostu tajna, nigdy nie ujawniona treść tego, co podrzuciła królowi Salomonowi legendarda królowa Saba, jako że jej imię wydaje się bardzo trafne (kojarzące się trochę z wersją o dobrym Sądzie Najwyższym), nie wnikam w to, rzecz w tym, że zjawisko praktycznie na pewno istnieje. Można po prostu odnaleźć granie na skojarzeniach z określonymi tematami pod odpowiednimi numerami wersów. Niektóre takie przykłady prezentował już nasz artykuł o kłamstwie Covid-19. Tutaj przytoczę kilka innych ciekawostek, bliższych naszej ściśle polskiej rzeczywistości, które rzucą światło na pranie mózgu, jakie się nam serwuje.
Jak się okazuje, takie tematy, jak podsłuch dwustronny (w dwie strony jednocześnie: od ofiary i do ofiary, co informatycy nazwaliby znamiennie "full duplex"), skorumpowane media, TVN, PO i PiS, Donald Tusk, a nawet jakiś pomysł co do mojej partii ("tej to raczej nigdy mu nie zarejestrują" / "nie znam terminu", aczkolwiek może później się wyjaśni...), wszystkie mają swoje numery-symbole i pod tymi numerami można znaleźć o nich informację w księgach Biblii – od A do Z, od Księgi Rodzaju po Apokalipsę św. Jana, a nawet w Koranie. Tematów-ciekawostek jest nawet więcej, po prostu nie mam tutaj miejsca na opisywanie ich wszystkich. Wiedza o tym, że istnieje taki kraj, jak Polska (ba, wydaje się, że to z tego powodu powstał bóg Apollo, bo to bardziej prawdopodobnie niż "zupełnie przypadkowy zbieg okoliczności ze słowem polana i nazwą Polanie"), że się ochrzci w roku 966, że "chrzest ten potem idzie do odwołania" – zwłaszcza za sprawą niejakiego "Antychrysta" (mnie), którego wylansuje Jan Paweł II, który "umrzeć ma samobójczo w dniu 2.4.2005", i całej tej sprawy ze mną związanej – była, jak można wysnuć na podstawie rachunku prawdopodobieństwa, autorom Biblii dobrze znana. Nie będę tu się rozwodził nad tą kwestią, a jedynie pokażę przykłady symboli. Przydatna tu też będzie m. in. wiedza o tym, że "Michał" to w tajemnej wiedzy kapłanów symbol brata.
Pod odpowiednimi numerami każda księga Biblii, Starego czy Nowego Testamentu – bez różnicy, opowiada o pewnych sprawach, takich, jak TVN, Platforma Obywatelska, 2 polskie partie prawicowe i jeszcze wiele innych dobrze znanych memów. Kto nie ma czasu na przeglądanie tego wszystkiego, niech od razu przeskoczy do tekstu pod ostatnim nagłówkiem tego artykułu. On wyjaśnia, co z tego wszystkiego wynika odnośnie kwestii fałszowania sondaży (i wyborów).
Symbol TVN-u: 97. Studium przypadku pokazuje, skąd się bierze tolerancja w mediach
Powstała w roku 1997 stacja telewizyjna najwyraźniej miała swego czasu na sumieniu specjalne uzgodnienia co do swej linii redakcyjnej, w dziedzinie jej prasowej działalności (tj. tej z dzienników i programów publicystycznych). Można tu na marginesie dodać, że rok początku jej nadawania (900 lat po zapowiadającym ją powstaniu "symbolu skrajnego Zachodu", czyli hrabstwa Portugalii – Portucale) dobrano jako rok tuż przed rokiem 98, również sybillińskim, symbolizującym (proszę wybaczyć uczciwe relacjonowanie tej wersji, bo po prostu są argumenty naukowe-probabilistyczne, że tak to planowano) "zamach papieski" na siły zajmujące się egzekwowaniem praworządności, mianowicie na siły te inne niż sądownictwo, czyli chodziło tu o Policję (dodatkowa wskazówka co do projektu: moja data urodzin 25.9.86 z końcową szóstką przestawioną 2 miejsca w lewo daje datę zabójstwa Papały). Wiadomo, że w roku 1997 ktoś już planował ten zamach na Papałę – przykładowo wspierana przez TVP superprodukcja "Kiler" weszła na ekrany 8 miesięcy i 8 dni (symbol sybilliński 88: symbolizuje hitleryzm) przed datą morderstwa, datą swoją drogą "zafiksowaną" przez właściwości mej daty urodzin 25.9.86.
Charakterystyczną cechą opisów TVN-u w tych cytatach jest to, że "ten to jest ostatnim, który zgodzi się wpuścić temat do debaty". "Wszystkich kiedyś już Piotr przekona, nawet wiecznie skonfliktowanego, niedowiarkowatego i broniącego absurdalnych wytłumaczeń Brata przekona, a TVN-u dalej jeszcze nie przekona" – taki oto obraz się wyłania. Nawet wydaje się to być obecnie dobrze zrozumiałe, skoro stacja założona przez dawnych upatrzonych przez SB do tworzenia telewizji czy jako agentura PRL-owska ludzi w rodzaju Wejchert i Walter trafiła obecnie w ręce amerykańskie, czyli w każdym razie może być kontrolowana z kraju, który technologicznie najbardziej wspiera całą tę nagonkę na mnie i którego współpraca jest w ogóle jej pierwszym i podstawowym warunkiem koniecznym (choćby nawet sobie tego nie uświadamiano i kojarzono wszystko tylko ze sprawą pewnego programu znanej amerykańskiej firmy).
Na symbol 97 pasujący moim zdaniem do tematu TVN-u co najmniej na podstawie ogólnych faktów (i będący częścią szerszego również "znanego" w pismach tematu antyludzkich mediów: tych, które nie pomagają, choć są powiadamiane o torturze) trafia się przeglądając zarówno Biblię, jak i Koran. Pisano je najwyraźniej ze świadomością tego, o co w tym symbolu chodzi. Oto przykłady – charakterystyczne, że żaden z nich nie trafia "jak kulą w płot", w temat zupełnie niepasujący, żaden nie trafia w żadną przysłowiową "oś ortogonalną" zupełnie z tematem się nie kojarzącą, a innego tylko rodzaju spraw dotyczącą:
Rdz 9:7 – mamy tu alegorię pokojowej prosperity ludów, co pasuje na dobry początek pewnej dłuższej-przewlekłej historyjki. Ponadto "bądźcie płodni i rozmnażajcie się" pasuje na przyznanie faktu, że "takich »TVN-ów« jest nawet więcej niż 1".
Wj 9:7 – "...jednak serce faraona było uparte i nie puścił ludu"; obecnie za sprawą nazwy księgi oraz wylansowanego określenia Ameryki ("wuj Sam") temat ten dodatkowo jeszcze ma jeden powód więcej, by kojarzyć się z czymś na ten temat (dodatkowo fragment wspomina coś o "bydle izraelskim", przy czym przyjęło się w grupie watykańskiej, że Żyd to się kojarzy zwłaszcza z chciwością, gromadzeniem majątków, sprzedajnością: a zatem może to coś o przestępcach podsłuchowych);
Kpł 9:7 – wielokrotnie padają słowa o błaganiu-przebłaganiu (dzięki któremu można czegoś uniknąć), 3 razy w jednym wersecie. Jak więc nasuwa się na myśl – to tutaj, w tym dobrze oznaczonym czasie jest dobry, doradzany przez starożytnych kapłanów moment, by podjąć współpracę z TVN-em (jeśli się jest ofiarą systemu papistowskiego) – na zasadzie błagania, rzecz jasna ("ach, te podatki!"...?): rok 97, czyli same początki istnienia. Dziś to już zapewne za późno. Kolejny werset, zgodnie z oczekiwaniami, pasuje bowiem jak ulał do tematu zamordowania Papały (symbolem czego jest '98): "Wtedy ... zbliżył się do ołtarza i zabił";
Lb 9:7 – "i rzekli do nich: «Zaciągnęliśmy nieczystość z powodu [dotknięcia] zwłok ludzkich. Czemuż więc mamy być wykluczeni ze złożenia daru ofiarnego dla Pana w oznaczonym czasie razem ze wszystkimi Izraelitami?»" (czyt. "tak, jak i inne milczkowate media?");
Pwt 9:7-8 – z uwagi na istotny tekst główny, aluzje można wyczytać jedynie w końcówkach zdań. Są one jednak, szczęśliwie, jak najbardziej tam dostrzegalne. Pod nrami 9:7 mamy więc końcówkę zdania "byliście oporni względem Pana", zaś pod nrami 9:8 o jakimś morderczym planie: "chciał was wytępić" (dla porównania, w Księdze Rodzaju – która i z samej natury rzeczy nasuwa się na myśl, gdy chodzi o hasło "powtórzonego" prawa – w tymże miejscu 9:8 jest jakby inwokacja do szerszego grona, nie tylko do samego pojedynczego komendanta, a zatem jak gdyby występuje symbol ogólnego przymierza watykańsko-polskiego w dziedzinie Policji; dodatkowym zaś przykładem myślenia o takim przymierzu po stronie watykańskiej może być fakt, że doszło swego czasu, w roku symbolizującym "jedno zabójstwo" – roku 15, do jednoczesnej zmiany Komendanta Gwardii Szwajcarskiej oraz polskiego Komendanta Głównego, o czym wspominał mój blog we wpisie z 08/02/2015 – można do niego łatwo przeskoczyć niebieskim paskiem wyboru wpisu, który pojawia się przy przeglądaniu bloga na dole przeglądarki);
Joz 9:7 – fragment w tym ściśle miejscu budzi skojarzenia z ogólną ideą "chciwcy są wśród nas", a to z powodu brzmienia nazwy własnej;
Sdz 9:7 – ściśle w tym miejscu 9:7 jest werset o osobie, której coś doniesiono. Istotnie, TVN budzi skojarzenia z instytucją, do której się donosi...
Księga Rut – za mało rozdziałów,
1 Sm 9:7 – fragment łączący temat brakujących pieniędzy oraz temat tego, że dla pewnego człowieka "oni nie mają nic" (co wyjaśnia się podobno "jakiemuś dziecku", czyt.: niewinnemu): "Rzekł Saul do chłopca: «Dobrze, pójdziemy [dokąd to można pójść? czy to aby nie np. o jakiejś aferze kryminalnej? wprawdzie to raczej słownictwo polskie dostosowano pod to aż tak ściśle, bo w oryginale aż tak dobrze nie było, ale jakaś w tym idea zapewne już świtała – przyp. mój], lecz co zaniesiemy temu człowiekowi? Chleb bowiem wyczerpał się w naszych workach, żadnego zaś daru nie mamy, który moglibyśmy zanieść mężowi Bożemu. [...]»". Kolejny werset, odpowiadający numerami memowi '98 (zabójstwo Papały), jest o ofierze dla Boga.
2 Sm 9:7-8 – W miejscu właściwym dla sprawy TVN-u mamy tekst "Powiedział mu Dawid [zapewne symbol władcy Polski – przyp. mój]: «Nie lękaj się, bo gorąco pragnę okazać ci miłosierdzie ze względu na twojego ojca, Jonatana [zapewne symbol papieża (nasuwają się skojarzenia z Janusem/Jonaszem jako zapowiedzią koncepcji Jezusa-Boga, a zatem pasuje tu w tle kwestia chrześcijaństwa) – przyp. mój]. Każę ci zwrócić wszystkie dobra twojego przodka Saula, sam zaś zawsze będziesz miał u mnie utrzymanie»". Mamy tu swoją drogą pewną charakterystyczną manierę polegającą na nazywaniu rzekomych "chrześcijańskich pobożnisiów" (proszę wybaczyć, że tak to ujmuję, ale niewątpliwie Żydzi dla jakiegoś mającego powstać "oszukańczo-babilońskiego" chrześcijaństwa szacunku nie mieli) imionami kojarzącymi się z Janusem i Jonaszem. W kolejnym zaś wersecie, 9:8 kojarzącym się ze sprawą Papały, znajdujemy słowa o... zdechłym psie. Któż w dzisiejszych czasach "psów" nie skojarzy z policjantami? Chyba tylko jakieś bardzo młode dzieciaki. Teza o starożytnym spisku religijno-politycznym wydaje się więc w oczywisty sposób, raz jeszcze kolejny, potwierdzona (mniejsza już z tym, że trochę za sprawą dużo późniejszej mody, wszakże tak czy inaczej psa nie bez powodu można skojarzyć z policjantem).
1 Krl 9:7 – aluzyjny koniec wersetu: "Izrael zaś będzie przedmiotem przypowieści i pośmiewiska u wszystkich narodów". Kolejne 2 wersy, "wchodzące" już z uwagi na liczby w krąg tematu Papały, uderzają z kolei w groźny ton i znowu brzmią jak jakieś nawiązanie do walki o ścisłą współpracę na linii (przyszłe) papiestwo-polska Policja i nawoływanie do tej ścisłej współpracy. Odnośnie tego wyjaśnienia, że Izrael to poniekąd trochę też przedmiot przypowieści i pośmiewiska – które to wyjaśnienie jest mi pomocne z uwagi na inne cytaty, jest to zresztą stały symbol w działalności "grupy watykańskiej" – to można tu wskaząć, że chyba faktycznie jest to wyjaśnienie w ramach szczególnej przychylności, a nie przypadkowy zbieg okoliczności (co zresztą szczególnie mało prawdopodobne, gdyż taki tekst ogólnie rzecz biorąc mógłby się trafić w każdym innym miejscu księgi, a tymczasem układ trafił się akurat taki, że był właśnie tu), skoro takie dekonspiratorstwo odnajdujemy nie gdzie indziej, tylko akurat w Księdze Królewskiej. Kojarzenie mnie z jakimś przyszłym czy też choćby nawet tylko z przymrużeniem oka przyszłym królem ma bardzo długą tradycję i jest dobrze znane w grupie watykańskiej, jak to już pokazywaliśmy w innych artykułach (patrz np. artykuł "Nowy atak prokuratury z Policją na Niżyńskiego. Ślepo do celu wbrew faktom", jeden z końcowych nagłówków: "Piotr Niżyński jako idea i postać tradycyjnie istotna w polityce najwyższego szczebla").
2 Krl 9:7 – tutaj z kolei trafiamy, odnośnie samej idei mediów jako istniejącej już wtedy, w co też czytelnik mógłby nie dowierzać, dwa tematy obok siebie: "słudzy" i temat jakiegoś proroctwa: "...pomszczę krew sług moich, proroków". To w ramach szczególnej przychylności dla mnie – wskazanie, że media są już w planach. Sam zaś tekst brzmi jak groźba kary boskiej (czyt. np. sądowej) za demokratyczny bojkot TVN-u i ewentualną plajtę tej stacji. Co ciekawe, pod kolejnym nrem odpowiadającym sprawie '98 mamy temat, znowu po raz jeszcze jeden kolejny, nawiązujący do morderstwa, ale nie takiego jednorazowego, nie do zabicia jednej osoby, tylko do ewentualnie szerszego problemu: "Zginie cała rodzina Achaba".
2 Krn 9:7 – "Szczęśliwe twoje żony, szczęśliwi twoi słudzy! Oni wciąż stoją przed twoim obliczem i wsłuchują się w twoją mądrość."
Ezd 9:7 – "Od dni ojców naszych aż po dziś dzień ciąży na nas wielka wina. My, królowie nasi, kapłani nasi zostaliśmy wydani za nasze przestępstwa pod władzę królów krain tych, pod miecz, w niewolę, na złupienie i na publiczne pośmiewisko, jak to jest dziś." Następujący za nim werset 9:8, wzbudzający skojarzenia z hańbą co do spodziewanego spisku w sprawie Papały, nawiązuje z kolei do pewnego opcjonalnie mającego mnie dotyczyć memu krycia, jako "wybronionej pokusy" ("może Niżyński też niech coś kryje, za pieniądze albo inną korzyść", u spikerów np. polecano wersję z bankiem i hipoteką) reprezentowanego przez liczby 76 (74 "plus dwa" – nota bene pasuje do standardowych w instytucjach finansowych 200 tys. zł za nieruchomość za czterysta kilkadziesiąt tys. zł) i bodajże do pary z nim też 274. (Ściślej, podobno oznacza to szeroko pojęte "brudne (»toksyczne«) pieniądze/majątek", ze szczególnym uwzględnieniem ewentualnych funduszy na zasadzie kredytu hipotecznego, ale to chyba tylko w zamian za nieczysty układ z bankiem, "i przegrana w związku z tym sprawa w sądzie, jaka ma w takim razie nastąpić, i wielkie straty"{{-jako że faktycznie na datę 7.6 przypadła rozprawa w jednej z przegranych spraw cywilnych.)}} Zauważmy, że 76 + 22 = 98 albo inaczej 98 - 22 = 76, czyli mamy tu jak gdyby nawiązanie do "zabójstwa Papały, które nie jest samobójstwem papieża [odjąć to]" ("ale wydaje się bardzo do niego podobne" – żartobliwie o podobieństwie nazwiska do ang. papal). Co z tego wychodzi? Temat 76. (Wyjaśnienie: jak wskazano w artykule o koronawirusie, pod odpowiednim nagłówkiem, cyfry 22 czy 222 najprawdopodobniej symbolizują w memetyce sybillińskiej zaplanowane na przyszłość "samobójstwo papieża" i w szczególności Jana Pawła II.)
Neh 9:8 – księga następująca po powyższej już jak gdyby nie ma tematu TVN-u, ma za to ślad po temacie '98. Notabene koncepcja hipoteki była jak wiadomo znana w klasycznej starożytnej Grecji, można więc podejrzewać, że i w Babilonie (inspirującym może tych kapłanów) o niej usłyszano czy wręcz w ogóle ją wymyślono.
W Księdze Tobiasza nie wystarcza wersów w rozdziale 9.
Jdt 9:7 – o rycerstwie, które broni i któremu się ufa: "Oto Asyryjczycy się wzmogli dzięki swym siłom [...] dumni się stali ze swych koni i jeźdźców, szczycą się mocą piechoty, ufają tarczy [...] a nie poznali w Tobie Pana, który niweczy wojny". Z kolei 9:8 brzmi na bardziej już bojowe nawiązanie do stricte zbrojnej formacji i do wojennych zapędów, "rozgramiania" kogoś itd., czyli pasuje do Policji.
Est 9:7 – "...i zabili Parszandatę": jak o jakichś starożytnych nazwach narodów ("antycznej daty", "starej daty"), np. Persach – "zastąpić tu by trzeba Asyryjczyków czymś innym". Podchodząc do tego tematu przenośnie pokazuje to więc, że zapewne w Polsce dostrzegano, wprost przeciwnie, naród przyszłościowy (choć może taki, któremu odmawiać się będzie jakichkolwiek zidentyfikowanych starożytnych korzeni).
1 Mch 9:7 – znowu jak gdyby szydzenie z podszytej korupcją publicystyki (a więc podszytej "żydostwem" wg tego brzydkiego stereotypu, który tutaj króluje w symbolice; być może to przez obrzezanie i związane z tym ograniczenie masturbacji, i pewien może wywodzony z tego przyrost sł i działań skierowanych ściśle na pracę, w tym umysłową, wróżono Żydom taką przyszłość ludzi gromadzących duże majątki): "Juda widział, że jego wojsko się rozbiegło, a bitwa była dla niego nieunikniona. Głęboka więc troska opanowała mu serce". Z kolei w miejscu z cyframi '98 znajdujemy temat "uderzmy na naszych nieprzyjaciół", co poniekąd dobrze trafia w ogólną oficjalną rolę Policji.
2 Mch 9:7 – jak jakieś nawiązanie do mojej obecnej sytuacji: "On tymczasem nie ustępował nic ze swej nieokiełznanej pychy. W dalszym ciągu pełen zarozumiałości, dysząc ogniem i złością przeciwko Żydom, rozkazał jeszcze przyspieszyć podróż. Wtedy to nagle wypadł z wozu, który niósł go z szumem" (trochę jak nawiązanie do planowanej na ten rok sprzedaży nieruchomości – jak widać ktoś tu od razu już upatruje sposobu, jak okraść mnie i xp.pl: zastosować metodę sądową, choć wyroki są kompletnie kompromitujące, bardziej dla wydających je sędziów niż mnie, a w dziedzinie dostępu do Sądu Najwyższego jestem najzupełniej dyskryminowany). Kolejna księga to już jak nawiązanie do tego scenariusza, do jego dobrze znanej w takim razie dalszej części: reprezentuje ją postać... Hioba.
Hi 9:7 – w miejscu, jak o TVN-ie: "On [...] zabroni świecić, na gwiazdy pieczęć nałoży" (pieczęć, kojarzona w starożytności z tym, z czym dziś np. plomba gwarancyjna czy zamknięta koperta – i na tej zasadzie też z tajemnicą).
Ps 97:1-2 pasuje na pamflet na media w rodzaju TVN-u. "Pan (tu na płaszczyźnie aluzyjnej pasuje jako: władca państwa) króluje" – to rzecz podstawowa, fundamentalna. Zaraz za tym mamy objaśnienie o cechach tego pana, o zasadach jego panowania: "Obłok [skojarzenia: chmury, niebo kosmologiczne jako symbol prymitywnej wersji religii] i ciemność wokoło Niego, sprawiedliwość i prawo podstawą jego tronu". Abstrahując już od gotowej tutaj nazwy partii, widać podstawowe cechy panowania: jest sprawiedliwość, ale jest i ciemność, równie potrzebna, a nawet bardziej fundamentalna – o ciemność (czyt. krycie tematów) trzeba dbać tak samo, jak i o religię oraz o sprawiedliwość. Tak to można zrozumieć, porównując główne cechy przekazywanej tutaj treści (główne idee w niej zawarte) z głównymi cechami spodziewanego memu TVN-u (jako symbolu jakiejś nierzetelnej a bardzo popularnej publicystyki, a zarazem jakiegoś pod względem technologicznym i estetycznym bardzo wyrafinowanego narzędzia do obchodzenia się z dużymi masami ludzi).
Prz 9:7 – nawiązanie do spodziewanych zarzutów cywilnoprawnych ze strony TVN-u (czy nawet kryminalnych – "rozpowszechnianie fałszywych" wiadomości o przedsiębiorcy, podczas gdy w artykule chodzi jedynie o poglądy i przekonania, a zatem teorie niezweryfikowane ostatecznie, jakie każdy może mieć, a nawet się nimi dzielić): "Kto poucza szydercę, ściąga na siebie wzgardę, strofując nieprawego, sam sobie szkodzi. Nie strofuj szydercy, by cię nie znienawidził, strofuj mądrego, a będzie cię kochał" (można tu, dla podkreślenia dziwnej trafności i tych wszystkich "dziwnych zbiegów okoliczności", wytknąć jako przykład takiej polityki niedawne zastosowanie przez TVN czy TVN24 sformułowania "prorządowy tygodnik Sieci" – można było na to natrafić bodajże w wiadomościach Google dostępnych np. w telefonach m. in. HUAWEI w ramach systemu Android z EMUI).
Księga Koheleta w tym miejscu tonie w ogólnikach (tzw. lanie wody), ale nie są one nietrafne w takim kontekście.
Księga Mądrości (kojarząca się w dzisiejszych czasach nawet dodatkowo jeszcze z "żydostwem" za sprawą "protokołów mędrców Syjonu"): we fragmencie Mdr 9:7 podkreślenie królewsko-sędziowskiej roli kogoś tam (kto przemawia tu jako podmiot liryczny). We fragmencie 9:8 padają słowa o budowaniu świątyni, co zaraz łatwo skojarzyć ze spektakularnymi aktami czy choćby tylko zapowiedziami jej zburzenia, w tym u Chrystusa – a zatem też nie za bardzo oddala się to od tematu zbrodni w rodzaju zabójstwo.
Syr 9:7 – do pary z TVN-em mamy tutaj słowa "nie wałęsaj się", na których to słowach wzorowano zapewne wybór postaci Wałęsy, a wcześniej Walezego, jako pierwszej elekcyjnej głowy państwa. Pasuje na sarkazm – razi tu zwłaszcza ta "salonowość" (Wałęsa kojarzy się też m. in. z Gazetą Wyborczą: podobny styl publicystyki, taki niby trochę krytyczny dla PiS-u...), to "przechadzanie się po pustych zaułkach" – pseudoważnych tematach, pseudoistotnych zmianach/zdarzeniach i kierunkach debaty. We fragmencie 9:8 również pasuje skojarzenie z Policją i również mamy tu sarkazm: "Odwróć oko od pięknej kobiety, a nie przyglądaj się obcej [= innej, a zatem może kryminalnej?...] piękności: przez piękność kobiety wielu zeszło na złe drogi, przez nią bowiem miłość namiętna rozpala się jak ogień" (pasuje na nawiązanie do przyczyn milczenia o pewnych sprawach; Policja, telewizja, tego typu rzeczowniki rodzaju żeńskiego... tutaj zwłaszcza chodzi zapewne o Policję i to, co ona implikuje: jakieś problemy w postępowaniach karnych).
Iz 9:7 – o wyroku, jaki spadł na (nomen omen) Izrael. Oprócz skojarzenia z korupcją i chciwością, które jest brzydkie i kojarzy się z antysemityzmem, aczkolwiek prześwituje z tekstów starożytnych oraz z działalności grupy watykańskiej, pasuje tu też konotacja zawarta w samej nazwie Izrael, oznacza ona bowiem dosłownie "walczący z Bogiem" (izra-el). Na to więc trafiamy pod tym znamiennym, bardzo ważnym chyba, skoro taka tu trafność, numerem u... Izajasza (skrót Iz). Dalej jeszcze czytamy o tym, że coś trzeba zburzyć i czymś innym zastąpić.
Jr 9:7 – tu z kolei taki oto tekst, budzący też (poza kwestią dziennikarstwa) skojarzenia ze współczesnymi polskimi sędziami orzekającymi w moich sprawach: "Ich język jest śmiercionośną strzałą, słowa ich ust są oszustwem. Jeden do drugiego mówi: 'Pokój', a w sercu swoim przygotowuje podstęp" (to może też o spodziewanej roli bodajże TVP w genezie różnych zbrodni).
Księga Lamentacji ma tylko 5 rozdziałów, więc tam o tym nie poczytamy. Tym niemniej 5-ka powszechnie ma w tych sprawach (tj. w dziedzinie spisków religijno-politycznych) symbolikę "Nie zabijaj".
Księga Barucha również ma za mało rozdziałów.
Ez 9:7 – "Następnie rzekł do nich: «Zbezcześćcie również świątynię, dziedzińce napełnijcie trupami!» Wyszli oni i zabijali w mieście."
Dn 9:7 – "U Ciebie, Panie, sprawiedliwość, a u nas wstyd na twarzach, jak to jest dziś u nas" (...). Z kolei fragment 9:8, pasujący z nrów do Papały, jest o "naszych" przywódcach, królach i, uwaga, ojcach (zauważmy, że angielskie słowo "papal" oznacza "papieski"; swego czasu popularna była w narodzie hipoteza o sprawstwie Mazura, którego w obronę twardo brał amerykański rząd, stąd też uzasadnione wydaje się pomijanie polskich liter i pisanie angielską czcionką; zauważmy też, że kwestia "ojców" jest tu na samym końcu, co trafne, bo to problem dosyć stary i moim zdaniem z pewnością nie jedyne przestępstwo czy wręcz zbrodnia, jakich krycie tu może wchodzić w grę).
W kolejnej księdze, Księdze Ozeasza, mamy tu (w proponowanej redakcji Biblii jest to pod nagłówkiem "Prorok cierpi prześladowania") rozwinięcie powyższego tematu (proto)sądowego: "Oto nadchodzą dni kary, zbliża się dzień odpłaty; Izrael woła: »Głupcem jest prorok, a mąż natchniony szaleje«. Tak jest z powodu wielkiej winy twojej i ogromu twojej wrogości". Z kolei 9:8 to jak nawiązanie do postaci Papały (tu jako Efraim), który jakoś tak dziwnie blisko jest słowa "papal" (Jan Paweł II bywa w tych tekstach na płaszczyźnie aluzyjnej czytanych portretowany jako jakiś przyszły ważny prorok dla ludu). Zastawiono na niego sidła na jego drogach (faktycznie w przypadku Papały była taka sytuacja: został zastrzelony pod domem bodajże wkrótce po wyjściu z samochodu), "wykopali mu dół głęboki" (zapewne aluzja do nadchodzącego nieuchronnie pochówku).
Księga Joela niestety ma tylko 4 rozdziały. Znowu jednak pasuje to na komentarz do, uwaga, bo to chyba jakiś znak (razem je napisano, w tym samym czasie?), "poprzedniej". 4-ka może symbolizować przykazanie "będziesz miłował ojca swego", a zatem znowu ten temat "o pewnym Ojcu".
Am 9:7 – nazwa księgi kojarzy się nieco z Ameryką (planowano już w Biblii taką nazwę dla przyszłego ludu wspierającego swą potęgą torturowanie mnie, obok Polski, która w skali globalnej mniej jest istotna), z kolei występujący w tym miejscu Kuszyci, jak informuje blog w jednym z komentarzy wspominających o faraonie kuszyckim PN (dopisek w tekście z datą 15.12.2020), symbolizują tu najpewniej proceder kaszlania przy mnie, czyli jedną z form skierowanego przeciwko mnie masowego społecznego stalkingu inspirowanego kryminalnie (proceder, który masowo wdrażano już od 2011 r.: patrz wpis na blogu, przykładowe wideo, zawiadomienia do prokuratury). Pada tam też znamienny tekst "wyrocznia Pana", w niejednej księdze podkreślający wagę tych wersów, w których trafnie spodziewałem znaleźć (i znalazłem) aluzyjne treści. Zacytujmy ten fragment, czyżby o tej (przez Amerykanów obecnie kontrolowanej) stacji TVN: "Czyż nie jesteście dla Mnie jak Kuszyci wy, synowie Izraela? - wyrocznia Pana. Czyż Izraela nie wyprowadziłem z ziemi egipskiej, jak [...], a z [...] - Aramejczyków?". Dalej jak gdyby objaśnienie, że chodzi tu o kwestię podsłuchu (oczy zwrócone na kogoś), ale ociera się też to o sprawę Papały (bo lansują, że grozi nam zbrodnia jakaś): "Oto oczy moje, Pana Boga, zwrócone są na królestwo grzeszne i zgładzę je z powierzchni ziemi" (i dalej znowu, w tym kolejnym wersecie 9:8, przyśpiewka "wyrocznia Pana"; notabene podobno w czasach, gdy powstawały te księgi, w Polsce występował instrument znany jako fletnia Pana – informację tę przytacza Wikipedia – można spodziewać się, że znaleziono pojedynczy zabytek, celowo pozostawiony w określonym tajnie tylko obwieszczonym miejscu).
Kolejna księga jest za krótka, by mieć rozdz. 9, natomiast pasuje to, że ma tylko 1 rozdział, bo tradycyjnie już można to odnieść do przykazań. Tutaj naruszono 1-sze: "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną". Ameryka w roli jakiegoś boga, który wszystko wie, wszystko słyszy i widzi: grzech pychy, a w dziedzinie stosunków międzynarodowych – bałwochwalstwo...
Później długa seria krótkich ksiąg, które nie mają rozdziału 9.
Za 9:7 (dziś nazwa tej księgi może się też, zauważmy, skojarzyć z zachłannością): "I z krwi oczyszczę mu usta, i jego zęby z ofiary plugawej". Swoją drogą mamy tu bodajże genezę słowa "ekran" jako określenia na coś, na czym mogą się wyświetlać pewne rzeczy... Apokaliptyczna wizja "uzdrowienia" TVN-u, branego tu za symbol i przykład całego pewnego rodzaju dziennikarstwa i rodzaju działalności w branży mass mediów, idzie tu w parze z koncepcją, że będzie on jednym z najbardziej opornych mediów. "Nawróci" się dopiero na samym końcu: wszyscy inni tu już się wcześniej nawrócili (bo, jak głosi w tym wersie tekst, "wówczas i on stanie się Resztą, która należy do Boga naszego [...] Ekron zaś będzie jak Jebusyta" – to ostatnie to może o mnie, jako osobie podglądanej, że czeka mnie to, że będę po czymś takim sporo bogatszy, będę miał wygodniejsze życie, słowem: "spasiony" człowiek). Następnie werset 9:8 trochę jak o komendacie głównym: "Sam będę dla domu mego strażą i obroną przed przechodniami. I przemoc wroga już go nie dosięgnie, gdyż wejrzałem na niego w jego nędzy".
Mt 9:7 w tym miejscu, czyli zaraz po zakończeniu Starego Testamentu, ma werset będący kulminacją tematu "uzdrowienie sparaliżowanego": "On wstał i poszedł do domu". Oczywiste skojarzenie: "problem nieruchomości" (i marazmu, niepodejmowania aktywności). Kolejny werset, odpowiadający memowi '98, jest o tym, że tłumy ogarnął lęk na widok czegoś (terrorystyczny charakter przestępstwa).
Mk 9:7 łączy temat nasuwający na myśl prymitywne koncepcje religijne ("prymitywne poglądy dla ludu") z tematem osłaniania kogoś, a więc zapewniania mu ochrony: "I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos" (podpowiedź, że wg optymalnego planu stacja TVN powinna co najmniej transmitować dźwięk – vide wspomniane tutaj starożytne marzenia o podsłuchach i telefonach, nie ma tu już miejsca na uzasadnianie tej teorii). Kolejny werset, kojarzący się ze zbrodnią przeciwko Papale, oznajmia nam z kolei, że [dzięki temu] "teraz to już nie ma nikogo poza Jezusem".
Łk 9:7 jak o mediacyjnej roli mediów w rodzaju TVN (pozwalają dotrzeć do polityków): "O wszystkich tych wydarzeniach usłyszał również tetrarcha Herod i był zaniepokojony". W kolejnym wersecie, odpowiadającym wg numeracji tematowi Papały (a zatem i papieża – ang. papal oznacza, powtórzmy, "papieski"), mamy w końcówce: "[mówili], że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał".
J 9:7 jest o uzdrowieniu osoby, która nie widzi: "i rzekł do niego: «Idź, obmyj się w sadzawce Siloam» - co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc" – swoją drogą zorganizowano zapewne z myślą o tym, w ramach swoistego najwyraźniej reliktu systemu centralnego sterowania gospodarką (przez skarbówkę może), firmę Siltec, która sprzedaje komputery zabezpieczone przed podglądem ekranu i innymi tego typu metodami czysto sprzętowego wyciągania informacji (czyli przed tzw. atakami TEMPEST). To zapewne komentarz do spodziewanej reakcji TVN-u na potwierdzone konkretnymi świadectwami różnych osób wieści o tym, że istnieje zjawisko śledzenia mego ekranu: "idź pan sobie go zabezpiecz drogimi metodami, żebraj u firm, które cię nie lubią, a nam głowy tutaj nie zawracaj, bo to nie jest potrzebny temat w TVN-ie" (por. dział Media na forum.bandycituska.com – nawet do sprawy tortury dźwiękowej przeciwko mnie tam tak podchodzono).
Dz 9:7 – jak o tym "pewniaku" co do istoty TVN-u, czyli o temacie transmisji głosu (być może prognozowano też transfer obrazu, natomiast dźwięk to konieczność w związku z tą całą aferą podsłuchową – jeśli tego nie ma, to i skandal niezbyt może wybuchnąć): "Ludzie, którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia, słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo". Dalej w wersecie 9:8 jak gdyby nawiązanie do tego, że "któryś z dawnych proroków zmartwychwstał", o czym pod nrami 9:8 była mowa we wcześniejszych pismach w ramach alegorii Jana Pawła II w kontekście jakiegoś zgonu.
W liście do Rzymian we fragmencie 9:7-9:8 można wyczytać aluzję co do tego, że "nie sam rok '97 urzeczywistnia mem", "nie każda firma z roku '97 się do tego nadaje", czyli jest to wskazówka, by się starano wypełnić najzupełniej wszystkie pisma, i przyznanie, że jedynie idea jest taka, a na ile ona będzie przystawać do rzeczywistości, to się okaże.
W I liście do Koryntian pada temat bardzo ogólnikowy, ale przytoczone tam tematy dają się skojarzyć z ideą złych mediów: "żołnierz" władzy politycznej, "wypasa trzodę", "wina" też jakaś ("winnica" jest z tą aluzją wykorzystana m. in. w ewangeliach, patrz wspomniany artykuł o koronawirusie).
W II liście do Koryntian jak gdyby podsumowanie tego wszystkiego: "Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym" ("jakiś morał jest z tej opowieści"). Kolejny werset (9:8) jak o pieniądzach skradzionych może w przyszłości ode mnie metodą sądowo-polityczną a pozyskanych uprzednio ze sprzedaży nieruchomości w Łajskach.
Stosownie do tego tematu, kolejny list (do Galatów; taka nazwa własna kojarzy się też z "golizną" symbolizującą brak pieniędzy) ma... 6 tylko rozdziałów, czyli nasuwa na myśl skojarzenia ze swoistym "cudzołóstwem" ("jak on tak może! specjalnie mu przeznaczoną nieruchomość w fajnie dobranym miejscu sprzedawać..." – po czym, w takim razie, najprawdopodobniej zastępować inną).
Hbr 9:7 znowu jak gdyby o tej swoistej "inicjacji" TVN-u, przypadającej na czas przygotowań bodajże grupy watykańskiej do zbrodni na Papale – w końcówce ("drugiej części") kojarzącej się z aluzjami czytamy: "i nie bez krwi, którą składa w ofierze za grzechy swoje i swojego ludu" (padają tam też wcześniej słowa o arcykapłanie, co może odnosić się też do Jana Pawła II).
Zgodnie z konwencją i przewidywaniami, w takim układzie kolejna księga, tj. list do Jakuba, mając poniżej 9 ma w tym przypadku tylko 5 rozdziałów, czyli nasuwa na myśl przykazanie "Nie zabijaj" jako w tle będący temat gry na skojarzeniach.
W Ap 9:7 mamy w odpowiednim miejscu jak gdyby nawiązanie do koncepcji dziennikarza jako swoistego "rycerza" (już się ona tam i gdzie indziej pojawiała, patrz wspomniany artykuł o koronawirusie pod nagłówkiem o papieżach) i do tych, co to są "do złudzenia do wspaniałych [złoto] i do takich z ludzką twarzą podobni" (ten temat pociągnie później też Koran). Pod nrami 9:8, kojarzącymi się z mordowaniem Papały, mamy z kolei coś o "zębach" – trafne, bo kojarzą się one z rozszarpywaniem i pożeraniem ofiary, czyli w każdym razie z drapieżnikami zabijającymi inne zwierzęta.
Jak widać, trudno o księgę Pisma Św., gdzie o memie '97 nic trafnego nie można przeczytać, chociaż odpowiednio ponumerowane wersety w niej istnieją. W ramach opracowania i porównania tych wszystkich omówionych tu z cytatami miejsc – jest ich ok. 40 – można dodatkowo zauważyć, że:
psalm nr 97 już w pierwszych 2 wersach kojarzy się wyraźnie z kwestią upolitycznienia. Ten wątek upolitycznienia ("sędzią jest król") jest też w Mdr. Dodatkowo, w Kpł mamy bardzo wyraźnie podkreślony temat środka do uniknięcia zła (tutaj pod nazwą "przebłaganie", ale pasuje to przecież także do idei prasy, w tym dzienników telewizyjnych).
5 fragmentów kojarzy się z tamowaniem czegoś, blokowaniem naporu demokracji i prawa do informacji, a w każdym razie dobrze pasuje do kwestii zbierania informacji, ale zatajania czegoś (Wj, Sdz, Hi, Ps, Mk).
11 fragmentów pasuje do tematu rytualnego albo popełnionego wskutek grzechu jakiegoś morderstwa albo innej winy lub nieudolności (jeśli już w ogóle jest to jakoś dookreślone, to pada temat morderstwo) i ewentualnie też specyficznej jakiejś dziwnej inicjacji z tym związanej, co do dalekosiężnych konsekwencji, determinujących przyszły los ("złe fatum"), w tym: temat kary, porażki lub łaski dla złoczyńcy itd. (Kpł, Lb, 1 Sm, 2 Sm, Ezd, Est, 1 Mch, Iz, Oz, Za, Hbr).
4 fragmenty zwracają się w 1. lub 2. osobie liczby mnogiej, czyli są o jakiejś ekipie ludzi, lub ewentualnie odnoszą się do kogoś w 3. osobie liczby pojedynczej, ale w każdym razie zdecydowanie dotyczy to jakiejś "w domyśle" już tutaj będącej osoby lub grupy osób, a jednocześnie fragmenty te mówią o jakimś istniejącym zbrukaniu, zbezczeszczeniu, staniu się nieczystym itp. (Lb, Ezd, Ez, J).
4 fragmenty nabierają w okolicach wersu 9:8 lub 9:7 tonu pogróżkowego, np. łączącego jakieś zło z pewną większą liczbą ofiar (Pwt, 1 Krl, 2 Krl, Prz).
7 fragmentów mówi ogólnie o krnąbrności, niedochowywaniu zasad religijnych itp., a jeśli już jest to jakoś doprecyzowane, to mowa o złu względem jednostki, pojedynczej raczej bezbronnej osoby, albo o zabijaniu/zgonie (Pwt, 1 Sm, 1 Mch, 2 Mch, Dn, Oz, Am).
2 fragmenty mówią o odzyskiwaniu wzroku, odzyskiwaniu zdolności wykonywania ruchów itd. (Mt, J) – dziś pasuje to jeszcze dodatkowo, z uwagi na symboliczne znaczenie "dwói w szkole" ("z tego to oblany mają egzamin").
4 fragmenty mają w okolicach 9:7 i 9:8 temat a la rycerze na koniach (Jdt, 1 Mch, 1 Kor, Ap). W głównym artykule o koronawirusie pod nagłówkiem o papieżach (i w jego ramach pod akapitem nagłówkowym "Dopisek z 10.10.2020 r.") pokazano, że metafora rycerza ("jeźdźca") na koniu wpisuje się w szerszy kontekst i jest w Apokalipsie standardowym symbolem przedstawiciela przyszłego nowego zawodu: dziennikarza (patrz też: memy 42 i 24, które są ogólnie o mediach).
5 fragmentów budzi (zwłaszcza w konteście złych mediów) wyraźne skojarzenia z kwestią negatywnych opowieści i stereotypów o chciwcach i ludziach sprzedajnych (zwłaszcza żydowskiej narodowości), co zahacza też z jednej strony po prostu o temat potrzeb finansowych, a z drugiej np. zwłaszcza o (późniejszy, już explicite wyrażony) nazistowski stereotyp złej-"żydowskiej" prasy, budującej fałszywy obraz (Joz, 1 Sm, 1 Krl, 1 Mch, Iz).
4 fragmenty są na temat "kogoś, kto mówi i kogo się słucha" (2 Krn, Jr, Łk, Dz).
3 fragmenty pasują do tematu pochodzenia od szacunek budzącego "ojca" (2 Sm, Dn, Łk). W tym kontekście można też wskazać na to, że 97 jako symbol tego memu dodatkowo można objaśnić słowami "następstwo z pewnej osoby znanej z abstynencji seksualnej", a zatem liczba ta ma sygnalizować zapewne "pochodzenie od słynnego papieża".
Dodatkowe potwierdzenia autentyczności-historyczności tego "memu TVN-u" (i antyinformacyjnego-antyludzkiego spisku z nim związanego) znajdujemy też w Koranie:
sura 97 ma długość 5 wersetów, co w zaprezentowanym już kontekście (w którym długość księgi często pasowała do pozostającego w pamięci konfliktu z którymś z przykazań) wskazuje na główny temat: "nie zabijaj". Sura ta zatytułowana jest "Noc przeznaczenia", co w oczywisty sposób kojarzy się z brakiem naturalnego światła – oraz z pewnym fatum wiszącym nad czymś (czyt.: nad tą liczbą, nad tym rokiem). Kojarzy się tam też tekst o wypełnianiu poleceń swego Pana oraz, co charakterystyczne, o jego jakichś "pozwoleniach". "Aniołowie" pasuję do misji dziennikarzy, zaś "duch" – do natchnienia dla mas i jakiegoś ruchu ludowego. W tym kontekście na zainicjowanie TVN-u przez Jana Pawła II wskazuje jego sławetny cytat "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi", który zresztą pochodzi z Biblii (psalm 104, znany też jako 103 – zauważmy, że jest to liczba będąca jak gdyby lustrzanym odbiciem liczby 97 względem osi wyznaczonej przez liczbę 100, tzn. jest po przeciwnej stronie liczby 100 – większa od niej, a nie mniejsza – natomiast odstęp od niej jest taki sam i wynosi 3; jest to więc jak gdyby "przeciwieństwo 'TVN-u' z memu"; patrz wers 30 i, zwracam uwagę na trafność, 35). Kolejna sura ma tytuł "Jasny dowód", co może ma wskazywać na najtrafniejsze miejsce ekspresji tego memu w Koranie.
w surze 2, wersecie 98 (niestety jest tu przesunięcie o 1, ale tak samo jest i dalej: werset 99 jak tytuł sury 98) mamy tak oto skomentowany ten temat (porównajmy to ze starą rzymską maksymą vox populi vox dei):
"Jeżeli ktoś jest wrogiem Boga, Jego aniołów, proroków, Gabriela i Michała, to przecież i Bóg jest wrogiem niewiernych! My zesłaliśmy ci jasne dowody i nie wierzą w nie jedynie ludzie fałszywi."
w surze 3 ("rodzina Imrana", pasuje też do tematu najprawdopodobniej pomordowanych przez służbę zdrowia członków mej rodziny), w wersecie 97 mamy taki oto tekst, pasuje do wizji TVN-u jako jakiegoś ważnego patriarchy (i kontynuuje to przyrównanie Boga do ludu, a, w takim układzie, "ludzi" do jakichś pojedynczych jednostek, czyli tutaj: polityków, zwłaszcza tych antydemokratycznych): "Tam są jasne znaki: stanowisko Abrahama. Ktokolwiek tam wchodzi, jest bezpieczny [pasuje do tematu szpitali – przyp. mój]. Pielgrzymka do niego jest obowiązkiem ludzi wobec Boga: tych, którzy mogą sobie na to pozwolić. A kto jest bez wiary [czyt.: kto nie dowierza tutaj, że to celowe trafianie w temat TVN-ów]: Bóg jest bogaty ponad światy" (ładny rym na zakończenie – tyle, że "Bóg" i "bogaty" brzmią bardzo podobnie tylko w języku polskim... od razu widać, jaki konkretnie teren i czyje sprawy ma się tu na myśli!).
w surze 4 jak o "pomocności TVN-u" (por. rozmowę z nimi najpierw z centralą, potem, bezskutecznie, z Uwagą, które opublikowałem na forum.bandycituska.com w dziale Media): "Kiedy aniołowie [pasuje na symbol dziennikarzy – przyp. mój] będą zabierać dusze tych, którzy byli dla siebie niesprawiedliwi, powiedzą: »W jakim położeniu byliście?« Oni powiedzą: »Byliśmy słabi i uciskani na ziemi«. Aniołowie powiedzą: »Czyżby ziemia Boga nie była wystarczająco duża, abyście mogli się oddalić?« Dla takich schronieniem będzie Piekło. Jakże złe to przeznaczenie!". Tekst pasuje do doradzania wyjazdu za granicę, zresztą też to nie pomaga, bo wyremontowały się bodajże wszystkie z licznych krajów, które odwiedziałem (byłem na wszystkich kontynentach poza Afryką i Ameryką Płd.), dawało mi się to trochę odczuć.
w surze 5 końcówka wersetu 97 brzmi: "Wszystko to, abyście wiedzieli" – i dalej: "że Bóg wie dobrze, co jest w niebiosach i na ziemi, i że Bóg dobrze wie o każdej rzeczy". Poza rzeczami oczywistymi, które czytelnik sam zaraz pojmie, pasuje to też na granie na skojarzeniach z tematem aluzji dziennikarskich (temat jest przemilczany, ale w przeddzień przemycane są ślady po nim np. w nagłówkach czy w odchyleniach tematyki artykułów od codziennej statystyki), które to aluzje jak się zdaje i w TVN24 się najprawdopodobniej zdarzają (patrz np. nasze artykuły z działu Kryminalne), co zresztą jest najwyraźniej niechlubnym standardem branży i bodajże jej zakulisowej współpracy z TVP w kreowaniu polityki i światopoglądu mas.
w surze 6 w wersecie 97: "On jest tym, który uczynił dla was gwiazdy (...). Tak wyjaśniamy Nasze znaki dla ludzi, którzy wiedzą".
w surze 7 o nazwie Przegrody, kojarzącej się też z tematem Covid-19, werset 97 alegorycznie rzecz biorąc pasuje do tematu rozpowszechnionego zaufania do służby zdrowia: "Czyżby mieszkańcy tych miast byli pewni, że Nasz [kapłanów i "ojców założycieli" – przyp. mój] gniew nie przyjdzie do nich nocą, gdy śpią?".
w surze 9 werset 97 jest o przekraczaniu granic tego, co Bóg objawia, werset ten wspomina też o Wysłanniku, czyli nie chodzi tu o jakieś bałwochwalstwo, aczkolwiek też można zrozumieć takie konotacje ("dla niejednego pewnie »Bóg« to tylko TVN"). "Jest coś poza tymi sprawami, które wszystkim objawia publicznie Wysłannik".
w surze 10 (symbol też systemu binarnego, co jak zaraz zobaczymy ma szczególne znaczenie w kwestii stanu demokracji) zatytułowanej Jonasz, czyli kojarzącej się z chrześcijaństwem, odnajdujemy w wersecie 97 (wraz z samą końcówką wersetu go poprzedzającego) "nie uwierzą, nawet gdyby przyszły do nich wszystkie znaki, zanim nie zobaczą kary bolesnej". Tuż za tym tekstem – coś o ludzie Jonasza i mieście Jonasza, czyli jakichś związanych z "wyjaśnieniem pochodzenia chrześcijaństwa" ("z wcześniejszego planu", jak to tutaj sugeruje się w sposób łagodny).
w surze 11 poczynając od wersetu 96 kojarzącego się z postacią znaną z abstynencji seksualnej i w tym kontekście z Janem Pawłem II (i dalej aż do 100 włącznie) czytamy: "I posłaliśmy Mojżesza z Naszymi znakami i władzą oczywistą do Faraona i jego dostojników [zapewne symbol Ameryki, obecnie też znanej jako kraj właściciela TVN – przyp. mój], ale oni postępowali za rozkazem Faraona, chociaż rozkaz Faraona nie był przemyślany. On pójdzie na czele swego ludu w Dniu Zmartwychwstania i poprowadzi go w ogień niczym do wodopoju. Jakże zły będzie wodopój, do którego są prowadzeni! Podąża za nimi przekleństwo w tym życiu i w Dniu Zmartwychwstania. Jaże nędzny jest prezent, który będzie im dany! To są pewne opowieści o miastach, które ci przekazujemy: niektóre z nich jeszcze stoją, inne zostały skoszone" (pasuje do skojarzeń z miastami z punktu poprzedniego – wskazówka, że może chodzić o Polskę).
w surze 12 wersetach 97-98 jak o jakiejś może potrzebie łaski prezydenta: "Powiedzieli: «O ojcze nasz! Proś dla nas o przebaczenie naszych grzechów, bośmy, zaprawdę, byli grzesznikami!» Powiedział: «Będę prosił dla was o przebaczenie mego Pana. On jest Przebaczający, Miłościwy!»". W kolejnym wersecie, nawiązującym zapewne znowu do tej rzymskiej symboliki związanej z vox populi vox dei, czytamy zaś o tym, że będą bezpieczni, "jeśli Bóg tak chce".
w surze 15, gdzie symbolika cyfr 1-5 wskazuje na "złamanie V-ego przekazania przeciwko konkretnej 1 osobie" i dlatego pozwala też pomyśleć o moim przypadku, czytamy w wersecie 97 o jakiejś sytuacji, jak gdyby ktoś komuś siedział na piersi ledwie mu w ogóle umożliwiając oddychanie. "My wiemy, że twoja pierś jest ściśnięta tym, co oni mówią." Znowu potwierdza się trop skojarzeniowy od "memu 97" do głosowego przekazywania informacji.
w surze 16 w wersecie 97 w końcówce czytamy tak: "My obdarzymy życiem pięknym i wypłacimy nagrodę stosownie do najlepszego, co oni czynili".
w surze 17 ("Podróż nocna" – pasuje do tytułu sury 97, czyli jak gdyby "najlepiej streszczającej temat TVN-ów") trafiamy w wersecie 97 na temat o prowadzeniu ludzi i wprowadzaniu ich w błąd. Dalej zaś w tym samym wersie takie oto zdania: "Zbierzemy ich wszystkich w Dniu Zmartwychwstania, leżących na twarzach, ślepych, niemych i głuchych. Ich schronieniem będzie Piekło, a ilekroć ogień przygaśnie, My go rozpalimy".
w surze 18 tak oto w tym wersie: "I oni nie mogli ani wedrzeć się na nią, ani się przez nią przebić". Dalej jeszcze w kolejnym – wyjaśnienie, że jakaś tam osoba przyznaje: "to jest miłosierdzie od mego Pana!" ("miłosierdzie" oczywiście trzeba by wziąć w cudzysłów, jako ironię).
w surze 19 (wers 97) – nr sury, kojarzący się też z Covid-19 i rokiem 2019, pasuje do dosyć świeżej daty tego przekładu: "My uczyniliśmy ten Koran łatwym w twoim języku, abyś mógł oznajmić bogobojnym wieść radosną i ostrzegał ludzi upartych". Wers zaś 98 pasuje do tematu Papały – "szkoda w ogóle słów", "jakieś tam niszczenie ludzi, nawet może w liczbie mnogiej".
w surze 20 pod nrem 97 od słów "I masz wyznaczony czas, który nie będzie opóźniony" pada dalej tekst trochę jak o Janie Pawle II, werset budzi też skojarzenia ze znaną ezoterycznie wersją o chrześcijaństwie.
w surze 21, trochę jak gdyby o tym, że teraz to czas na islam, pod nrem 97 tekst pasuje na nawiązanie do pojawiających się w powyższych punktach pogróżek co do kary boskiej.
sura 23 pt. "Wierzący" tak oto "objaśnia" temat, w wersetach 97-98 (jak o moim problemie): "Powiedz: «Panie mój! Uciekam się do Ciebie przed podszeptami szatanów. Uciekam się do Ciebie, Panie mój, aby nie mogli się do mnie zbliżyć!»".
w surze 26 kojarzącej się też ze sprawą sądowego pozbawiania mnie pieniędzy sprawą 262/14 (znany mem sybilliński), z jakimś nawracaniem się z tego błędu ("równie niezdolni do tego, co te sądy"), czytamy: "Na Boga, my z pewnością byliśmy tylko w jawnym błędzie [...]"; dalej też jest druga wersja, ale to już nie ten wers: "Nas sprowadzili z drogi grzesznicy".
sura 37 pt. "Szeregi" jak o występującym na razie braku chętnych innych niż ja do pisania takich artykułów w xp.pl, zwłaszcza za darmo, może ze strachu (trochę też na pewno z niedostrzegania problemu i jego wagi, z niedoboru odwiedzających): o dziennikarzach, którzy "knuli przeciwko TVN-owi", napisano "ale my ich poniżyliśmy" (por.: P-Niż).
Innych, a więc nietrafionych, wersetów nr 97 w Koranie nie ma. Jak widać – pełna kontynuacja tradycji biblijnej. W każdej księdze/rozdziale, która ma tyle wersów, musi być potępienie hipokryzji "obrońców ludu". Zrozumiałe, bo tego nikt nie lubi.
Wysokie prawdopodobieństwo, że obecni gracze na rynku mediów są zakorzenieni w układzie politycznym i że te korzenie zapuszczali poprzez swój pasywno-przemilczający udział w sprawie różnych morderstw rytualnych, uzasadnione jest moim zdaniem m. in. danymi prezentowanymi w naszych artykułach z działu Kryminalne.
Symbol Platformy Obywatelskiej: 5.3 (albo 3.5)
Jeśli chodzi o sprawę partii PO, to ww. cyfry magiczne dobrano zapewne tak, by symbol Rzymu (a więc siedliska władzy religijnej) 753 dało się odtąd (po wyjściu sprawy na jaw) objaśniać słowami "Bóg i Platforma Obywatelska". Symbol ten (5.3, "piąty marca"), ugruntowany w naszej rzeczywistości za sprawą daty utworzenia partii PO (patrz kalendarium Wikipedii), można wykryć w Biblii i Koranie za sprawą przesunięcia statystycznego ich treści pod odpowiednimi numerami (te 2 ww. oraz 5533 zaprezentowany niżej). Nie jest to oczywiście uniwersalna reguła, tym niemniej treści trafnych jest nader dużo, za dużo, by uznać to za przypadek, z drugiej zaś strony za mało, by znaleźć coś takiego (wśród natłoku ewentualnie innych, niesugestywnych informacji) "bez klucza". Jest to więc przykład opanowanego do perfekcji i odpornego na kryptoanalizę "szyfrowania" treści w przekazie książkowym, obmyślonego przez starożytnych: za sprawą podpowiedzi wszystko się wyjaśnia, natomiast dopóki jej nie ma, mogą minąć tysiące lat, a i tak nikt nie zauważy, że pewne ciekawe wskazówki zostały w tekście ukryte – że był on pisany z pewną szczególną myślą pod pewnymi odpowiednimi nrami wersetów.
Pomińmy zatem opcje skrajnie nieprawdopodobne i spójrzmy "objawionej prawdzie" w oczy. Oto, co więc można poczytać (prosżę wybaczyć uproszczenie) "na temat PO" – niemalże wysyp zarzutów kryminalnych (wsparcie dla masakrowanie ludzi pod przykrywką Covid-19, złodziejstwa, krzywoprzysięstwa):
Rdz 3:5 zawiera słowa pokusy diabelskiej, które pasowałyby do wiary w rzetelne informowanie ludności w razie wybrania PO: "Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło". Być może nawet informowanie takie jest możliwe, rzecz w tym, że trzeba być przestępcą podsłuchowym (i to takim, który aż dokładnie we wszystko wnika, kolekcjonuje też najciekawsze dla niego informacje od innych kolegów-przestępców itd.).
Rdz 5:3 trochę jak o "Janie Pawle II, który miał syna", co jest znanym memem, znanym sformułowaniem na określenie idei pochodzenia mej postaci (czy raczej danych osobowych ofiary-"antychrysta") i całego tego podsłuchu od tego papieża (a to z uwagi na liczbę 130: wiadomo, że w 1300-ym dniu życia Jana Pawła II od końca miał miejsce zamach na World Trade Center i Pentagon – wskazówka, że nie chodzi tylko o kwestię jednego pokrzywdzonego, ale i o gigantyczne zbrodnie). Jana Pawła II, jako "ojca" przyszłej religii chrześcijańskiej (w związku z kształtem, jaki przybrały spiski sybillińskie II i III poziomu), porównuje się w tym memie do Abrahama, stąd też trafnie pada temat Adama. Jest to więc, całościowo rzecz biorąc, objaśnienie spodziewanej misji PO (wspieranie tych złych interesów i krycie ich). Wers brzmi tak oto: "Gdy Adam [czyt.: Jan Paweł II – przyp. mój] miał sto trzydzieści lat, urodził mu się syn, podobny do niego jako jego obraz, i dał mu na imię Set" (nazwa własna przypomina nieco końcówkę słowa Antychryst, zapewne nie przypadkiem).
Wj 5:3 jak o spodziewanym prawdziwym-najważniejszym elektoracie PO: "Pozwól przeto nam [...] złożyć ofiarę Panu, Bogu naszemu, by nas nie nawiedził zarazą lub mieczem". Innymi słowy: ludzie związani wspólną sprawą kryminalną. Wj 3:5 z kolei pasuje do tematu Sejmu, krzyża w Sejmie. Generalnie jednak trafniejsze wydają się numery 5:3, bardziej naturalnie zrozumiałe, gdyż kolejność dzień-miesiąc to najstarszy, przez Babilon zapewne rekomendowany sposób zapisywania daty. Stąd też treść wersu 3:5 można też odebrać jako ostrzeżenie, że niekoniecznie akurat pod tymi numerami będzie coś wartościowego.
Kpł 5:3 jest o wycofywaniu się, zrywaniu kontaktów z jakąś nieczystością ludzką.
Lb 5:3 jak o usuwaniu zarówno "kobiety" (złych mediów), jak i "mężczyzny" (silnego ich ramienia, czyli partii politycznej) – "aby nie plugawili waszego obozu, gdzie ja mieszkam pośród was".
Pwt 5:3 jak gdyby broni rzekomego "demokratyzmu" Platformy, a w rzeczywistości to wyjaśnia, jak to powinno być, choć na razie nie jest ("bez przesady, że to zupełnie ponad głowami ludu i poza nim"). Idzie tutaj to w parze z tekstem cytowanym na tej liście o 2 pkty wyżej, co do istnienia autentycznego elektoratu. Pwt 3:5 również dosyć dobrze pasuje, np. o kwestii dostania się do Sejmu (i prawdopodobnie chodzi tu nie tylko o PO, ale i o PiS, czyli "obie z 2 projektowanych partii prawicowych", co tutaj wyjaśnię nieco później): "To wszystko są miasta obwarowane wysokimi murami, potężnymi bramami i zaworami, nie licząc wielu miast otwartych" (owo "wiele miast otwartych" to, na płaszczyźnie istniejącej tutaj zapewne aluzji, jakaś ironia z rzeczywistym sensem dokładnie przeciwnym: objaśniłbym to słowami "oficjalnie tak, wszędzie się rzekomo można dostać, ale w praktyce nawet władza lokalna w jakimś mieście będzie zapewne omijać ludzi porządnych, takich, co to skłonni są wycofać remont podsłuchowy i zaprowadzić ciszę, przynajmniej lokalnie, czy wyeliminować agenturę z urzędów"). Dalej tam czytamy, jak jakieś wyznanie w niespodziewanym przypływie szczerości: "Obłożyliśmy je klątwą, jak uczyniliśmy Sichonowi, królowi [...]" (skojarzenie z językiem polskim: Sichon-cisza, a zatem klątwa na ciszę w Polsce), "klątwie podlegało miasto, mężczyźni, kobiety i dzieci".
Dziwnym trafem kolejna księga jak gdyby ciągnie ten temat: werset Joz 5:3 jest jak o jakiejś prezentowanej teraz inicjacji: "Jozue przygotował sobie noże z krzemienia i obrzezał Izraelitów na pagórku [...]" (skojarzenia: Izraelici – "ludzie żądni pieniędzy", pagórek – pierwsze najniższe stanowisko kierownicze w partii). (Ten sam temat pada w tym samym miejscu potem też u św. Pawła: w Ga 5:3: "i po co to obrzezanie!" – można się domyślić, że chodzi o zapisanie się do gangu... – a także w Flp 3:5.) W Joz 3:5 z kolei mamy o jakichś prośbach Jozuego ("postać kojarząca się z Chrystusem") do ludu, by się oczyścił – zapewne: z ludzi gangu telewizyjnego (to swoją drogą może też jakaś aluzja do mezopotamskiego źródła praktyki obrzezania, do rzeczywistych przyczyn, dla których je ustanowiono).
Sdz 5:3 – księga sędziów, a przecież 5.3 to data zarejestrowania PO przez warszawski (bardzo mi nieprzychylny) Sąd Okręgowy, czyli ten jeden sąd w Polsce, który wszystkie partie rejestruje. "Słuchajcie, królowie, nastawcie uszu, władcy: Dla Pana będę śpiewała, będę opiewać Pana, Boga Izraela". Jak więc widzimy, temat pana ludu jest tu odzwierciedlony i wręcz wprost wyrażony. Sdz 3:5 z kolei jest o różnych ludach dobrze znanych Izraelczykom, wymieniono tam kilka ludów z nazwy.
1 Sm 5:3 pozwala wyjaśnić, dlaczego dokument Mieszka I zaczynał się słowami "Dagome Iudex". Jest to zatem potwierdzenie, że numery 5:3 odnoszą się do Polski, już w czasach powstawania Biblii istniejącej. Ściślej, mowa w tym wersecie o bożku Dagonie, co brzmi jak ang. dragon – smok (z gr. δρακων); "bożek-potwór" tego narodu, tak można to zrozumieć. Tekst moim zdaniem sugeruje beznadziejność tej partii – nie ma co liczyć, że się poprawią: "Gdy wczesnym rankiem mieszkańcy Aszdodu wstali <i weszli do świątyni Dagona, spostrzegli, że> oto Dagon leżał twarzą do ziemi przed Arką Pańską. Podniósłszy Dagona znów ustawili go na jego miejscu. Ale gdy następnego dnia wstali wczesnym rankiem, zauważyli, że Dagon znów leży twarzą do ziemi przed Arką Pańską, a głowa Dagona i dwie dłonie rąk są odcięte na progu, na swoim miejscu pozostał jedynie tułów Dagona" ("oni to się nie poprawią; co najwyżej odbiorą sobie trochę władzy i przyznają ją »niezależnym eksperckim instytucjom«, które jak dotąd źle funkcjonowały"). Z kolei fragment 1 Sm 3:5 kojarzy się z jakimś oszustwem kapłańskim i czymś dokładnie przeciwnie wyrażonym do spodziewanej (w codziennym życiu) rzeczywistości – w tle jest tu kwestia nieuczciwie pomagającego sobie i głoszonej przez siebie religii kapłana: "Potem pobiegł do Helego mówiąc mu: «Oto jestem: przecież mię wołałeś». Heli odrzekł: «Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać». Położył się zatem spać" (można to skojarzyć np. ze sprawą cudów przy beatyfikacjach – znamienne jest, że PiS swego czasu w 2005 r. uczynił Ministrem Zdrowia niejakiego Religę, człowieka generalnie to spoza polityki znanego też jako zatwardziały ateista, który aż nawet wywiadów udzielał, że z biegiem życia "utwierdza się w przekonaniu, że Boga nie ma" i który głosił, że nigdy nie miał kontaktu z cudem medycznym, a tego typu przypadki uważa za spowodowane czym innym; prezes PiS-u krytykował też swego czasu, w czasach nieodległych od tego rządu, Platformę i Tuska za wciskanie Polakom wiary w obiecany im cud, podczas gdy "cudów nie ma"). Jest to charakterystyczny temat, bo wskazuje na potrzebę istnienia upolitycznionej prokuratury z punktu widzenia celów takiej partii. Koniec końców takiego "dodawania religii uroku, który przekonuje" (w starciu z argumentami ateistów np. co do bodajże wiary w niebo kosmologiczne jako fundamentu przekonań staro- i nowotestamentowych) można też dopatrzyć się w sprawie podsłuchowego remontowania nieruchomości umożliwiającego manipulowanie myślami przy pomocy przekazu podprogowego szeptanego.
2 Sm 3:5 kończy się słowami jak o pochodzeniu od Hebrajczyków: "Ci urodzili się Dawidowi" [może to być aluzja do mojej osoby] "w Hebronie". Analogicznie też 2 Sm 5:3 głosi tak oto: "Cała starszyzna Izraela przybyła do króla do Hebronu. I zawarł król Dawid przymierze z nimi wobec Pana w Hebronie. Namaścili więc Dawida na króla nad Izraelem". Postarano się, by pasowało to do moich obecnych równoległych z pisaniem tego artykułu prób znalezienia prawnika spośród profesury i doktorów habilitowanych w obszarze nauk prawnych. Jest to przy tym trafne, estetyczne i zrozumiałe dodatkowo z tego powodu, że nry 5:3 ugruntowały się za sprawą Sądu Okręgowego w Warszawie (typowo sąd II instancji – tutaj jak gdyby "apelacja", "dodatkowy komentarz" do tej sprawy), zaś nazwa księgi, zaczynająca się znakami 2 S, kojarzy się też z sędziami (2 Sm trochę jak Sdz). Pasuje to wprawdzie na ironię, gdyż w tekście "namaszczono Dawida na króla Izraela", natomiast co się mnie tyczy to najprawdopodobniej, choć skojarzenia takie istnieją i bywały utwierdzane na różne sposoby (zarówno w starożytności, jak i później), jakoś to wszystko pewnie mało by interesowało profesorów, a przedstawiane im dowody, że jest źle z adwokaturą i radcami prawnymi, w ogóle jakoś nie wystarczają, by wzbudzić w nich współczucie połączone z gotowością do pomocy. Do tego tematu reprezentacji przed Sądem Najwyższym nawiązuje też jedyne trafienie w 1. Księdze Królewskiej, 3:5 ("zdolność postulacyjna", jak to ujmuje SN w swym orzecznictwie – hasło to i analiza związanego z nim orzecznictwa pozwala notabene, co tutaj wskazuje na pewną przychylność, uchronić się przed błędami polegającymi na pominięciu własnego wkładu danego profesora/dra hab. w procesie zaskarżania jakiegoś wyroku przed Sądem Najwyższego i zadowoleniu się samym tylko istnieniem pełnomocnictwa, jak sugeruje dosłowna wymowa art. 871 Kodeksu postępowania cywilnego – jest to, jak się okazuje, poważny błąd). Może też przez przychylność względem mnie sugerują mi bardziej się skupić na tych sądach, "bo jest tu jeszcze jakaś nadzieja". Oczywiście można też ostrożniej oceniać tę sytuację, wyobrażając sobie, że wiele w tym temacie dorobiono dopiero później pod gotowe księgi, w związku z moją (załóżmy, że nawet ważną) sprawą, tym niemniej dokładniejsza wykonana przeze mnie wszechstronna analiza wskazuje, że temat sądowy w odniesieniu do mej postaci był uznany w Sybilli za ważny i był w szczegółach opracowany, włącznie z kwestią problematycznej dostępności Sądu Najwyższego.
2 Krl 5:3 (zgodnie z ogólną zasadą, że kolejność 5-3 oznacza "tak powinno być", podczas gdy 3-5 oznacza "tak póki co jest" [z punktu widzenia planowanej postaci Piotra Niżyńskiego]) wskazuje, że partia powinna być użyteczna, by pozbyć się pewnego ważnego problemu/choroby: "Ona rzekła do swojej pani: «O, gdyby pan mój udał się do proroka, który jest w Samarii! Ten by go wtedy uwolnił od trądu»". Dla porównania, w 2 Krl 3:5 mamy taką oto informację, jak gdyby o buncie przeciwko religii w tej partii po śmierci Jana Pawła II, który póki co jest zastany: "Lecz po śmierci Achaba król Moabu zbuntował się przeciwko królowi izraelskiemu".
1 Krn 3:5 i 5:3 wyliczają tylko nic nie znaczące dla nas dziś nazwy własne różnych postaci – pasuje to na nawiązanie do wspomnianego tu w okolicach początku listu wypunktowanej tematu burmistrzów, wójtów, prezydentów miast, posłów, ministrów.
2 Krn 5:3 jak gdyby żartując z tego, o czym tu była mowa na końcu punktu o 2 wcześniejszego, podaje bodajże nawiązując do mojej postaci i do kwestii chodzenia do kościoła: "Zebrali się więc u króla wszyscy Izraelici na święto, siódmego miesiąca" (zamienić "miesiąc" na "dzień" i się to zgadza z ww. tematem, jako ironiczny do niego komentarz na płaszczyźnie kwestii "tak to powinno być"). 2 Krn 3:5 z kolei, odnośnie "stanu zastanego", opowiada o szczegółach konstruowania domu: jakieś "3 fazy" (skojarzenia elektryczne są tu jak najbardziej na miejscu! jak się okazuje, po przejrzeniu Koranu oraz odnosząc to do mej sytuacji i do ustawionych mi przez telewizję dat, bodajże właśnie w szczególności dokładnie 3 są źródła zasilania instalacji grającej w nowo budowanych domach – a z pewnością nie tylko jedno, bo to już sam nawet testowałem i przekonałem się o tym; wyjaśnia to, po co do zwykłych domów doprowadza się aż 3 różne fazy, a nie jedną – ot, żeby przejawy spisku były jeszcze bardziej spektakularne).
Następna księga, Księga nomen omen Ezdrasza kojarzącego się z zazdroszczeniem komuś, we fragmencie 5:3 jak gdyby właśnie o tym, jak to powinno być w tej arcyważnej kwestii budowlanki (co przecież należy powiązać z polityką różnych partii), zawiera coś takiego: "Kto wam kazał dom ten budować i to oszalowanie wykończyć?". Skojarzenia z "człowiekiem oszalałym" – jak najbardziej na miejscu. We fragmencie Ezd 3:5 mamy z kolei o składaniu ofiar religijnych na sposób żydowski, co można skojarzyć z udziałem w korupcji podsłuchowej i niepłaceniem podatku dochodowego.
Ne 3:5, jak gdyby nawiązując do mego legendarnego królewskiego tytułu oraz do skrótu nazwy księgi: NE, podaje (w ramach memu Platformy): "lecz dostojnicy ich nie ugięli swego karku do pracy dla swego pana". W istocie, biuro warszawskiej posłanki PO nomen omen Ligii Krajewskiej ("religia, która kradnie" – kojarzy się to trochę ze sprawą sądową 262/14...), reprezentowanej przez panią nazwiskiem Sygier kojarzącą się z firmą Sygnity jako rzekomo to dystrybutorem wrogiej mi "Kontroli operacyjnej" Microsoftu (wątek pomówieniowy mający brać polityków w obronę, chętnie lansowany przez TVP i niektóre inne ośrodki), twierdziło, że żadnego dźwięku w ogóle nie słyszy (choć na nagraniu oczywiście jest: patrz http://forum.bandycituska.com/viewtopic.php?f=9&t=5886). Jak zaś powinno być, wg religii? Czytamy w Ne 5:3: "A inni mówili: «Pola nasze i winnice nasze, i domy nasze oddajemy [...] celem nabycia zboża podczas głodu»".
Fragment Tb 5:3 trochę się kojarzy, jest o dawaniu komuś pieniędzy, jak o jakiejś łapówce, choć tutaj to raczej pasuje sprawa sądowa i wygrane pieniądze od państwa, po czym dalej "A teraz, dziecko, poszukaj sobie człowieka zaufanego, który pójdzie z tobą". Wiąże to więc osoby zaufane z wręczaniem korzyści majątkowych (skojarzenia: korumpowanie pracowników tak, by pomagali TV w torturze i innych prześladowaniach za pośrednictwem komunikatora internetowego). Z kolei fragment Tb 3:5 zawiera takie oto wyznanie, pasujące do tematu "partia PO" i "stosunek do religii i prawa": "Teraz więc liczne Twoje wyroki są prawdziwe, wykonane nade mną za moje grzechy, ponieważ nie wypełnialiśmy Twoich przykazań aniśmy nie chodzili w prawdzie przed Tobą".
Fragment Jdt 5:3 bodajże trafnie (z uwagi np. na temat pedofilii symbolizowanej przez liczbę 92) kojarzy Tuska z jakimś (kojarzącym się też z Onanem) Ananiaszem czy czymś takim (tutaj: Kanaan – podobne brzmienia), co zresztą jak później zobaczymy jest pewnym standardowym powiązaniem w ramach tych tajnych toposów. Czytamy pod nrami 5:3 tak oto ("tak powinno być" – pytania o przywódcę, o przystawanie do oczekiwań ludności itd.): "I przemówił do nich: «Synowie Kanaanu, odpowiedzcie mi, co to za naród mieszka w górach i co za miasta oni zamieszkują, jaka jest liczebność ich sił zbrojnych, w czym tkwi ich moc i siła? Kto stoi na ich czele jako król dowodzący ich wojskiem?". Jednakowoż, zauważmy, o ile Tusk miałby tutaj być symbolizowany przez jakiegoś Ananiasza, czyli samotnie działającego człowieka, to w każdym razie "tak to powinno być" w normalnej partii, natomiast póki co mamy do czynienia z... (dziwne, że trafiłem tutaj z tym skojarzeniem?) mężami – Jdt 3:5 podaje: "W ten sposób przedstawili się ci mężowie Holofernesowi i takie złożyli mu oświadczenie".
Est 3:5 w miejscu, które ma informować, "jak to jest w Platformie", podaje złośliwie (bo elektoratu to raczej nie wzrusza): "I zauważył Haman, że Mardocheusz nie klękał i nie oddawał pokłonu, i napełnił się Haman gniewem".
I tak można by jeszcze długo kontynuować (np. 2 Mch 3:5 znowu o jakimś teraz nie Ananiaszu ani Onanie, tylko akurat tutaj Oniaszu), ale robi się to nawet bardzo nieciekawe, więc skupmy się na najważniejszych konkretach:
1 Mch 5:3: "Zadał im wielką klęskę, zgnębił ich i zabrał łupy na nich zdobyte". Analogicznie 1 Mch 3:5: "Ścigał bezbożnych i tropił ich, a na pastwę płomieni oddał tych, którzy niepokoili jego naród".
Hi 5:3: "Patrzałem, jak głupiec zapuszczał korzenie, gdy wtem widzę, że w jego siedzibie synowie są bez pomocy, w bramie ich sąd bez obrońcy" (temat "bramy" czy "progów" w kontekście sądu pasuje też do sławetnej sprawy 262/14, patrz mój blog i rozwijalne komentarze, tutaj zaś kojarzy się to z... fałszywymi korzeniami oraz skompromitowanym Sądem Najwyższym, czyli sądem, do którego dostępu nie ma przez brak prawników, jako organem aprobującym wybory, czyli moją i nie tylko moją "bramę do parlamentu"; "synowie" może tu być po prostu o mnie i innych pokrzywdzonych przez system telewizyjny, którzy oczywiście na triumf wyborczy nie mogą pod władzą takiego systemu liczyć). W 3:5 znowu jakieś lamenty bez konkretów.
Psalm 53 zatytułowano w Biblii Tysiąclecia "Powszechne zepsucie", zawiera takie oto treści kojarzące się z racji liczb Platformą: "Mówi głupi w swoim sercu: «Nie ma Boga». Oni są zepsuci, ohydne rzeczy popełniają, nie ma takiego, co dobrze czyni. Bóg spogląda z nieba
na synów ludzkich, badając, czy jest wśród nich rozumny, który by szukał Boga. Wszyscy razem zbłądzili, stali się nikczemni, takiego, co dobrze czyni, nie ma ni jednego. Czy się nie opamiętają ci, którzy czynią nieprawość, co lud mój pożerają, jak gdyby chleb jedli, a nie wzywają Boga?". W temat jakiejś wierchuszki społecznej trafia też Ps 3:5, a 5:3 to jak modlitwa o lepszą politykę i "lepszy słuch społeczny".
Iz 5:3 jak o 2 tylko instancjach, o dyskryminacyjnym braku mojego dostępu do Sądu Najwyższego, który przecież nie na próżno istnieje (machlojki w adwokaturze i u radców prawnych – zapewne koordynuje ich się jakąś listą mailingową, słyszałem, że to z przyczyn ekonomicznych i "telewizyjnych", tj. podsłuchowych). Przecież to jest zupełna hańba całego systemu wymiaru sprawiedliwości, że to tak może działać. Oczywiste w takim razie, że I instancja i II instancja to są w tych sprawach jedynie marionetki: "Judy" (chciwcy jacyś) i "Judasze" sprawiedliwości... Po co by komu w przeciwnym razie przeszkadzał porządny (niereglamentowany centralnie-"odgórnie") dostęp do porządnego Sądu Najwyższego. Wersety wskazują zwłaszcza na sądownictwo w sprawach karnych ("rozsądźcie między mną a winnicą moją" – jak pokazuje artykuł o koronawirusie, relacjonując mem 131 w części artykułu pod nagłówkiem o papieżach, słowo to używano przez wzgląd na polszczyznę jako korelat słowa "wina"), w tej dziedzinie mogę pokazać aż kilka nieuczciwych sprawach przeciwko mnie, których wspólną cechą jest to, że stan dowodowy jest taki, że dowody wykazują przeciwieństwo tego, co zarzuca oskarżyciel, a mimo to jest mi przypisywane sprawstwo jakichś złych uczynków. Polecam np. kwestię sprawy rzekomego spowodowania przeze mnie wypadku i "złamania dziewczynie obu nóg, złamania jej życia", co pozostało najzupełniej nie udowodnione, akta postulowały w ogóle inny uszczerbek na zdrowiu, choć też bez dowodu, a jedynie na zasadzie prawdopodobieństwa, zaś rzekome osiągnięcie nadmiernej prędkości pozostało nie tylko nieudowodnione, ale nawet zaprzeczone przez niezależnego świadka, zresztą jak wynika z akt podrzuconego na zasadzie nomen omen. Również kwestia tego, kto kierował, pozostała nijak nie wykazana – wszystko w tych aktach opierało się jedynie na przekonaniu policjanta, ale sąd nie chciał słuchać żadnych argumentów. Udowodniłem z pomocą zaprezentowanego znotaryzowanego stanu prasy (w tym papieskiej, w tym także stanu spraw papieża) z przedednia, na tle jeszcze innych tego typu przypadków najwyraźniej wiedzy uprzedniej dotyczących z kolei tematu zabijania mej rodziny, że już z góry szykował się spisek w tym miejscu i na tym rondzie, ale sąd miał to najzupełniej i w całości w nosie i wręcz ostentacyjnie kazał zapiąć w aktach te dowody i protokoły w szarych niedostępnych do przejrzenia z uwagi na ich zszycie zszywkami kopertach. Zapewne mu "nie korespondowały" ze sprawą (można to porównać z "logiką" Sądu Najwyższego w dziedzinie oceny wyborów parlamentarnych z 2019 r. i, w szczególności, mego protestu wyborczego – patrz odpowiednie archiwum artykułów). To dobry przykład podejścia do zasady obiektywizmu, czyli uwzględniania zarówno okoliczności świadczących na korzyść, jak i niekorzyść oskarżonego czy nawet podejrzanego. Sąd lekceważył dowody fałszywości zarzutu, lekceważył uprawnione żądania, by przesłuchano świadków, co jest sprzeczne z prawami człowieka, złamał (za prokuraturą, która zrobiła to nawet już wcześniej) zasadę bezpośredniości, której łamać nie wolno, próbując przedstawić nieuzasadnione niczym przekonania 1 policjanta za źródło wiedzy pewnej, a nadto naruszył prawo człowieka do przesłuchiwania świadków oskarżenia, czego domagałem się zwłaszcza na etapie zażalenia, a tymczasem sąd w ogóle pominął rozprawę i orzekł za moimi plecami, wbrew przepisom polskim, przez co nie było nawet warunków do takich przesłuchań (por. art. 6 ust. 3 lit. d Konwencji) – sprawa jest obecnie w kasacji, ale charakterystyczne jest, że samorząd sędziowski nie raczył nawet wszcząć sprawy przeciwko temu sędziemu od zażalenia, mimo że dowodów było praktycznie 0, zwłaszcza odnośnie kwestii zdrowotnej. (Data zarzucanego zdarzenia: następna względem znanej z memu kolejnych liczb nieparzystych daty urodzin papieża Franciszka, czyli data 18.12 patronująca też już wcześniej "ustawie o pracownikach sądów i prokuratur"; ta drobna kolizja ze skutkiem w postaci sprawy kryminalnej jest w Ewangeliach za każdym razem trafiana pod nrami 18:12, przykładowo Mt 18:12 zdaje się nawiązywać do znanej, wyrytej też na gmachu Sądu Najwyższego rzymskiej maksymy "lepiej pozostawić bezkarnym uczynek złoczyńcy niż skazać niewinnego", a i w Starym Testamencie jest co nieco ciekawego; w 5. rocznicę tego wypadku papież ogłosił dekret o heroiczności cnót Wyszyńskiego, czyli "kościelnego dopełnienia postaci Niżyńskiego" kreowanego na wysokie stanowiska najprawdopodobniej na zasadzie kontrastu rosyjskojęzycznych przeciwieństw niże-wysze, czyli niżej-wyżej) Początki tej sprawy (czyli sfingowanie rzekomego "spowodowania" przeze mnie wypadku: podrzucenie kłamliwego, zapatrzonego w swe marzenia o szkodzie zdrowotnej i zmyślającego jakieś "rozmowy kuluarowe" pojedynczego policjanta) oraz przydzielenie odpowiedniego złośliwego prokuratora to czasy PO. Najbardziej charakterystycznym akcentem tej sprawy jest to, że za rządów PO w roku 2012, czyli w roku, w którym w grudniu ta kolizja samochodu ze słupkiem miała miejsce (z czego wywodzono absurdalne i oczywiście niewiarygodne konsekwencje: rzekomo połamana dziewczyna od turlania się słupka – w rzeczywistości upadek sekundę po tym, ruchem wyraźnie teatralnym i sztucznym), wyremontowano budynek sąsiadujący z przystankiem PIMOT (skojarzenia: PI-MOT, "Piotr i motoryzacja") tak, że stał się siedzibą Urzędu Kontroli Skarbowej. Ślady tego są w Internecie. To chyba dobry komentarz do pochodzenia i tła tej sprawy. Pamiętajmy, że dla Żydów sprawa sprawiedliwego sądownictwa była bardzo fundamentalna. Nakaz istnienia sprawiedliwego systemu był zawarty np. w 7 przykazaniach Noego.
Iz 3:5: "Ludzie gnębić będą jeden drugiego i przyjaciel przyjaciela. Wyrostek sponiewiera starca, i prostak dostojnika". To drugie zdanie jest znamienne i jeszcze do niego wrócę omawiając tezę o fałszowaniu wyborów, bo chyba to jest tutaj w tle.
Jr 3:5: "popełniałaś przewrotności i udawało się tobie".
Lm 3:5-6 wraz z kolejną jeszcze Księgą Barucha wspominają (aluzyjnie) haniebny problem mieszkaniowy: problem remontowania (czy złego budowania) nieruchomości, wprawdzie zapoczątkowany już wcześniej, ale gigantycznie rozrośnięty właśnie za czasów PO. Do czego oczywiście doszło faktyczne uruchomienie tortury, czego w ogóle nie było przed okresem rządów Tuska. To samo w odpowiednich miejscach Ewangelii św. Mateusza (poprzez koncepcję osoby, która ma trudności ze swobodnym myśleniem).
Przejdźmy teraz może do najcięższych póki co zarzutów (na razie rzecz jasna nie udowodnionych przeciwko im formalnie) – po kolei, z przygrywką na wstępie:
Na 3:5: "«Oto Ja przeciw tobie! – wyrocznia Pana Zastępów! – i podniosę twe szaty na oblicze twoje, i ukażę narodom twą nagość, a królestwom – twą sromotę. I rzucę na ciebie obrzydliwości, i zelżę ciebie, i wystawię cię na widowisko»".
Ha 3:5: "Zaraza idzie przed Jego obliczem, w ślad za Nim gorączka śmiertelna" – wygląda to na zarzut wsparcia dla zabijania ludności kraju przez lekarzy zakaźnych pod przykrywką Covid-19. Spiskowa rzekoma "epidemia" (już z góry wiadomo, że będzie), po czym "w ślad za nią" dziwnym trafem "gorączka śmiertelna".
So 3:5 – szyderstwo ze sprawy bezprawnej specjalnej obsługi moich teczek sądowych w sądach, już przy ich zakładaniu: "Pan sprawiedliwy jest pośród niego, nie czyni niesprawiedliwości... Każdego rana wydaje wyrok, nie zawodzi, skoro świta" (w temat ten poniekąd trafia też werset Ap 5:3 – nr rozdziału względem początku całej Biblii to tam 1093, symbolizujące, poprzez ideę systemu binarnego, przyświecającą tej liczbie zapewne myśl "co do informatyka – następstwo z tego, co było na początku", jako że 92 symbolizuje pedofilię i przedwczesność, sprawę kryminalną z dzieciństwa). Kolejna księga nie przypadkiem zapewne ma tylko 2 rozdziały, pierwszy i drugi – to jak przysługujące mi szczeble sądownictwa. Konieczne "niziny" wpisane na stałe aż w samym moim nazwisku.
Za 5:3 jak się zdaje wyraźnie wyjaśnia dziwne fatum związane z tymi numerami i z Platformą Obywatelską w Biblii:
"Wytłumaczył mi znowu: «To jest przekleństwo, które zawisło nad całym krajem. Według niego zostanie każdy złodziej i każdy krzywoprzysięzca stąd wytępiony. Pozwolę mu działać - wyrocznia Pana Zastępów - a spadnie ono na dom złodzieja i na dom tego, kto fałszywą przysięgą bezcześci moje Imię, wtargnie do wnętrza i w zgliszcza zamieni przyciesie i mury»".
Imię proroka kojarzy się też z wspieraniem zatruwania cukru i ogólnie żywności ("zachar" jak współczesne rosyjskie słowo "sahar" oznaczające cukier).
Ml 3:5 tak podsumowuje ten temat fatum opierającego się na dacie: "Wtedy przybędę do was na sąd i wystąpię jako świadek szybki przeciw uprawiającym czary i cudzołożnikom, i krzywoprzysięzcom, i uciskającym najemników, wdowę i sierotę, i przeciw tym, co gnębią obcych, a Mnie się nie lękają - mówi Pan Zastępów" (mamy tu też zapewne, co do kwestii "najemników", nawiązanie do pewnych problemów, jakie mogą zdarzać się na rynku pracy zwłaszcza młodzieżowej, związanych z tym, że mogą istnieć pracodawcy, np. z Żabek, które są jedynym sklepem na parterze danego bloku, szukający pracownika koniecznie przestępcy podsłuchowego i nie chcący innego, bo im się to nie kalkuluje w związku z nielegalnym niepłaceniem podatku VAT od najmu, jakie istnienie takich przestępców w ich ekipie im umożliwia).
Łk 5:3: "złodziej nauczał tłumy" (gra słów na tle spodziewanego dostępu do polszczyzny – ściślej rzecz biorąc napisano: "...z łodzi nauczał tłumy").
J 5:3: znowu trafny diss na Platformę: "Wśród nich leżało mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych, <którzy czekali na poruszenie się wody [...]" (tych od lania wody, wielkiego podniecania się wykrytymi faktami? pasuje do mediów zatrudniających licznych dziennikarzy).
Dz 5:3 pasuje na dokładniejsze wyjaśnienie zarzutu złodziejstwa – sprawa naruszenia prawa do sądu pod sygnaturą 262/14, czyli czegoś, co się ziściło mniej więcej wtedy, co i nabycie przeze mnie nieruchomości (na przełomie 2015-2016 r.): "«Ananiaszu - powiedział Piotr - dlaczego szatan zawładnął twym sercem, że skłamałeś Duchowi Świętemu i odłożyłeś sobie część zapłaty za ziemię?". "Ananiasz" w sensie "»cieniasa« jakiegoś, co to w polityce tylko »onanizuje się«, tj.: pozbywa jakiegoś większego zapału, i nie ma ambicji wojowania, wychowywania ludu, nakierowywania go na coś itd., a jedynie wsłuchuje się w to, czego ludzie oczekują" (prawdopodobnie taki to sens jest tutaj, także per analogiam z memem 88, czyli memem hitleryzmu) jest tutaj o tyle trafny, a dotyczy to zapewne Tuska, że "skoro ten człowiek ma rzekomo naród przeciwko sobie, demokrację przeciwko sobie, a wy rzekomo jedynie chcecie przysłużyć się ludowi i spełniać jego oczekiwania, to po co te złodziejstwa?" (nie chodzi tu tylko o ww. sprawę, to jest przykład znany starożytnym; były też np. gigantyczne spekulacje giełdowe przeciwko mnie, zapewne ze strony plejady największych inwestorów, choć sprawę tę Policja umorzyła z niewykrycia sprawców; "zapłata za ziemię" kojarzy się też z poparciem wśród ludzi, a zatem temat byłby też o fałszerstwach wyborczych, zaś temat odnośnych zarzutów seksualnych, "onanizowania się jako faktu powszechnie znanego", pasuje do sprawy totalnego podsłuchu, zwłaszcza w stosunku do osób sporo młodszych – toteż nasuwa to na myśl taką oto bardzo prostą sugestię: "ma coś na sumieniu w związku z totalnym podsłuchem"). Dalej tam jeszcze czytamy w tekście sentymentalne życzenia: "Słysząc te słowa Ananiasz padł martwy. [...] Młodsi mężczyźni wstali, owinęli go, wynieśli i pogrzebali".
Rz 5:3: "Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków" – potwierdzenie autentyczności problemu prześladowań politycznych. Zwłaszcza pasuje to do tematu prześladowań dźwiękowych. Rozdział ma względem początku całej Biblii nr 274, co widać w adresie cytowanej strony internetowej.
1 Kor 5:3: "Ja zaś nieobecny wprawdzie ciałem, ale obecny duchem, już potępiłem, tak jakby był wśród was, sprawcę owego przestępstwa". Rozdział, względem początku Biblii, ma nr 290 – "dwa znaki końca [sprawy]" (pasuje, w szczególności, do tematu sprawy 262/14 poruszonego w komentarzach przy tekście głównym najnowszego wpisu na mym blogu www.bandycituska.com – chodzi tu o rozwijalny komentarz położony bodajże pod koniec jednego z akapitów, czyli nie ten pierwszy).
2 Kor 3:5 – znowu osławiona "wina Platformy" (rozdział ma nr 997, co dziś sugeruje nam zwłaszcza winę kryminalną, a ponadto: także "koniec TVN-u" – 9-ka jako symbol końca), czyli brak wolności myślenia w związku z radiami podsłuchowymi bodajże Telewizji Polskiej (omówionymi w nagłówku bloga www.bandycituska.com):
"Nie żebyśmy uważali, że jesteśmy w stanie pomyśleć coś sami z siebie"
(i dalej: dopiero Bóg musi się zgodzić, czyli "myśląc po ludzku": papież; w jednym z wcześniejszych listów Pawła była właśnie wzmianka jakaś o "mówieniu już tak po ludzku"). Pod nrami 5:3 jest, jak słuszna, temat tego, jak powinno być: może nawet dami radę sami pomyśleć, "o ile tylko odziani, a nie nadzy będziemy" (oto cała treść tego wersetu). Krótko mówiąc: tutaj prawo do swobody samodzielnego myślenia to przywilej bogatych.
1 Tes 5:3 pasuje do krytyki polityki zagranicznej PO: "Kiedy bowiem będą mówić: «Pokój i bezpieczeństwo» - tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą" (rozdział ma nr 1000 względem początku Biblii; sugeruje to jakieś bronie masowego rażenia, a w dzisiejszych realiach – pasuje na mój gust np. do rozkręcanej przez władze USA wolnej Amerykanki w zapełnianiu Kosmosu podejrzanymi satelitami, zapewne z elektrownią jądrową w środku, np. jakimiś od firmy Elona Muska).
2 Tes 3:6 ("następstwo z tego, jak jest z Platformą", czyli z 3:5): "Nakazujemy wam, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście stronili od każdego brata, który postępuje wbrew porządkowi, a nie według tradycji".
2 Tm 3:5: "Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy" (dodatkowa charakterystyka Platformy jako tej konkretnej partii na prawicy, na tle porównania z również jak potem pokażę zapewne planowanym PiS-em). Dalej jeszcze przykazanie: "od takich stroń". Rozdział ten tej księgi ma względem początku całej Biblii nr 1024, co nasuwa na myśl temat "systemu binarnego" w polityce ("PO czy PiS?").
1 P 5:3 – bardzo to godna odnotowania sprawa, że św. Piotr był zamieszany w temat Platformy Obywatelskiej. Coś na ten temat wiedział. Godne odnotowania! Napisał (czy napisano mu) w tym miejscu (odpowiadającym temu, "jak też to powinno być w tej sprawy polityki PO") tak: "i nie jak ci, którzy ciemiężą gminy, ale jako żywe przykłady dla stada". Potem jeszcze jak o następstwie z partii PO, jej "najpiękniejszym owocu", czyli Donaldzie Tusku: "Kiedy zaś objawi się Najwyższy Pasterz, otrzymacie niewiędnący wieniec chwały" (aczkolwiek można też to skojarzyć ściśle z postacią mnie, o ile w każdym razie iść wg ścieżki tematu Antychrysta, co do której poszlaki zaprezentowałem na blogu; wiadomo też, że, co charakterystyczne, św. Piotra ponoć ukrzyżowano w pozycji odwróconej do góry nogami). Dalej jeszcze w kolejnym wersie nawiązanie do tematu, który, jak zaraz pokażę, można skojarzyć z fałszowaniem wyborów (jest to więc już pozycja o 2 dalsza od 5:3, czyli 5:5; summa summarum, w zestawieniu jeszcze z bliskim tu bardzo symbolem 666, ma to taką konotację, że jest to tylko jakaś opcja, plan, spisek, ale bez gwarancji wypełnienia go, bo to już od innych zależy – "jak chcesz, fałszuj w ogóle wybory i demokrację"; +2 często ma taką właśnie konotację: "jeśli chcesz; jeśli wystarczy ci determinacji", "coś tu jeszcze trzeba dodać od siebie").
Potwierdzenia co do tematu Platformy Obywatelskiej znajdujemy też w Koranie. Przede wszystkim kogoś mogłoby zainteresować, czy aby na pewno chodzi o partię polityczną, bo koncepcja partii politycznej (stronnictwa) brzmi mu dosyć nowożytnie (mimo, że może nawet zgodzimy się, że demokracja wiecowa to bardzo bardzo stara forma polityki). To również się zaraz wyjaśni. Spójrzmy zatem na kilka przykładów:
sura 39 zatytułowana "Grupy" w wersecie 53 nawiązuje jak gdyby do postaci jakiegoś plus minus onanisty, do postaci jakiegoś Ananiasza, kojarzącej się (jak później pokażę) z kimś charakterystycznym dla tej partii i prawdopodobnie po prostu przyszłym liderem Donaldem Tuskiem (można tu łatwo skojarzyć jako podtekst właśnie temat onanizmu):
"Powiedz: «O słudzy Moi, którzy wystąpiliście przeciwko sobie samym, nie obawiajcie się o miłosierdzie Boga! Zaprawdę, Bóg odpuszcza wszystkie grzechy, On jest Przebaczający, Miłościwy!"
(wskazuje to też na, zmarginalizowany przeze mnie w powyższych analizach, temat nadużywania prawa łaski, jako że faktycznie ślady w Biblii oraz w działalności grupy watykańskiej wskazują, że pomysł ten prawdopodobnie jest równie stary, co owo źródło kapłańskie, które objaśnia te numery; mógłbym przytoczyć nawet więcej poszlak biblijno-koranicznych na ten temat, ale brak tutaj miejsca na takie analizy). Dla porównania, "dziwnym trafem" zgodnie z tradycją pisania pism świętych również werset 35 nawiązuje do tego samego tematu, choć od innej strony, mianowicie też mamy tu o odpuszczaniu win (a zatem – m. in. o teorii na temat wszystko odwołującej niczym nie dającej się ograniczyć i totalnej łaski): "Bóg odpuści im zło, które czynili, i nagrodzi ich czymś piękniejszym niż to, co czynili". Niezaprzeczalny fakt, że to właśnie w tej surze "Grupy" występuje tak trafne odniesienie się do tematu PO, a mianowicie identyfikujące tę partię po jakiejś dla niej charakterystycznej w Biblii postaci, przyjmijmy, że lidera (w Koranie zaś dosyć mało jest odniesień pod tymi numerami, które mają szczególnie uderzający stopień trafności), wskazuje na to, o czym w ogóle mowa: chodzi o jakieś grupy, bandy itp., aczkolwiek – jak wynika z cytatów z Biblii – "mężowie to są", czyli ludzie stateczni, a nie typowi gangsterzy, jacyś koczownicy, zaś sprawa kojarzy się z polityką na szczeblu całego kraju, polityką głośną w mediach (Za 5:3: "To jest przekleństwo, które zawisło nad całym krajem").
w surze 2 o "systemie binarnym" polityki, czyli rzekomej dychotomii PO-PiS na prawicy, i o prowadzeniu ludu (werset 53): "I daliśmy wtedy Mojżeszowi tę Księgę i rozróżnienie, abyście byli prowadzeni" (por. analogiczny temat np. w 23:53, co już nawiązuje do innego memu, jaki później będę tu omawiać, czyli memu 5533: "dwie partie prawicowe"). Mojżesz to zapewne tutaj alegoria Jana Pawła II, czyli "wielkiego proroka chrześcijan". Tamże w wersecie 35 przykazanie dla ludności, ostrzeżenie przed PO: "zamieszkacie w Raju [skojarzenie: problem remontowo-budowlany, mieszkaniowy (przyp. mój)] i jedzcie wszystko, gdziekolwiek chcecie, lecz nie zbliżajcie się do tego drzewa, abyście nie znaleźli się wśród niesprawiedliwych" (temat pasuje też do nieruchomości z instalacją grającą, która może skutkować np. bodajże uśmierceniem człowieka poprzez "odesłanie" go do lekarza).
sura 34 symbolizująca "przyczynę 35" (źródło spisku podsłuchowego charakterystycznego dla PO symbolizowanego przez po amerykańsku zapisaną datę 3-5) zatytułowana jest Saba. Ponadto Koran zawiera np. taki oto cytat (pod nrami 27:22 kojarzącymi się z naukowo wyznaczoną dokładną datą ukrzyżowania Chrystusa, 3-4-33, czyli notabene też jest tu ten nr 34 znany z sury): "Dowiedziałem się tego, czego ty nie wiesz, i przynoszę ci z Saby wieść pewną. Znalazłem kobietę panującą nad nimi, która została obdarzona wszelkimi rzeczami i posiada tron wspaniały".
sura 3, werset 35 jak o spisku dotyczącym narodzin Donalda Tuska (jako że cyfry 335 przypominają tuskowe 22.4, o którym za chwilę) – "małżonka umrana [umarła]" symbolizuje tutaj zmarłe nowo narodzone dziecko (wcześniaka – a zatem poród w odpowiedniej dacie wywołano przedwcześnie z wykorzystaniem spisku), które w szpitalu zamieniono na inne podczas mycia: "Oto małżonka Imrana powiedziała: „Panie mój, poświęcam Ci to, co jest w moim łonie. Przyjmij to ode mnie. Zaprawdę, Ty jesteś Słyszący, Wiedzący". Pasuje to też na wyjaśnienie dosyć wczesnego ujawnienia się zapędów politycznych Tuska (m. in. organizował jakieś kółka Solidarności dla studentów protestujące przeciwko zamordowaniu Pyjasa – por. ze słowem "prymas" – które to morderstwo zresztą zapewne zorganizowano właśnie po to, by Tuskowi przygotować ładną kartę jego historii politycznej).
werset 4:35 porusza temat męża i żony, pasuje to do osobnego tematu, o którym będzie mowa za chwilę, tj. tematu "2 partie na prawicy". Tamże werset 53 objaśnia to, jak powinno być (PO w opozycji i krytykowana): "Gdyby oni mieli jakiś udział w panowaniu, wtedy nie daliby ludziom nawet łupiny daktyla".
5:35: "O wy, którzy wierzycie! Bójcie się Boga, szukajcie okazji zbliżenia się do Niego i walczcie gorliwie na Jego drodze! Być może, osiągniecie powodzenie". Z kolei 5:53 nawiązuje do wspomnianej powyżej "chwalebnej karty historii politycznej Tuska z czasów młodości" (wyjaśniam: dziwnie to trafne, prawda, skoro człowiek i tak był skądinąd upatrzony? jedynym sensownym wytłumaczeniem tego, nie uciekającym się do hipotezy nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności, jest to, że Tusk był już przez rodziców uprzedzony co do swej papistowskiej misji).
6:53 (sura ma tytuł "Trzody") znowu najwyraźniej nawiązuje do maksymy vox populi vox Dei: "I tak doświadczyliśmy jednych poprzez drugich, aby mówili: „To są ci spośród nas, którym Bóg okazał przychylność?” Czyż Bóg nie zna najlepiej tych, którzy są wdzięczni?".
w surze 7 "Przegrody" kojarzącej się zwłaszcza z Covid-19 (patrz wspomniany artykuł) znajdujemy to oto pod nrem 35 (wskazującym też na amerykańskie korzenie, bo to tamtejszy sposób zapisu daty): "O synowie Adama! Kiedy przyjdą do was posłańcy spośród was samych, opowiadając wam Moje znaki, to ci, którzy będą pobożni i poprawią swoje życie, nie będą się bali i nie będą zasmuceni" (nawiązanie bodajże do reakcji PO na dowody biblijno-koraniczne na temat spisku i kłamstwa co do Covid-19 i na temat masowego zabijania). Dalej jak gdyby o synach PO ("następstwo z PO", 7:36): "Ci natomiast, którzy uznają Nasze znaki za kłamstwo i odwracają się od nich z wyższością, będą towarzyszami ognia, gdzie pozostaną na wieki" (tu także gra słów: "wyższość" jako przeciwieństwo słowa Niżyński).
8:53 nawiązuje zapewne do niereprezentatywnych teorii na temat prawa łaski, które przyświecają tego typu aferałom (a Trybunał Konstytucyjnych to ich sposób wykręcenia się od tego, by rzecz wpisać w samej Konstytucji, tj. niczym nieograniczone prerogatywy prezydenta w dziedzinie łaski): "To dlatego, że Bóg nie zmienia łaski, którą obdarzył ludzi, dopóki oni nie zmienią tego, co jest w ich duszach. Zaprawdę, Bóg jest Słyszący, Wiedzący!". Pojmijmy zastosowaną tutaj utartą symbolikę cyfr, to, co one sobą przedstawiają: "przedwczesne zakończenie – Platforma Obywatelska". 8:35 zaś bardziej ogólnikowo: "Ich modlitwa w Domu Boga to jedynie gwizdanie i klaskanie w dłonie. Zakosztujcie kary za waszą niewiarę!".
9:53 ma w końcówce (kojarzącej się z dodatkami wynikającymi z symboli) tekst "jesteście ludem występnym". Podobnie też w 9:35 i także już tuż przed początkiem tego wersu: "wieść o karze bolesnej, w Dniu, gdy będzie to rozpalone w ogniu Piekła i będą tym napiętnowane ich czoła, ich boki i grzbiety: «To jest to, coście zgromadzili dla samych siebie. Spróbujcie zatem tego, coście zgromadzili!»".
10:53 pasuje na sygnalizację, że jest tu coś ważnego, co trzeba potwierdzić. Podobnie też o 2 sury dalej we fragmencie 12:35: "Później wydało się im właściwe, gdy zobaczyli znaki, uwięzić go na pewien czas". Zapewne chodzi po prostu o Polaków i o Tuska, bez wnikania w sprawy partii (bo zauważmy, że cyfrom 35 w przeciwieństwie do 53 blisko jest do tuskowego 22.4; kojarzą się też z 2.4, czyli zgonem Jana Pawła II, a zastosowana poprawka +1 z tym, co później będzie).
w surze 11 Hud też są pasujące fragmenty (w tym kłamstwa o tym, że nie bywałem w Sejmie czy wręcz nawet tuż przy oknach budynku Sejmu, w którym byli pracownicy, w dniach inauguracji różnych kadencji i wielokrotnie też w innych dniach, nie mówiąc już o biurach poselskich, poselskich skrzynkach e-mail, reklamowaniu mego bloga jako zawierającego kluczowe treści polityczne itd.), aczkolwiek należy wpierw pojąć znaczenie kryjące się w nazwie własnej Hud: jest to "duch" ("to, co myśli" w człowieku) zapisany głoskami od końca, czyli jak gdyby przeciwieństwo zdolności myślenia, a zatem symbol mnie i mojego problemu z nieruchomościami.
sura 13 (pechowy nr) nie ma wersetu 53, a werset 35 jest napisany przewrotnie. Jednakże jego końcówka pasuje na aluzyjną ("ostatecznym osiągnięciem niewiernych będzie ogień").
14:35: "Oto powiedział Abraham: «O Panie! Uczyń to miasto bezpiecznym i uchowaj mnie oraz moich synów przed czczeniem bożków! Panie mój! Oni wprowadzili w zbłądzenie wielu ludzi. [...] O Panie nasz! Osiedliłem część mego potomstwa w dolinie niezdatnej pod zasiew nieopodal Twego Świętego Domu. [...] O Panie nasz! Zaprawdę, Ty wiesz, co my ukrywamy i co czynimy jawnie. Przed Bogiem nie ukryje się nic ani na ziemi, ani w niebie. [...]»" Wskazówka: moja nieruchomość znajduje się na terenie oznaczonym, nietypowo jak na mieszkalne osiedle domków, jako grunty orne i objętym podatkiem rolnym, a nie podatkiem od nieruchomości. Ponadto na mój temat wskazuje pisanie o "dolinie" – więcej na to przykładów (tj. na znajomość mego nazwiska) jest w komentarzach do tekstu głównego w ramach najnowszego wpisu na mym blogu.
15:53 – przeinaczając rzeczywistość (może nie tak bardzo), czyli wyrażając coś innego, ale kojarzącego się choćby np. na zasadzie kontrastu, które to wyrażanie czegoś innego a kojarzącego się z daną sprawą jest istotą aluzji, napisano tam tak: "Nie bój się! Przynosimy ci radosną wieść o mądrym chłopcu". 15:35 dalej w temacie pasującym do złych partii politycznych, w tym zwłaszcza takiej jednej: "I będzie nad tobą przekleństwo aż do Dnia Sądu". Podobny temat jest w 18:53 (symbolika cyfr: "dorosła Platforma"; wiek 18 lat ustalony był kanonicznie już kilkaset lat po Chrystusie, a ślady po jego idei można też znaleźć na płaszczyźnie aluzyjnej w niektórych miejscach Biblii, choć to mem o nieznacznej tutaj istotności).
17:53 pasuje do sprawy premii płacowych (zauważmy, że nr 1753 kojarzy się z XVIII wiekiem i dlatego z rewolucyjną Francją, a to z francuskiego pochodzi słowo "premier"): "Dawajcie pełną miarę, gdy odmierzacie, i ważcie na uczciwych wagach. To jest lepsze i piękniejsze w ostatecznym rezultacie".
19:35 pasuje do tematu relacji PO do Tuska (por. z 1. listem św. Piotra), po czym w kolejnej surze (20:53) też dziwnym trafem bardzo skupiają się na pojedynczej osobie.
Do losu Platformy w razie moich sukcesów nawiązuje właściwy w tym temacie przez wzgląd na symbolikę cyfr fragment 21:35, który tym razem wyjątkowo szczegółowo omawia kwestię np. Sejmu czy innych ciał politycznych pochodzących z wyborów: "Każda dusza zakosztuje śmierci. My doświadczamy was złem i dobrem na próbę. I do Nas będziecie sprowadzeni".
21:53: "Oni powiedzieli: «My zastaliśmy naszych ojców oddających im cześć». On powiedział: «Zaprawdę, wy i wasi ojcowie byliście w jaw-nym zbłądzeniu!»"
22:53: "Czyni to, co podrzucił szatan, próbą dla tych, w których sercach tkwi choroba i których serca są zatwardziałe. Zaprawdę, niesprawiedliwi tkwią w głębokim odstępstwie! I aby ci, którzy dostali wiedzę, wiedzieli, że jest to prawda od twego Pana, i aby w nią uwierzyli, i aby ukorzyły się przed nią ich serca. Zaprawdę, Bóg jest przewodnikiem tych, którzy uwierzyli, po drodze prostej. [...] Tego Dnia władza będzie należała do Boga i On rozstrzygnie między nimi. Ci, którzy uwierzyli i czynili dobre dzieła, będą w Ogrodach szczęśliwości. A tych, którzy nie uwierzyli i za kłamstwo uznali Nasze znaki, czeka kara poniżająca". Kolejny werset zawiera też coś jak gdyby z myślą o niewierzących i przychylnych amnestiom podsłuchowym, ale to temat jak widać drugorzędny.
24:35 nawiązuje do mego tematu ("poprzednik Nietzsche", "data 25.9", tj. moja data urodzin, choć wyrażona tu w zakamuflowany sposób jako "temat, którego brak na Zachodzie i Wschodzie", którego rozkodowanie wymaga dokładniejszej znajomości memów). Z kolei 24:53 wspomina najprawdopodobniej ten sam temat Platformy od strony wierności paragrafom karnym ("jeśli są wszystkie konieczne warunkujące wszczęcie śledztwa dowody"): "Oni przysięgają na Boga najsilniejszymi przysięgami, że jeśli im rozkażesz, to z pewnością wyruszą na wyprawę [...]", końcówka wersetu nieraz stosowana jako główne siedlisko aluzji brzmi zaś: "Bóg jest dobrze zorientowany w tym, co czynicie" (a zatem wskazanie np. na Biblię chrześcijan; myśl ta prześwituje także z kolejnego wersetu, jako że już na początku są tam tylko 2 składniki, wymienione w tłumaczeniu z wielkiej litery jako nazwy własne; tak samo potem w 25:35, co zresztą też już wg tekstu i wg numerów ociera się o mem 5533 – "dwie piątki i 35", 5535, czyli coś w tym rodzaju; i ten sam kierunek na 5533 także w 25:53).
26:35 jak o nieruchomościach w polityce Platformy Obywatelskiej (aczkolwiek przez pryzmat pojedynczego indywidualnego przypadku, co kojarzy się z memem sprawy sądowej 262/14): "Chce wygnać was z waszej ziemi swoim czarodziejstwem. Cóż więc radzicie?". 26:53 jak o rozsyłaniu listów gończych za prezydentami miast itp. (bo porównaj analogiczny temat zaprezentowany tutaj w pierwszych księgach Biblii). Może to być też o instalowaniu pełnomocników Tuska na stanowiskach wójtów gmin i burmistrzów/prezydentów.
28:35: "Bóg powiedział: «My wzmocnimy twoje ramię przez twego brata i damy wam władzę. Oni was nie dosięgną. Dzięki Naszym znakom, wy i ci, którzy idą za wami, będziecie zwycięzcami»”".
29:53 jak o kwestii przewlekłości i przedawnienia (np. pewnie będą jakieś kombinacje Trybunału Konstytucyjnego, że rzekomo "zlecenie", o którym mowa w "przestępstwach na zlecenie funkcjonariuszy publicznych", co to się nie przedawniają w myśl Konstytucji, to "wymusza", że zlecający polityk zna czy chociaż kojarzy osobę zleceniobiorcy, tj. tego ostatecznego wykonawcę przestępstwa, skoro jej coś powierza): "Oni dopominają się u ciebie przyspieszenia kary i gdyby nie oznaczony termin, to kara przyszłaby już do nich. Ona niewątpliwie przyjdzie do nich nieoczekiwanie, gdy nie będą się tego spodziewali" (końcówka jak o jakimś aresztowaniu posłów). To powyższe jest do pary z 29:35: "I zostawiliśmy z tego miasta jasny znak dla ludzi, którzy są rozumni" (notabene w miastach to raczej nie wszyscy się znają, chyba że w jakichś bardzo małych: temat zwraca uwagę na "najludniejszy przypadek" – a przecież treść Konstytucji ani nawet żadne uprzednie publikacje na temat jej celów nie zawierają nic takiego, co by sugerowało, że przestępstwa, które z przyczyn politycznych celowo jest ścigać z zawieszeniem biegu przedawnienia, to tylko te, w których akurat funkcjonariusz publiczny-zleceniodawca zna personalia sprawcy, jakkolwiek zorganizowano zapewne z myślą o tym sprawę Papały). Sura ta ma tytuł "Pająk", czyli kojarzy się z jakimś obrzydzającym dom szkodnikiem.
30:53 (sura pt. "Bizantyjczycy" – kojarzy się to z czołobitnością względem cesarza) jak o mojej relacji do PO: "Ty nie możesz wyprowadzić ślepych z ich zbłądzenia. Możesz sprawić, aby usłyszeli tylko ci, którzy wierzą w Nasze znaki i są całkowicie poddani" (objaśnienie: "PO nie słyszy żadnych dźwięków", a nawet "nie uwierzy w żadne wydruki, fotografie odpowiedniej instalacji budowlanej, oscylogramy itp.").
30:35 – o władzy zesłanej przez kapłanów i o dodawaniu komuś współtowarzyszy (30 jest symbolem religii chrześcijańskiej).
33:35: "Zaprawdę, poddani Bogu i poddane Bogu, wierzący i wierzące, pobożni i pobożne, cierpliwi i cierpliwe, pokorni i pokorne, da-jący jałmużnę i dające jałmużnę, poszczący i poszczące, strze-gący swej czystości i strzegące swej czystości, wspominający często Boga i wspominające: dla nich Bóg przygotował [...] i nagrodę ogromną" (jest tam też, w wykropkowanym miejscu, przebaczenie: to o tym, komu łaski wg autora nie powinno się przyznawać).
34:35 – jak o sprawie fałszowania wyborów, o której będzie mowa pod koniec tego artykułu (cytat pokazuje, że coś jeszcze jest tu na rzeczy, skoro idea takiego bronienia się w ogóle istnieje!): "I powiedzieli: «My jesteśmy zasobniejsi w majątki oraz synów i nie możemy być ukarani»". Podobnie też 34:53: "Oni nie wierzyli już wcześniej i zwracali się ku niewidzialnemu [fałszerstwu już] z dalekiego miejsca" (czyt. "już we wczesnych latach władzy"). Dalej zaś werset kojarzący się z ich hańbą o nazwie Covid-19, a to z przyczyn już tu wcześniej wytkniętych.
35:35 nawiązuje do zamknięcia mej matki w szpitalu psychiatrycznym, skąd potem trafiła do domu pomocy społecznej i państwo upiera się, by jej nie wypuścić, a tymczasem grozi jej zamordowanie w dacie 4.3.44 (w wieku 89 lat).
36:35 o słodkiej bezczynności i lenistwie posłów, do czego potem nawiązuje też sura 53 centralnie trafiająca w symbol Platformy (por. też surę z nrem o 20 większym, jak 2000 lat: 56:53). 36:53 o tym, co później: "I nie będzie niczego oprócz jednego krzyku. I oto oni wszyscy będą przed Nami postawieni" (Sanhedryn jakiś niemalże). Do tej liczby mnogiej, czyli sprawy całych zbiorowych organów reprezentacji narodu mających pochodzić z wyborów nawiązuje też najwyraźniej tytuł kolejnej sury: "Szeregi".
37:35 o ich krnąbrności względem znaków z Koranu, 37:53 o ich niewierze w postawienie przed sądem i ukaranie. Mniemam, że niczego się nie boją, nie boją się obciachu i odsunięcia od władzy tego typu partie, bo i tak trwa wspólne prawicowo-lewicowe propapieskie fałszowanie wyborów.
37:153 o drugiej siostrzanej partii, po czym dziwnym trafem werset 38:35 już z góry wie, że później PO straci "na rzecz jakiejś innej partii" władzę, czego się tutaj obawiają. Zapewne aluzja do ukartowanej sprawy długotrwałej utraty władzy na rzecz PiS-u.
39:53 jak o prezydencie i jego łasce – wskazówka, jakie fałszerstwa chce nam zafundować ekipa z grupy watykańskiej ("wielka popularność i triumf Rafała Trzaskowskiego").
40:35 podsumowanie podstawowej winy PO – "są to dręczyciele i gnębiciele", patrz aluzyjna często końcówka wersetu: "Tak Bóg nakłada pieczęć na serce każdego zadufane-go w sobie ciemiężcy!". Podobnie też 40:53 wspomina coś, co na płaszczyźnie aluzyjnej jest zapewne o tajnych (nieopublikowanych) tekstach od królowej Saby czy raczej (co się tam sugeruje podprogowo) Sybilli Kumańskiej (relacja między nimi jest taka, że ta najprawdopodobniej istniejąca swego czasu tajna część "proroctw" królowej Saby, tj. bodajże: wysnutego z arytmetyki, astronomii i filozofii a zrelacjonowanego przez nią chaldejskiego spisku, mająca postać wykazu liczb-symboli z omówieniem, trafiła następnie do nieco młodszej od niej księgi Sybilli kumańskiej, czyli tej rzymskiej, z Persji/Babilonu bodajże do Rzymu przybyłej, gdzie trafiła z zastrzeżeniem, że jest to właśnie "lista liczb z Saby"; tak mi też sugerowały ostatnio kościelne strony internetowe, w tym watykańskie, a nadto na starość ksiąg tego typu, co np. Księga Rodzaju, a zatem ich niezależność od Rzymu i Sybilli rzymskiej, wskazuje też poniekąd to, że są tam znane z Babilonu mity o stworzeniu świata i jego konstrukcji, w tym o istocie pojęcia "niebo", pozyskane zapewne w wyniku stosunków międzynarodowych przez jedno państwo od drugiego, bo trudno przypuszczać, by np. ta skierowana do przyszłych cesarzy i papieży księga rzymskiej Sybilli była od tego, by tych spraw uczyć, by uczyć kosmogonii wg Babilonu – a zatem np. Księga Rodzaju istniała już bardzo dawno, jeszcze zanim Rzym miał jakiekolwiek istotne wpływy międzynarodowe i sporą powierzchnię; wszakże z przyczyn objętościowych zapewne samej tej liście liczb brakuje omówienia zadania do zrobienia, omówienia znanych Babilończykom ludów itd., można więc sobie wyobrazić, że ta "cała reszta" rzymskiej księgi też jest potrzebna, podobnie jak oficjalna część "proroctw" Saby, natomiast tak czy inaczej jest coś takiego, jak Lista Liczb z Saby). Pasuje to w każdym razie jako w pełni satysfakcjonujący komentarz i końcowe wyjaśnienie do całej tej serii wyjaśnień tematu.
41:35 pasuje do powyższego oraz do 36:35 i wspomina na końcu ironicznie "tych, którzy mają powodzenie wielkie" (ironicznie, bo to w Koranie dodatkowo zdekonspirowano, jak już wyżej pokazałem i co później dokładniej omówię, faktyczność spisku co do fałszowania wyborów). 41:53 podkreśla też wszechobecność tego tematu: "Wkrótce pokażemy im Nasze znaki we wszystkich stronach świata i w nich samych, dopóki nie stanie się dla nich jasne, że to jest prawda. Czy nie wystarczy, że twój Pan jest świadkiem każdej rzeczy?".
51:35 jak o Sejmie Platformy (obecnie pod przewodnictwem Cezarego Tomczyka, którego personalia kojarzą się z inną wersją historii o tym, co stało się z ciałem Jezusa po śmierci: "to cesarz był tym niewiernym Tomaszem"): "Wcześniej wyprowadziliśmy stamtąd tych, którzy byli spośród wierzących". Podobnie też o "wirusie" religii, co dodatkowo po raz kolejny potwierdza antyczne korzenie nazwy koronawirus (51:53): "Czyżby oni przekazywali to sobie? Nie! Oni są ludem występnym! Odwróć się od nich: nie będzie w tym twojej winy". Podobnie też, po raz kolejny (to już się zrobił mały standard), w wersecie 52:35 jacyś "oni".
53:35 pasuje do tematu niezdolności słyszenia dźwięku w Platformie.
53:53 wygląda na nawiązanie do katastrofy w Smoleńsku:"i zniszczył przewrócone miasta Lota". Pasuje to w sumie też do sprawy kanałów regionalnych TVP i podsłuchu w studio Warszawskiego Ośrodka Telewizyjnego (bodajże wyprowadził się do bloku, ale ja bym tego nie nazwał "zniszczeniem przewrotnego miasta [kanału TVP Warszawa]", a tylko lepszym go zakamuflowaniem). Na znaczenie absolutnie każdego tutaj słowa, specjalnie podkreślone, wskazuje trafność nrów: dwa razy powtarza się 53, czyli jest to fragment "najbardziej platformerski ze wszystkich".
Polecam też pierwsze wersety sury 53 ("Gwiazda") i następujące dalej objaśnienie ("i był w odległości dwóch łuków albo jeszcze bliżej" – pasuje do roku ok. 2000; porównaj też to liczenie tysiącami z rozdziałem nr 1000 licząc w skali całej Biblii, czyli z przytoczonym już wcześniej fragmentem 1 Tes 5:3, co już doszczętnie kompromituje wersję o przypadku co do tego ww. potencjalnego śladu planu zamachu na samolot). Zaraz potem trafiamy w tym temacie na fragment 54:53: "I wszystko małe i wielkie jest zapisane".
74:53 trafia w temat wspomnianych tu personaliów szefa klubu PO, Cezarego Tomczyka: "Wcale nie!" i: "Oni nie boją się życia ostatecznego!". Trafianie w temat jakiejś pojedynczej osoby, będącej jednakże symbolem wielkiego problemu, przejawia się też w liczbie 74, czyli symbolu mieszkania (w szczególności, dla mnie to mieszkanie matki z dzieciństwa). Kolejna sura trafnie do tego ma tytuł "Zmartwychwstanie" i pod nrem 35 głosi "Raz jeszcze biada ci, biada!".
Wiele wskazuje na to, że niemalże gotowa była już za czasów sybillińsko-babilońskich nawet nazwa omawianej tutaj partii. Jak bowiem czytamy w Ap 3:5:
"Tak szaty białe [symbol niewinności (przyp. mój)] przywdzieje zwycięzca, I z księgi życia imienia jego nie wymażę. I wyznam imię jego przed moim Ojcem i jego aniołami. Kto ma uszy, niechaj posłyszy [gra słów z myślą o polszczyźnie: por. ze słowem "poseł (przyp. mój)], co mówi Duch do Kościołów."
Nazwę tę, jako dwuczłonową, można odtworzyć na podstawie przytoczonych wyżej danych biblijnych. Po pierwsze, charakterystycznym symbolem PO jest "pewien Ananiasz", czyli "coś jakby onanista" ("aczkolwiek przyjmijmy, że to tylko przenośnia, bo oni wszyscy są mężami", dodają też ci kapłani), a zatem w każdym razie postać nieco podobna do arcykapłana-proroka (dajmy na to: papieża), choć niższego sortu. Otóż jak zaraz zobaczymy, przy omówieniu memu Donalda Tuska, "był on kowalem" (o jakichś tam przodkach żydowskich). Pasuje to na grę słów z "waleniem konia" (powszechność natrafiania, także przy okazji memu D.T., na nazwy własne kojarzące się z onanizmem wskazuje, że jest to najprawdopodobniej gra słów na już wówczas wynalezionym frazeologizmie i przenośni): "poganin" w ogólności z punktu widzenia chrześcijaństwa (i stąd zapewne pochodzi to łacińskie słowo, paganus) jako "ten, kto np. bije konia, pogania biedne zwierzęta i sprawia, że się bardzo męczą, ale za to opanowuje wielkie tereny i buduje imperia" (przy czym jest tu jeszcze w tle kwestia żołnierzy i tego, jak wygląda ich życie seksualne w związku z takim obrotem rzeczy – tym bardziej, że jak wiadomo Rzymianie byli rodzinni i w ogóle podstawą dorosłości, końca swoistego dzieciństwa w prawie było małżeństwo). Wracając po tej dygresji do tematu, zauważyć tu by można, że w każdym razie owo Ananiasz, Oniasz itp. to także wskazanie na zawód. Partia "kowala" w rzeczywistości była partią Donalda Tuska jako syna urzędnika kolejowego. W związku z tym szczególnie trafne jest słowo "Platforma", jako anglojęzycznie wyrażone (a zatem w języku Amerykanów – dodatkowego narodu moich ciemiężców politycznych) charakterystyczne słowo kolejowe "peron".
Co się zaś tyczy "obywateli", to można przypuszczać, że co najmniej podstawa słowotwórcza tego słowa była już wtedy zaplanowana. Ma się kojarzyć z "obywaniem się bez religii". Nie chodzi wszak w takiej partii o chrześcijan. Chodzi o prawa polityczne dla całej ludności o polskich korzeniach. Czy jest religijny, czy nie, to nie ma takiego znaczenia, ponieważ w PO jak już widzieliśmy wg zamysłu ""Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy" (tzn. nie będą jej przyznawać szczególnych praw w polityce). Idealne jest zatem słowo "obywatel": każdy człowiek z pełnymi prawami politycznymi – obędzie się i bez religii. Potwierdzeniem tego tropu i jego absolutnej słuszności jest to, że w ww. całym fragmencie wokół Ap 3:5, który w Biblii Tysiąclecia umieszczono pod nagłówkiem "List do Kościoła w Sardes" i który dotyczy tej właśnie nazwy własnej, tematem, jaki można wywnioskować z kwestii nazwy własnej (Sardes), jest temat ryb – "sardynek" w szczególności, ale generalnie ryb. Przez skojarzenie z tematem "praw politycznych dla chrześcijan" (wiadomo, że w pierwszych wiekach n.e. był to temat budzący w tej społeczności duże emocje) łatwo zatem trafić na, właściwszą dla czasów apokaliptycznych, kwestię praw politycznych niewierzących czy nawet antychrześcijan: czyli w kwestię "obywania się bez tego", tym bardziej, że Tusk kojarzony tutaj jak gdyby z jakimś "poganinem", bo "Ananiaszem", faktycznie przyznał: "Jestem typem wątpiącym, nie powiedziałbym nigdy, że jestem praktykującym katolikiem".
Oto więc pokazałem, że z przecieków biblijnych na temat spisku kapłańskiego wynika nawet i nazwa partii: zarówno słowo Platforma, jak i Obywatelska.
Symbol Donalda Tuska: 22.4
22.4, data urodzin Donalda Tuska (112. dzień roku), to także data śmierci mego dziadka, najprawdopodobniej zamordowanego w szpitalu, jak pokazuje podstrona mego bloga reklamowana w jego nagłówku.
Dobrano to po pierwsze do pary z 3.5 i 5.3, a po drugie wykorzystano następnie właściwości tej daty i tych liczb i wykreowano na tej podstawie jeszcze symbol podsłuchu (źródła mych przyszłych kłopotów): 112 (nie mylić z tym rzeczywiście wdrożonym, cyfrowo-komputerowym, bo chodzi tu celowo jedynie o prymitywny prototyp ideowy). 2+2 = 4, ale to już jest coś krok dalej, "to już jest Trump", trąbienie na cały regulator, tortura, zamęczanie człowieka. Podsłuch stotalizowany, w zakładach pracy nawet masowo wdrażany. Kojarzy się to też z ludźmi, którzy równolegle zapewne byli na podsłuchu telewizyjnym, po czym ich zabijano, co za Tuska bodajże już się zdarzało (było np. na mym blogu w dopiskach pod pewnym wpisem sprzed lat). Natomiast 112, co można rozpisać jako 1+1 = 2, to zaledwie zapis podstawowej idei podsłuchu, takiego prawdziwie złego podsłuchu, podsłuchu rodem ze spisków religijno-politycznych (przy czym jest trochę poszlak, że symbolika "dwói w szkole" była już lansowane w Sybilli, a zatem ww. równość pasuje na ironię): jest to kanał komunikacyjny w jedną stronę oraz drugi taki sam kanał w drugą – ot po prostu telefon. "Odkryto" telefon, w czym zresztą było niemało polityki i śladów knowań, to i odkryto sposób, by podsłuchiwać. Kluczem zaś do wyjaśnienia ukrytej tu tajemnicy starożytności tego tematu jest to, że starożytni zdawali sobie sprawę ze zjawiska napięć elektrycznych, jak pokazują odpowiednie fragmenty Biblii (np. dla memu 74 – mem "mieszkania Piotra Niżyńskiego"; istotnie, w dzieciństwie odpowiednie-to docelowe mieszkanie rodziców miało nr 74, jak pokazuje skan zaświadczenia o adresach zameldowania dostępny na forum mego bloga). Rozumiano też wobec tego najprawdopodobniej, że metal przenosi potencjał elektryczny, a zatem pozwala nawet na duże odległości transmitować informację. Aby tu dodatkowo uzasadnić memetyczne istnienie i właściwości liczby 112 (choć nie ma to nic wspólnego z rzeczywistym stosowaniem linii telefonicznych) wskazuję, że Wyszyński został ministrem spraw zagranicznych ZSRR 112 dni po tym, jak w Polsce inny (dużo porządniejszy, choć też niedobry) Wyszyński został prymasem.
Ktoś mógłby w szczególności podnieść, że z Polską i z tym tematem kojarzy mu się imię Mahomet – i trudno mi zaprzeczać, że "wydaje się, że rzeczywiście coś w tym jest". W każdym razie rachunek prawdopodobieństwa, uwzględnienie wszystkich detali, przemawia za taką właśnie interpretacją: zgodną ze starożytną tradycją nomen omen. Dokładniej będzie to wyjaśnione i opisane gdzie indziej, wówczas wszystko stanie się jeszcze jaśniejsze i bardziej kreujące wrażenie bycia dobrze wytłumaczonym. Jest to dodatkowy, po powyżej zaprezentowanych już cytatach dotyczących np. memu PO, argument za teorią, że planowano dręczenie mnie dźwiękiem (patrz też "mem mieszkania": 74).
Koncepcja "połowy daty urodzin Tuska" jest uwieczniona nie tylko w nazwie miasta Pułtusk i dotyczy nie tylko memu podsłuchowego (112), ale też prawdopodobnie samego brzmienia nazwiska. Uprawdopodobnieniem tej tezy jest nie tylko ogólna maniera spisków kapłańskich i waga wchodzących tu w grę spraw, co zaraz pokażę, ale i istnienie – skoro jesteśmy już przy temacie podsłuchowo-budowlanym – specjalnej krainy we Włoszech: Toskanii i specjalnego, uwaga, "toskańskiego" stylu architektonicznego (już w starożytnym Rzymie). Architektura "tuskańska"! Niezłe, prawda? A do tego związek zawodowy budowlanych już od lat obchodzi w me urodziny Dzień Budowlańca. (Jeszcze jednym przykładem tego typu starożytnych poszlak na trwanie spisku co do nazwiska polityka jest miejscowość Tusculum pod Rzymem, z której już po rozwiązaniu cesarstwa wywodziło się sporo arystokracji, w tym papieże. Potem ją w większości zburzono.) Wracając więc do tematu dwudzielności, chodzi tu w tym (potajemnie od dawien dawna znanym) nazwisku moim zdaniem najprawdopodobniej o taki oto rozkład na 2 połówki: "TU-sk...", przy czym w ramach tego spisku pierwsza część nawiązuje do zamachu w Smoleńsku (bo potem zrealizowano tę myśl nazwą odpowiedniego modelu samolotu: TU-154), a druga jest (nomen omen) przekleństwem. Poniżej wśród przykładów będzie nawet na to biblijne potwierdzenie, per analogiam, we fragmencie kojarzącym się z "politykiem-synem Radia Maryja". Inny zaś fragment nawiązuje w tym kontekście do "przeklętego" bożka (w Izraelu konkurencyjnego względem Jahwe): Baala.
Odpowiednie fragmenty co do (nazwijmy to) memu Donalda Tuska to np.:
Rdz 4:22 o sybillińskim pochodzeniu historii tej postaci: "Silla - ona też urodziła Tubal-Kaina; był on kowalem, sporządzającym wszelkie narzędzia z brązu i z żelaza". Zauważmy, że początkowe litery TU kojarzą się z Tuskiem, zaś Kain – z zabójcą jego "brata" ("zróbmy ten przedwczesny poród, który skutkuje śmiercią niemowlaka, i niech zrobią tę podmianę w szpitalu, jak nam proponowano"). Trafne dodatkowo o tyle, że jest to księga kojarząca się z pochodzeniem ludzkości, czyli w szczególności pasuje też temat początku i pochodzenia jednego człowieka. Wprawdzie można domyślać się, a są i na to pewne poszlaki (np. tablice pamiątkowe parafii w Wieliszewie prezentujące dane osobowe jej księży – jeden z 2 jej wyeksponowanych księży zmarł kilka lat temu dn. 22.7, czyli w spodziewanej dacie poczęcia Tuska – a nie jest to bynajmniej parafia przypadkowa, tylko taka, która kojarzy się ze "złymi duchami", bo w szczególności z ewangelicznym Legionem za pośrednictwem ogólnie powiatu legionowskiego: "okolice dla spikerów i dla Piotra Niżyńskiego"), wydaje się to też bardziej prawdopodobne, iż rodzice świadomie spłodzili go i urodzili odpowiedniego dnia, ale zakulisowe sprawy papiestwa znają też sporo przeciwnych przypadków, tj. porody na tle podsłuchowym, a fragment ten m. in. z nimi budzi skojarzenia i ogólnie: z niezwykłością faktu, że znane są czyjeś personalia i data urodzenia już ponad 2000 lat wcześniej. Odnośnie zaś znanego zamachu, z którym to już sporo wyraźniej się każdemu skojarzy, zwracam tu jeszcze wstępnie uwagę na dodatkową trafność, która się przyda odnośnie "zarzutu seksualnego": "Tu-wal Kaina" można by inaczej objaśnić słowami "tu lej", a wówczas wychodzi z tego niemalże... stulejka. Odnośnie wspomnianych już tez o "kowalu" (por. też ze słowem "walka"), "waleniu konia" i "poganach, co to na cierpieniach zwierząt budują wielkie imperia" chciałbym tu zwrócić uwagę na pewna poszlakę wskazującą na to, że rzeczywiście chodzi tu (i w ogólności też chodziło w lansowanym przez Sybillę pojęciu "walić konia"), mówiąc aluzyjnie czy raczej po prostu w zawoalowany sposób, o onanizm, mimo bardzo starej daty rękopisów (chyba z przełomu II-III w. p.n.e.) oraz odległego miejsca powstania (co jednak nie stoi na przeszkodzie posiadaniu jakiegoś Polaka-poligloty, np. na zasadzie handlu ludźmi czy wręcz napadu oraz spłodzenia dziecka kobiecie obcojęzycznej, skąd też zapewne koniec końców w przypadku każdego języka wzięli się pierwsi tłumacze). Można się domyślać, że kowalstwo było w starożytności – gdy nie było jeszcze linii produkcyjnych, a władcy i potem rosnący liczebnie lud dopiero się wyposażali w coraz to nowe metalowe przedmioty – zawodem dosyć powszechnym, na co wskazywałby także poniekąd "statystyczny" charakter zaprezentowanego cytatu. Stąd też zapewne już w starożytności w Polsce (u ludu władającego językiem polskim) było dużo Kowalskich; pomyślano o tym zawczasu, wybierając słowo na określenie tego zawodu, dzięki czemu "walenie konia" można przedstawiać jako "grzech powszechny" (por. na s. 10 wiersz 9 od końca słowa podpisanego przez Tuska projektu ustawy penalizującej stalking, którą uchwalono w 2011 r., o tym, że wg planów będzie to "przestępstwo powszechne"; "dziwnym trafem" odpowiedni druk sejmowy ma nr 3553, jak biblijne symbole Platformy – pokazuje to, że Tusk dobrze wiedział, skąd się wywodzi on i jego partia). W każdym razie nazwisko Kowalski i dlatego fraza "walić konia" są już wstępnie predysponowane do takiej roli, toteż przyjmować, że jest to tylko zbieg okoliczności w Biblii, to zadowalać się hipotezą w sumie to nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności (jako że z pewnością zawód ten nie miał większości bezwzględnej), co jest niemądre i naiwne w świetle ogromu spisków w tamtych czasach, zwłaszcza w sprawach religii i Pisma Św. (Co ciekawe, zaraz po opublikowaniu tego artykułu Onet opublikował artykuł pokazujący znanego polityka dotykającego konia: był to Erdogan, kojarzący się z nazwiska i kraju z bizantyjskim egzemplarzem księgi sybillińskiej, który jak się zdaje trafił następnie do Turcji.)
Wj 22:4 kojarzy się z tematem zamiany dzieci ("niemowlak za niemowlaka"): "Jeśliby ktoś wypasł pole lub winnicę i wypuścił bydło [skojarzenie: źli lekarze, w tym przypadku położnicy (przyp. mój)], niszcząc cudze pole, wówczas wynagrodzi tym, co ma najlepszego na swoim polu i w swojej winnicy".
Wj 4:22: "A ty wtedy powiesz do faraona: «To mówi Pan: Synem moim pierworodnym jest Izrael" [dosł. znaczenie imienia: "walczący z Bogiem"; por. Rdz 32:29].
Wątek ten kontynuowany jest też w Kpł 22:4, który to fragment wchodzi też na temat legendarnych "onanistycznych" konotacji postaci Tuska i sprawy jego jakoby pochodzenia oraz mniemanego spisku jego rodziców: "Żaden potomek Aarona, który by był trędowaty lub cierpiący na wyciek, nie będzie mógł jeść rzeczy świętych, dopóki się nie podda oczyszczeniu. Tak samo będzie z tym, który się dotknął kogoś nieczystego z powodu umarłego albo tego, z którego wypłynęło nasienie". Potwierdza to myśl, że uprawdopodobnione jest takie znaczenie tych nrów, jakie wiąże je z datą urodzin, a także z Platformą Obywatelską (bo por. mem 53 i występujące tam onanistyczne nazwy własne).
Kpł 4:22 (nr rozdziału względem początku Biblii to... 99 – "prawie już dokonane, niemalże gotowe"): "Jeżeli zgrzeszy naczelnik rodu i przez nieuwagę przestąpi jedno z przykazań Pana, Boga swego, i w ten sposób zawini" (i dalej: "to przyprowadzi w darze koziołka bez skazy" – pasuje nie tylko do ofiary z oryginalnego-pierwotnego dziecka, jakie urodziło się Tuskom, ale też i poniekąd jako wskazanie na temat mnie jako osoby bez przestępstw, a poniekąd spopularyzowanej za sprawą Tuska).
W Lb 22:4 jest jakaś nic nam nie mówiąca, a zatem przypadkowa względem tej zakulisowej historii, nazwa własna Balak (jak imię innego bożka: Baala; budzi to skojarzenia też z Nergalem i dlatego papieżem Bergoglio, jako że wymowa nazwiska jest podobna), co pasuje do Rdz 4:22 jako objaśnienie występującej tam sylaby "Bal": jest tu bez znaczenia, co najwyżej jest to odniesienie do wysługiwania się papieżowi" ("papieżowi o nazwisku podobnym do Nergal"). A zatem potwierdza to, że istotną częścią nazwiska są tutaj litery TU. Zauważmy, że pasuje to też do modelu samolotu, który rozbił się w Smoleńsku. Dla porównania, Lb 4:22 jest o dzieleniu jednego i tego samego, czyli nazwiska, na dwie odrębne kwestie: "Dokonaj obliczenia Gerszonitów według rodów i rodzin" ("Gerszonici" pasują też tutaj, przez skojarzenie z nazwiskiem byłej Pierwszej Prezes SN: Gersdorf, na szyderstwo w sprawie tego, że oni to oczywiście z dostępem do Sądu Najwyższego, czyli 3-go szczebla sądownictwa, w przeciwieństwie np. do mnie nie mają żadnego problemu; nawet w sprawie ich własnych procesów karnych chce się im to zapewnić i proponuje się pominięcie Trybunału Stanu, co umożliwia odwołanie się też do III szczebla sądownictwa oraz do prezydenta).
Pwt 4:22 (nr rozdziału względem początku Biblii to, jakże trafnie, 223) wymienia temat Jordanu, co budzi skojarzenia z genezą mego nazwiska Niżyński ("najgłębsza depresja", "najniżej położone koryto rzeki", czyli ogólnie "Piotr od spisku w sprawie chrztu" – szczegóły są na moim blogu).
Podobnie też Joz 22:4 nawiązuje do rzekomej "pokojowej prosperity ludu" znanej z memu TVN-u oraz znowu wskazuje (jeśli w ogóle jest tu jakaś ukryta treść, a najprawdopodobniej jest) właśnie na lud i ziemię "związane w naszym tajnym źródle z tą sprawą Jordanu", czyli na Polskę jako mój kraj. "Dziwnym trafem" temat "przechodzenia Izraela przez »ten« Jordan" przytrafia się też w wersecie Joz 4:22 (alternatywny-amerykański zapis daty).
Sdz 4:22 – do skojarzeń z amerykańskim systemem zapisu dat (jako, że istotnie zarówno język angielski, jak i naród amerykański były planowane w księgach sybillińskich) nawiązuje tam z dzisiejszej perspektywy następujący tekst: "Tymczasem nadszedł Barak ścigając Siserę. Jael wyszła naprzeciw niego: «Wejdź - rzekła do niego - a pokażę ci człowieka, którego szukasz». Wstąpił do niej, a oto Sisera leżał martwy, z palikiem w skroni" – zapewne nawiązanie do udziału amerykańskiego (odpowiednie dostępne komendy GPS-u do wysłania sygnału dla bomby oraz elektroniki od wspomagania kierownicy czy hamowania) w zamachu na samolot TU-154 (por. też 2 Sm 20:10 z uwagi na rok tej zbrodni; znamienny jest tam zresztą też sumaryczny numer rozdziału: 1205, zaś Szeba to znana m. in. w angielskim wymowa nazwy królestwa Saby).
Następna księga to księga Rut, kojarząca się z czerwienią (niem. rot = czerwony) i z krwią (niem. Blut), a zatem potwierdza to konotacje o jakiejś masakrze. Rt 4:22 wyjaśnia tę sprawę wprowadzając teorię, że ten przez kapłanów zaplanowany zamach miał swego "dziadka" w postaci jakiegoś żądnego pieniędzy grubasa ("Ob[i]ed") – mowa tu pewnie o Baracku Obamie (którego nazwisko kojarzy się też z wojskiem, a pamiętajmy, że był to wojskowy samolot) – natomiast jego ojcem był jakiś Jesse (por. ang. yes, Sir!), czyli tutaj zapewne Telewizja Polska, skoro jej z kolei "synem był Dawid", zaś wiązanie mnie z królewskim tytułem to dosyć ugruntowana konotacja sybillińska. Pasuje to więc na wskazanie, że i Ameryka chciała tego zamachu, zgodnego z planem Sybilli z Kume. Pasuje to ponadto do tematu zabicia mego dziadka w dacie 22.4.2012 (w urodziny Tuska) prawdopodobnie przez obsługę szpitala; dodatkowych poszlak na zabójstwo dostarcza odpowiednia podstrona mego bloga, patrz linki znajdujące się pod jego nagłówkiem z krótkim wstępem.
Kojarzy się z tym też (ze sprawą smoleńską oraz tym jeszcze zabójstwem z czasu rządów Tuska) fragment 1 Sm 4:22 – "Powtórzyła: «Odstąpiła sława od Izraela, gdyż Arka Boża została zabrana»". Zwróćmy uwagę na dobór słowa: "zabrać" ma taki sam początek, jak "zabijać".
2 Sm 22:4 brzmi trochę tak, jak gdyby autor się wcielał we mnie: "Wzywam Pana, godnego chwały, a będę wolny od moich nieprzyjaciół". Rozdział ma nr 1207, co budzi skojarzenia z przebiegiem moich spraw sądowych: "raz, dwa, zero – na wszystkich szczeblach Rzym" (nawiązanie też do braku dostępu do Sądu Najwyższego z powodu najwyraźniej korupcji w adwokaturze i u radców prawnych).
1 Krl 22:4 jak o "udanym" tutaj szukaniu prawnika. Rozdział ma nr 1231, czyli przypomina uchylenie wyroku przez Sąd Najwyższy.
2 Krl 22:4 jest o "stróżach progów od ludu". Jako, że tematy w rodzaju brama czy próg kojarzono tam z sądownictwem, jak pokazują komentarze na mym blogu, pasuje to do partii i premierów patronujących nieuczciwym odmowom wszczęcia śledztwa, nieuczciwemu brakowi reprezentacji przed (zresztą bynajmniej nie krystalicznie czystym w sprawach orzekania) Sądem Najwyższym itd.
1 Krn 4:22 w końcówce, pasującej jako siedlisko aluzji w miejscu, gdzie generalnie nie o tym się pisze: "Są to wydarzenia bardzo dawne". Tuż po tym w kolejnym wersecie czytamy znowu o jakimś zawodzie (jak o tym kowalstwie jako zawodzie Tuska): "Byli zaś oni garncarzami. To zapewne nawiązanie do wykopaliska z Wrzępi (i wskazówka, że były już wtedy różne rzemiosła, nazwiska w rodzaju Kowalski itp.), nawiązanie do celowo najprawdopodobniej zakopanych tam glinianych naczyń (zgodnie z sybillińskim planem co do pozostawienia-zakopania zabytku; takich planów jest wiele, a z czasem papieże wprowadzili też bodajże nawet jakieś nowożytne, np. niedawne odkrycie neandertalczyka w Circus we Włoszech). Mam czy miałem (musiałbym sobie przypomnieć) sporo poszlak na to, że akurat sprawa odkrycia z Wrzępi jest to celowy spisek sybilliński z udziałem starożytnych Polaków. M. in. w okolicach mego domu tam, gdzie jest przystanek Wrzosowa, czyli początkiem nazwy własnej pasujący do Wrzępi, jest działka jakiegoś przedsiębiorcy reklamującego się zdjęciami glinianej ceramiki. Być może wykopalisko trzeba by datować na rok 423 n.e., skoro takie tutaj są nry.
2 Krn 22:4 – znowu pasuje do wyobrażeń odnośnie tematu Tuska: "Czynił on to, co jest złe w oczach Pańskich, jak dom Achaba, ponieważ oni to na jego zgubę byli mu doradcami po śmierci jego ojca" (pod Achaba należy tu zapewne podstawić mnie – "ten, co to połapał się we wszystkim", "ten, co mówi «Aha»"; "po śmierci ojca" należy zapewne rozczytać na płaszczyźnie aluzyjnej jako "po śmierci Jana Pawła II").
Ezd 4:22 jak żart z konieczności pisania o Tusku nie tylko pod nrami 22:4, ale i 4:22: "A strzeżcie się, by nie dopuścić się w tym zaniedbania, ażeby nie wzrosła strata na szkodę królów»" (tj. zwłaszcza: na moją szkodę – zauważmy, że nazwa księgi kojarzy się z zazdrością).
1 Mch 4:22: "wszyscy uciekli do filistyńskiego kraju" (zapewne znak co do potrzeby nawiązania znowu do sprawy polskiej i sprawy Platformy Obywatelskiej, bo "tak robią w każdej księdze").
Wyjaśnia to rozmiłowanie w aluzjach księga kolejna – jest to, dziwnym trafem w takim kontekście, Księga Hioba. Tego, któremu wszystko zabrano. Pod nrami 22:4 czytamy o "osiągnięciach" rządu Donalda Tuska: "Czyż za pobożność twą karci się ciebie i wytacza ci sprawę przed sądem?".
Ps 42:2 pasuje do tematu Policji (jako "psów") – w tym przypadku pasowałby więc tu temat kłamania na mój temat przez policjanta w sprawie wypadku ("na zmianę przyznawał się i nie przyznawał", w rzeczywistości zaś nigdy się nie przyznałem wobec tego policjanta i nic takiego nie zaprotokołowano): "Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże!". Udział Tuska w tej sprawie wydaje się zrozumiały, skoro jest na tyle szeroka, że aż zorganizowano specjalne przebudowanie budynku i przenosiny Urzędu Kontroli Skarbowej na Jagiellońską 55, tak, by był przy przystanku PI-MOT.
Prz 22:4 najpierw wskazuje na jakieś owoce, co budzi skojarzenia z następstwami i dodawaniem jedynki, po czym o 1 wiersz dalej czytamy jak o owocach rządów Tuska: "Ciernie, sidła na drodze", a nadto pada słowo "złoczyńcy". Nr rozdziału względem początku Biblii to 560, sugeruje więc, że "mojego taty w tym nie ma", "mojego taty 0" (słowa "twój tata" w zrozumiały chyba sposób kojarzono mi przez lata w wypowiedziach spikerskich ze zwykłym szarym człowiekiem).
Syr 22:4 pasuje do przyczyn takiej postawy Policji względem mnie: "Córka roztropna jest bogactwem dla swego męża, a córka, która wstyd przynosi, zgryzotą dla swego ojca". Innymi słowy, wers ten wskazuje jako na istotną kwestię na sprawę tego, czy aby aprobata takich niemoralnych działań (np. krzywoprzysięstwa, a także bezprawnych oskarżeń przed sądem pozbawionych podstawy dowodowej) była u góry. Wyjaśniam tu jeszcze, że wypadek spowodowany był włamaniem falowym do elektroniki pojazdu sterującej wspomaganiem hamowania. Podobnie też Syr 4:22 zwraca uwagę na kwestię istotności tej czy innej osoby: "Nie miej względu na osobę ze szkodą dla swej duszy i nie wstydź się aż tak, by to było twoim upadkiem".
Iz 22:4 o jakimś bardzo złym stanie ("zagładzie") "córy ludu" – zapewne to o Telewizji Polskiej, jak to współcześnie by rozczytać trzeba ("państwowa konkurentka TVN-u").
Jr 22:4 pasuje do tematu "wpychania mi się" pewnych ludzi do głowy: "Albowiem jeżeli wiernie wykonacie to polecenie, będą wchodzić bramami tego domu królowie zasiadający na tronie Dawida, wjeżdżając na wozach i koniach, oni, ich słudzy i ludzie. Jeżeli zaś nie usłuchacie tych słów, przysięgam na siebie samego - wyrocznia Pana - dom ten zostanie obrócony w gruzy". Ściślej rzecz biorąc, odzwierciedla to żądanie remontowania nieruchomości. Niewątpliwie wiele państwowych czy nawet prywatnych nieruchomości wyremontować się mogło dopiero za rządów Tuska, bo dane o remontach są nieraz publicznie dostępne. Był taki czas, w okolicach roku 2011-2012, że niemalże na każdym kroku, a w każdym razie w bardzo wielu miejscach, które widywałem podczas swego jeżdżenia po Polsce i po świecie, rzucał mi się w oczy jakiś trwający poważny remont nieruchomości. Wyglądało to wręcz na celowe irytowanie (np. wprowadzam się do jakiegoś pokoju wynajmowanego na doby, na dworcu czy w firmie prywatnej – to akurat przykłady z Ukrainy, ale w Polsce czy nawet innych krajach też było tego sporo – i co wkrótce obok mnie przeszkadza? świeżo bodajże zaczęty remont...). "Bez dodatkowych drągów żelbetowych jeszcze ci się zawali albo wejdzie gmina z planem wywłaszczenia terenu". W rzeczywistości zapewne rozwiązywano ewentualne (na pewno bardzo rzadkie) spory z inwestorami na tym tle dużo częściej po prostu przez wykupywanie jednej firmy przez drugą – wymuszanie tego na inwestorach, którzy już zapisali się do mafii, tworzenie jakichś dużych konsorcjów łączących wiele spółek we wspólnym m. in. inwestycyjnym celu itd.
Jr 4:22 ma następującą końcówkę, kojarzącą się z Tuskiem i jego kolegami: "Mądrzy są w popełnianiu nieprawości, lecz dobrze czynić nie umieją". Autor jest być może trochę mi nieprzychylny, kolejne wersety w Biblii Tysiąclecia są pod nagłówkiem "Skutki najazdu nieprzyjaciela" i sugerują jakiś zupełny cywilizacyjno-religijny upadek.
Lm 4:22 zawiera fragment kojarzący się, brzmieniem nazwy własnej, z koncepcją "elektrycznego domu": "twoją złość ukarze, Córo Edomu, i grzechy twoje odsłoni". Może to też przeciwko mnie?... W każdym razie pasuje do PO i Tuska przez wzgląd na tę całą historię i sam fakt, że wchodzą tutaj na te tematy również. Nr rozdziału to 697, co można rozczytać jako 6[66]-97, czyli "zły TVN".
Kolejna księga w odpowiednim miejscu zawiera słowo "prędko" kojarzące się Polakom też z "prądem". Zważywszy na kontekst (elektryczny dom) jest to najprawdopodobniej nawiązanie do przenoszenia się potencjału elektrycznego po całym przewodzie metalowym.
Ez 22:4 już wyraźnie wraca do tematu Tuska, bo brzmi to jak mowa o jakimś dzieciaku, bynajmniej jednak nie niewinnym (rodzaj nijaki): "przez twoją krew, którąś wylało, tyś zaciągnęło winę; przez bożki, któreś postawiło, tyś sprowadziło przybliżenie twoich dni, tyś doszło do kresu swoich lat. Dlatego uczynię z ciebie przedmiot hańby przed narodami i pośmiewisko wobec wszystkich krajów".
Dn 4:22: "Wypędzą cię spośród ludzi i będziesz przebywał wśród lądowych zwierząt. Tak jak wołom będą ci dawać trawę do jedzenia, a rosa z nieba będzie cię zwilżać. Siedem okresów czasu upłynie nad tobą, aż uznasz, że Najwyższy jest władcą nad królestwem ludzkim i powierza je, komu zechce" (pasuje do tematu Sądu Najwyższego).
Temat pokonanej "spasionej" postaci Tuska trafnie zapowiada też np. Ewangelia Mateusza (Mt 22:4): "Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: «Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!»". Rozdział ten ma nr 265, czyli kojarzy się z symbolem systemu binarnego (Tusk) i informatyki/informatyka (tutaj: ja), czyli z liczbą 256 (liczba różnych wartości możliwych do zapisania na 1 bajcie), z poprzestawianymi miejscami końcowymi cyferkami (pasuje na nawiązanie do stanów cywilnych). Dla porównania, Mt 4:22 ironicznie tak to komentuje: "A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim". Może to też nawiązanie do zbytecznych coraz to kolejnych przykładów.
Mk 4:22: "Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!" (o 1 wers wcześniej jest temat "łóżka" i "stawiania na świeczniku"; moim zdaniem w tych porównaniach chodzi trochę o cechy wyróżniające takie zachowania seksualne na tle innych: działa trochę jak samotnik i jest na to mało dowodów, a ponadto pewnie stoi za nim ktoś silniejszy, kto na niego wpływa, bo wedle tej metafory nie jest jakimś "megamózgiem" od obmyślania spisków – pasuje tutaj postać papieża jako dopełniające go przeciwieństwo; żona w tym wszystkim jest bardzo w tle). Rozdział ten ma nr 303 obecnie kojarzący się w informatyce z przenoszeniem (= przestawianiem) czegoś, co trafia w ww. temat świecznika.
Łk 22:4 opowiada o temacie "spisek przeciwko Jezusowi" (zmierzający do wydania go Sanhedrynowi), a zatem na płaszczyźnie aluzyjnej trafia to idealnie w temat stawiania mnie przed sądami: "Poszedł więc i umówił się z arcykapłanami i dowódcami straży, jak ma im Go wydać".
Łk 4:22 o sprawie podrobionego pochodzenia (koniecznego w przypadku przyspieszonych porodów, które wg starań muszą nastąpić ściśle konkretnego dnia; niekoniecznie zresztą tak było w przypadku Tuska, może nawet właśnie tak nie było akurat w tym konkretnym przypadku, bo i po co, ale tak czy inaczej wskazuje to na ogólniejszą kwestię spisku co do daty narodzin): "A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: «Czy nie jest to syn Józefa?»").
J 4:22 porusza jednocześnie bardzo ogólnikowo i temat Tuska, i temat ukrzyżowania Jezusa jako zaplanowanego na dzień 3.4.33 (jako że rozdział ten ma nr 343): "Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów".
Dz 22:4 jak o spisku co do mego wypadku drogowego: "Prześladowałem tę drogę, głosując nawet za karą śmierci [pozbawienie prawa jazdy (przyp. mój)], wiążąc i wtrącając do więzienia mężczyzn i kobiety, co może poświadczyć zarówno arcykapłan, jak cała starszyzna". Nr rozdziału kojarzy się z czymś "tuż przed", czyli wskazuje też na sprawę ustawionej prasy w przeddzień tego wypadku, co może ma pokazać, że nawiązanie do tego tematu nie było tutaj sprawą na tyle ważną, by aż fałszowana była treść dostępna wprost, oficjalna, dosłowna. Dodatkowo, Dz 4:22 wspomina coś o jakimś pojedynczym konkretnym człowieku. "Uzdrowienia doznał w wieku ponad 40 lat" (ja we wrześniu skończę 35).
Powyższy wątek zdaje się kontynuować fragment Rz 4:22, tak oto nawiązując do memu Tuska: "Dlatego też poczytano mu to za sprawiedliwość". Nr rozdziału: 273, czyli nie dociągnięte 274 ("drugie mieszkanie" – o domu w Łajskach, gm. Wieliszew).
Ef 4:22, wsparty jeszcze nrem rozdziału 1031 mogącym symbolizować "powagę 3 religii, przy czym na razie jesteśmy u progu chrześcijaństwa", głosi tak oto pod nrami odpowiadającymi memowi lidera PO: "że - co się tyczy poprzedniego sposobu życia - trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz".
Flp 4:22 jak gdyby w nawiązaniu do liczby mnogiej – tematu całej partii i jej stosunku do Tuska, który to temat zapoczątkowano już w poprzedniej księdze: "Pozdrawiają was wszyscy święci, zwłaszcza ci z domu Cezara".
2 Tm 4:22 ponownie jeszcze zawiera tego typu pozdrowienia i znowu nawiązuje do przedstawionego już wcześniej przy okazji PO tematu nadziei na przekręty w Trybunale Konstytucyjnym (łaska to pierwsza, ta bardziej naiwna nadzieja, a druga-poważniejsza i dla ludu to ta o przedawnieniu, choć też byłoby to orzeczenie niesłuszne i nie mające należytego uzasadnienia interpretowanie tekstu). W rzeczywistości zaś póki co nadzieje ogniskują się na fałszowaniu wyborów.
Ap 22:4 na koniec raz jeszcze wyjaśnia, że chodzi o pewnego konkretnego człowieka, a nawet takiego, który jest czyimś szyldem, jest na sztandarach: "I będą oglądać Jego oblicze, a imię Jego - na ich czołach. I [odtąd] już nocy nie będzie. A nie potrzeba im światła lampy i światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi i będą królować na wieki wieków". Nr rozdziału 1110 to w systemie binarnym 14 (częsty wiek wśród onanistów), jak również, jeśli to podzielić na 111-0, "Boga brak" (7-0) albo np. symbol zburzenia świątyni (A.D. 70). Pokazuje to głębię i trafność płynącą z tropu skojarzeniowego "system binarny". Zauważmy zaś, że może on też reprezentować koncepcję systemu dwupartyjnego czy też pozornej jedynie dychotomii na prawicy.
Oto jeszcze kolejne fragmenty dla tych nrów – z Koranu:
sura 2, werset 224 i dalej: "I nie przysięgajcie na Boga, że będziecie czynić dobro, szerzyć bogobojność i pokój między ludźmi. Bóg jest Słyszący, Wiedzący. Bóg nie ukarze was za bezmyślność w waszych przysięgach, ale ukarze was za to, co znajduje się w waszych sercach. Bóg jest Przebaczający, Wyrozumiały. Ci, którzy przysięgają nie zbliżać się do swoich żon [...]".
sura 22, werset 4 – pasuje na temat losu jego polskiego elektoratu, partii itd.: "Napisano o nim, że tego, kto weźmie go sobie za opiekuna, on sprowadzi w zbłądzenie i doprowadzi do kary ognia". W kolejnym wersecie – coś o tworzeniu człowieka od zera, pada też zaraz tam wzmianka o nasieniu. Tekst tam kładzie specjalny nacisk, że to opis "po to, aby wam to wyjaśnić".
sura 26 (kojarząca się z sądami z racji sygnatury 262/14, czyli tematu mojej sprawy często w Biblii poruszanej w rozdziale 26) pod nrem wersu 224: "Także za poetami postępują ci, którzy błądzą".
PiS-u oczywiście powyższa wyliczanka nie przekona – nadal odmowa śledztwa w telewizji. Wszak ich znany szef klubu to Adam Bielan (z hebr. "człowiek Bielan", , bo "białe" to mniej więcej to, co "niewiniątka", a także: "jasne", "udowodnione", zaś zastępca naczelnika Urzędu Skarbowego Warszawa-Bielany przypomina, o ironio, postać słynnego polskiego matematyka, bo nazywa się Banach; a zatem Adam Bielan ironizuje swymi personaliami: "ze mnie to jest prawdziwy matematyk!“), a ponadto w matematyce, a nawet tej samej jej gałęzi, są tzw. (nomen omen) "grupy abelowe" – to, wsparte jeszcze znaną przegraną w sądzie teorią (czyli hipotezą) Wałęsy o relacji drugiego z Kaczyńskich do zamachu (premier z 2007 r., już po bodajże fałszerstwie z 2005 r. – patrz końcowa sekcja tego artykułu – nadal wtedy w pełni nie ściganym mimo sporej szansy zgłaszania się świadków w różne sensowne miejsca...), chyba wystarcza za streszczenie wyjaśnienia... Są ciała Banacha – i są grupy abelowe.
Dodatek: są specjalne dowody na starość spisku co do zamachu na samolot w Smoleńsku
Zanim przejdę do spraw bliżej związanych z poszlakami na istnienie polityki z samej swej istoty oderwanej od rzeczywistości demokratycznej, wypada tu się na chwilę zatrzymać i skorzystać z okazji, by zaprezentować dodatkowe informacje potwierdzające spisek co do zamachu w Smoleńsku, które – jak się okazuje – są bardzo łatwo dostępne. Czytelnik z pewnością będzie tym tematem zainteresowany, jako że temat legendarnych "win Tuska w Biblii poświadczonych" aż się prosi o takie uzupełnienie.
Przede wszystkim więc, jak to bywa w przypadku spisków starożytnych powiązanych zapewne z księgą Sybilli, na mój gust i wedle mego doświadczenia doskonałym źródłem wiedzy i potwierdzeń pozytywnych lub negatywnych ("jest spisek" / "nie było spisku") jest... kalendarium. W tym przypadku więc wystarczy spojrzeć na hasło "10 kwietnia" w Wikipedii. Już pobieżny rzut oka na daty ujawnia bardzo charakterystyczny fakt: jest to data hołdu pruskiego z 1525 r. Rok ten, 1525, jest symboliczny aż na 4 sposoby (przykład bardzo udanej optymalizacji liczb):
Po pierwsze, 1525 symbolizować może myśl-wskazówkę "zaczęło się od (1) księgi Sybilli (525)" (a zatem podsumowuje to kwestię pochodzenia zamachu), gdzie druga z tych liczb (525 p.n.e.) jest to inny sposób zapisu roku +228 (AUC, czyli "od założenia miasta"), o którym to była właśnie niedawno mowa na blogu www.bandycituska.com jako o znanym ezoterycznie (w wielu sprawach się potwierdzającym) symbolu tej Sybilli, a mianowicie była ta wzmianka przy okazji wpisu o klęsce w Strasburgu. To prawdopodobnie w tym roku Sybilla z Kume przekazała (sprzedała) swą księgę królowi (jak można przypuszczać z uwagi na liczne "prześwity" tej informacji, czyli potencjalne sugestie, patrz np. ww. link oraz fakt, że 524 lata do 1 p.n.e. + 476 lat do 476 n.e. dają w sumie wymieniony tam "1000 lat życia", w tym przypadku: życia państwa rzymskiego); choć, jak skądinąd wiadomo, pracowała ona jako kapłanka już wcześniej, przez lata, już może za poprzedniego króla rzymskiego.
Po drugie, rok 1525 kojarzy się z zamachem na Papałę. Wystarczy zastąpić dwie pierwsze cyfry ich sumą: mamy wówczas takie oto kolejne cyfry 6-25, czyli datę 25. czerwca ("sławetne" 256, a przy tym coś, co łatwo przedstawić jako też konsekwencję mej daty urodzin 25.9, będącej z kolei pewnym bardzo starym symbolem przeciwieństwa tego, na czym ufundowano-zbudowano Kościół).
Po trzecie, 1525 można też rozpisać jako "jedno zabójstwo, dwa zabójstwa", a to za sprawą tego, że 5 ma bodajże symbolikę V przykazania "Nie zabijaj" w Babilonie już co najmniej od II tysiąclecia p.n.e. Pasuje to zatem do spodziewanej genezy tych ksiąg oraz ich wspólnego z przepowiedniami królowej Saby (i, tą drogą, z Biblią żydowską) rdzenia odnośnie sprawy tajnych treści religijno-politycznych. Wyjaśniając, "dwa zabójstwa w jednym" (a przy tym: nr dnia roku to 100: 10. kwietnia jest to 100-ny dzień roku) kojarzy się z tego rodzaju problemami prawnymi, co np. zbieg realny przestępstw czy zasada, że jeden czyn stanowić może tylko 1 przestępstwo (przez co zresztą – w związku też z koncepcją zamiaru przejawiającą się w orzecznictwie Sądu Najwyższego – istnieje w Polsce maniera ustawodawcza, by odrębnie definiować typy przestępstw, które skierowane są przeciwko pojedynczej osobie, a odrębnie takie, które skierowane są przeciwko wielu: a w każdym razie sposób ujęcia w przepisie kwestii "o kim tutaj się mówi i myśli?" wydaje się być sprawą istotną). W tym przypadku rzecz jasna wchodzą w grę paragrafy o zbrodni masowej. Tak czy inaczej zaś można tu wskazać, iż wg spikerów tortury dźwiękowej i wg doniesień nawet tych publicznie znanych za sprawą mediów, prawdopodobnie nałożyły tu się dwa problemy przesądzające o śmierci pasażerów. Po pierwsze, samolot był źle sterowany, a to zapewne przez backdoor falowy w elektronice odpowiadającej, być może, za wspomaganie kierownicy. Mnie osobiście takie myśli nasuwały "się" już od 2010 r. (tj., najprawdopodobniej, podsuwali mi to podprogowym szeptem operatorzy podsłuchu). Po drugie, samolot miał bombę, którą uruchomiono falami elektromagnetycznymi. Koniec końców miałyby to być podobno, w obu tych sprawach, fale z amerykańskich satelitów rządowych GPS.
Po czwarte: przyjmując, że 3-5 (notabene data słynnej Konstytucji) to symbol prototypu partii "Prawo i Sprawiedliwość" (na zasadzie dopełnienia przez przeciwieństwo symbolu PO 5-3) – co ma pewne oparcie w Biblii – 15-25 to wyniki przemnożenia tych cyfr przez 5, czyli symbol zabójstwa.
Powyższe wyjaśnienia to oczywiście sprawa tylko ezoterycznie jasna: mało kto to sam z siebie dostrzeże, póki nie zna sprawy w szerszym kontekście. Obecnie natomiast, za sprawą historii, liczba 1525 kojarzy nam się przede wszystkim z hołdem pruskim – i też jest to niemała pomoc w rozwikłaniu kwestii starości tej sprawy, czyli kwestii tego, czy biblijni autorzy rzeczywiście wiedzieli, co ma nadejść. Przecież władca niemiecki składający pamiętny hołd głowie państwa polskiego to niewątpliwie coś, co łatwo powiązać pod względem wymowy – na zasadzie przeciwieństw – z sytuacją w 2010 r. przy próbie lądowania polskiego samolotu w Rosji. Wystarczy więc, zgodnie z zasadą przeciwieństw, podstawić za Niemcy Rosję oraz za "oddawanie hołdu" – uczestnictwo w spisku (jak to się nasuwa po lekturze stenogramu smoleńskiego i zwłaszcza końcowych słów z rosyjskiej wieży kontroli lotów, na zaledwie sekundy przed końcem nagrania: "odejście na drugi krąg!" – jak o jakichś kręgach niebiańskich u Dantego, por. Ap 20:10 z uwagi na rok zdarzenia, a przede wszystkim: jak o odejściu na przysłowiowy "tamten świat").
Inną ciekawostką z kalendarium jest wojna włoska z 1500 r., też w dacie 10 kwietnia; jej charakterystycznym, kojarzącym się z sybillińską wizją Polski jako kraju środka, akcentem jest to, że dotyczyła (nomen omen)... Mediolanu. Jest to data porwania i uwięzienia księcia tego kraju.
Jeszcze inną ciekawostką jest zwodowanie fregaty "USS President", znowu, dnia 10 kwietnia, tym razem roku... 1800. Czyli równo 300 lat po poprzednim tu wzmiankowanym wydarzeniu.
Pamiętajmy też, że centralny rok oblężenia Smoleńska przez Polaków to rok 1610. Wystarczy więc dodać 2 jedynki w środku nru roku 1500.
Co jednak najlepsze, pod numerami 15:25 odpowiadającymi rokowi 1525 znajdziemy w samej Biblii potwierdzenia tego, że spisek co do zamachu – antycypowanego przez datę hołdu pruskiego – już istniał. Aby to lepiej zrozumieć, miejmy też na uwadze, że "spikerzy" tortury dźwiękowej dręczący mnie głośno już od przełomu 2012-2013 r. od zawsze twierdzili, że pierwszym w kolejce wojskowych zamieszanych w zorganizowanie zamachu był gen. Koziej, ten zaś zaraz po śmierci prezydenta Kaczyńskiego w Smoleńsku został przez Bronisława Komorowskiego, który wszedł na miejsce Kaczyńskiego, awansowany do funkcji szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego działającego przy prezydencie i zajmującego się analizowaniem spraw wojska (co zapewne ma swoje znaczenie później także przy nominacjach i awansach). Ten człowiek jednocześnie miał tę właściwość, że choć z racji wieku niezbyt był już zaangażowany w działalność w wojsku, to po pierwsze mógł z łatwością mieć w nim kontakty (np. podejrzenie co do konkretniejszego zaangażowania pada tu też na gen. Majewskiego z racji tego, że zajmował się lotnictwem, po czym redaktorem naczelnym Radia Watykańskiego – bardzo zresztą dekonspiratorskiego w tej sprawie, jeśli chodzi o jego artykuły w przeddzień zamachu – został niejaki... ks. Majewski), a po drugie – bywał też gościem w mediach i był przez nie raz po raz lansowany już na kilka lat przed zamachem. Abstrahując więc od tego, ile prawdy jest w tych teoriach – które póki co brzmią jedynie jak jakieś pomówienie, teza bez dowodu, choć być może teza jakiegoś świadka, a zatem coś, co samo w sobie służy za dowód – dobrze jest wiedzieć, że takie teorie są i że od dawna były konsekwentnie podtrzymywane, gdyż pomoże to zrozumieć część poniższych cytatów.
Spójrzmy zatem, co Biblia ma do powiedzenia pod nrami 15:25, odpowiednimi z uwagi na temat "zamach na »samolot« z prezydentem i Polakami w 2010 r.":
Wj 15:25 – jak o teorii "błędu pilota", rzekomo w wyniku którego samolot zahaczył o drzewo: "Mojżesz wołał do Pana, a Pan wskazał mu drewno. Wrzucił on je do wody, i stały się wody słodkie" (zwróćmy uwagę na grę słów: w języku polskim końcówka zabrzmi, jak "wrzucił on ... dowody").
Kpł 15:25 – nr wersetu kojarzy się z Sybillą, kobietą, która podobno sprzedała Rzymianom księgi sybillińskie (czy raczej, jak też słyszałem alternatywnie, pojedynczą księgę), pasuje tu zaś treść oraz pasuje ona też do pewnego fragmentu Ewangelii św. Marka, o którym będzie mowa trochę dalej w tym tekście. Pozwala to nabrać dodatkowego przekonania, że to, co chciano też zasygnalizować i podkreślić, to że tamten fragment właśnie o tej samej sprawie mówi, o której i tutaj będzie mowa.
Lb 15:25: "Kapłan dokona obrzędu przebłagania w imieniu całej społeczności Izraelitów, i będzie im odpuszczone, gdyż było to popełnione przez nieuwagę, a oni złożyli ofiarę spalaną i ofiarę przebłagalną wobec Pana za swoją nieuwagę". Pasuje do wersji o błedzie pilota, mającej zresztą (jak słuszna) oparcie w z góry przygotowanym spisku co do trafienia w drzewo, jak również pasuje to do tekstów omawianych przy okazji symbolu 97 ("TVN") co do rytualnego charakteru tej zbrodni. Raz jeszcze kolejny werset znowu powtarza, że to "przez nieuwagę", oraz podkreśla, że efektem zbrodni jest "przebłaganie", czyli "darowanie (= lekceważenie) win" (przez media?... tak by pasowało). Analogiczny temat pada też później w 1 Sm 15:25.
2 Krl 15:25 – jak o spisku wojska (obrońca prezydenta, czyli "tarczownik"; por. też nomen omen w imieniu ojca tej postaci, symbolizującego tu może Tuska, bo imię to brzmi podobnie do Rebeliasz): "Tarczownik jego, Pekach, syn Remaliasza, uknuł spisek przeciw niemu i zabił go w Samarii, w baszcie pałacu królewskiego - Argoba też i Arieha - a razem z nim pięćdziesięciu ludzi z Gileadu. Zabił go i został w jego miejsce królem". Pasuje to do ww. niepotwierdzonej na razie metodami postępowania karnego legendy o winie i późniejszym losie gen. Kozieja. Natomiast 2 wymienione dodatkowo postaci ("Argob, Arieh" – obie z A na początku, co ma może symbolizować "niewierzenie", mianowicie: w zamach...) pasują do 2 partii, które także straciły jakieś pojedyncze osoby: ucierpiał przecież nie tylko PiS, lecz także inne stronnictwa, jak PO czy SLD.
1 Krn 15:25 wspomina coś o "e-domie", co kojarzy się z domem podsłuchowym i z instalacjami grającymi, czyli ogólnie z tematem "gnębienie i torturowanie Niżyńskiego". To zapewne wskazówka na istotną rolę telewizji w zamachu (a nawet nie ogólnie "jakiejś tam telewizji" czy nawet "telewizji publicznej", lecz jej specjalnego kryminalnego centrum zlokalizowanego obecnie w bloku), gdyż to ten ośrodek kojarzy się najbardziej z ww. sprawą. Co ciekawe, PiS zadbał o to, by ośrodek ten, kojarzony dawniej z kanałem WOT, dziś kojarzył się z wojskiem, a to z uwagi na to, że WOT to teraz, za sprawą nowej ustawy, "Wojska Obrony Terytorialnej". Przypadek czy raczej po prostu wiedza i krycie tematu?
2 Mch 15:25: "Żołnierze Nikanora wyruszyli do natarcia, przy głosie trąb i bojowych pieśni".
Hi 15:25 łączy temat prezydenta bodajże z tematem planów co do "wszechmocnego prawa łaski", podobnie jak nr rozdziału względem początku Biblii łączy w sobie 2 symbole sybillińskie (44 i 45): "Prawicę swą podniósł na Boga, do walki wyzwał Wszechmocnego".
Prz 15:25 (z nrem rozdziału 553, jak "piątka dla Platformy Obywatelskiej!" – "dobrze wyszkoleni w temacie!"), pasuje też do tematu mediów i, uwaga, czyżby także ich spraw podatkowych: "Pan rozwala dom pysznych, a miedzę wdowy utwierdza. Obrzydłe są Panu złe plany, lecz dobre słowa są czyste. Burzy się dom przez zyski nieprawe [...] kto darów nie znosi" itd.
Mt 15:25 nawiązuje do hołdu pruskiego, też, jak widać, może zaplanowanego (na pewno zaś powiązanego ze sprawą konotacji i skojarzeń biblijnych): "A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: «Panie, dopomóż mi!»". Tak samo poniekąd w J 15:25, gdzie notabene pod nrami 15:15 (idea: "zajmijmy się tu na razie sprawą wstępną" spośród tych zawartych pod nrem 15-25) nawiązano też do (zapewne) bardzo ogólnie też istniejącego planu, by Słowian nazywać tym właśnie słowem, kojarzącym się z niewolnikami i sługami, jak to się przyjęło w imperium rzymskim.
Co ciekawe, zanim spikerzy tortury dźwiękowej zwrócili mi uwagę na ten temat i na ten symbol, pośrednio, bo wskazując na kalendarium dla daty zamachu smoleńskiego, po którego sprawdzeniu już w naturalny sposób idąc za ciosem trzeba było zainteresować się Biblią, prześwitywał ten temat ileś dni wcześniej u papieża. Ok. 10 dni wcześniej – ścisły wynik trzeba by sprawdzić, przeglądając artykuły – główny artykuł na VaticanNews.va (są to zwykle artykuły z działu Papież) miał czas podobnie kojarzący się, jak nr 15:25 ("jedno zabójstwo, dwa zabójstwa"), bo był opublikowany o godz 12:15.
Również i pod nrami 10:4 – czyli nrami z daty zamachu – znajdujemy potwierdzenia, w szczególności Rdz 4:10, pasuje też do ogólnej idei fragment Pwt 4:10 (zaczyna się od wskazania na jakiś konkretny dzień...), Joz 10:4 pasuje do nieco religijnej wyprawy do Katynia, Sdz 4:10 zawiera imię Barak pasujące do imienia ówczesnego amerykańskiego prezydenta, Rt 4:10 ("imię zmarłego wśród jego braci"), 1 Sm 4:10 (jakieś wielkie straty wojskowe), 1 Sm 10:4 jak o najwyraźniej nielegalnej "adopcji" 2 Kaczyńskich-bliźniaków przez matkę, zorganizowanej widocznie w spisku politycznym ze szpitalem (patrz odpowiedni wpis na blogu), 2 Sm 10:4 jak gdyby "kontynuując temat" bliźniaków podaje: "ogolił im połowę brody, obciął im szaty do połowy, aż do pośladków i odesłał ich", 1 Krl 4:10 porusza temat "człowieka znanego z zawodu" (tu: piekarza, ang. baker), o czym jeszcze będzie mowa za chwilę (bo jest i analogiczny do tego fragment) – pasuje to na nawiązanie do tematu Tuska, co stanowi zapewne odnotowanie, że "wszystko się zgadza, dobrze to wszysto czytelnik rozszyfrowuje", 2 Krl 10:4 o jakichś "2 królach", co z kolei znowu trafia w temat Kaczyńskich, Ezd 4:10 o jakimś "osiedleniu w Samarii" (co pasuje do nazwy jednego z obwodów Rosji: Samara, a więc w każdym razie kierunkuje uwagę także na Rosję; "osiedlenie" pasuje na ironizowanie, że podróż była "wprowadzeniem się tam na stałe" – patrz dalsze przebywanie tam wraku samolotu, choć to oczywiście co innego niż ciała ofiar), Tb 10:4 trafia w temat poronienia mej matki, gdyż dziecko (najprawdopodobniej za wcześnie urodzone z przyczyn podsłuchowych – dobrana data urodzin, ale brak podmiany przez szpital) miało mieć imię Tomasz, co pasuje do nazwy księgi (Księga Tobiasza; ponadto nr rozdziału 1356 pasuje, po zsumowaniu dwóch środkowych cyfr, do mego roku urodzin), 1 Mch 4:10 ("Teraz więc wołajmy do nieba, może ma w nas upodobanie i wspomni na przymierze zawarte z przodkami, i zgniecie dzisiaj to wojsko przed nami") – do fragmentu nawiązuje wspomniana już wypowiedź z rosyjskiej wieży kontroli lotów, tuż przed trzaskiem i końcem nagrania ("zgniecie przed nami" = "dostarczy dowodów, nagłośni je zawczasu i pomoże jeszcze przed katastrofą rozwikłać sprawę kryminalną" – pasuje na nawiązanie do prawdopodobnej winy Rosjan), Ps 10:4 jak o prokuratorach i ich prawicowych kierownikach, by już nie nazywać znowu po imieniu: "W pysze swojej powiada występny: «Nie pomści; nie ma Boga»: oto jest całe jego myślenie", Mdr 10:4 znowu jak o osławionym uderzeniu w drzewo ("Mądrość ... na lichym drewnie sterując Sprawiedliwym" – może to o zamieszanej elektronice, pasowałoby; w tle też jakaś wielka katastrofa, bo fragment nawiązuje do potopu), 10:4 jak o kontekście całej sprawy, czyli Katyniu ("Nic, tylko skulić się [wam] pomiędzy jeńcami albo paść wśród pomordowanych. Po tym wszystkim nie uśmierzył się gniew Jego i ręka Jego - nadal wyciągnięta"), zresztą są i inne poszlaki na to, że sprawa była politycznie zorganizowana przez papiestwo (także w porozumieniu z Niemcami i zapewne za ich dopiero pośrednictwem u Sowietów zamówiona), Jr 4:10 (ktoś został "zwiedziony", z właściwej ścieżki może – por. Jr 20:10; przy tym "miecz na gardle"), Dn 4:10 ("Patrzyłem, w moim łożu, na obrazy [istniejące] w mojej głowie, a oto Czuwający i Święty zstępował z nieba" – jak o dobrym pilocie), Dn 10:4 (skojarzenia: potop, słynna katastrofa), Oz 4:10 jak ironia ze skutków ewentualnych datków dla xp.pl, które to w ogóle niemalże są może czyimś zdaniem "nonsensownym wyrzucaniem pieniędzy w błoto" (to część starodawnego planu co do wytworzenia stanu braku pieniędzy w odpowiedniej fazie mego życia), Am 4:10 ("Zesłałem na was zarazę" – to tak przy okazji, po czym: "wybiłem mieczem waszych młodzieńców" – też oczywiście byli umiarkowanie młodzi pasażerowie, ale to zapewne nawiązanie do "podrabianej starszyzny", czyli prezydentury w sytuacji, gdy wybory nie były w rzeczywistości wygrane; dalej: "konie wasze uprowadzono ... wyrocznia Pana"), Łk 4:10 jak o wojsku-"obrońcach" prezydenta ("Aniołom swoim rozkaże o Tobie, żeby Cię strzegli"), 1 Kor 4:10 jak o prymitywnej wizji jakichś utarczek między PO a PiS o władzę, o których będzie też mowa później (podczas gdy w rzeczywistości obie partie są zapewne na równi poddane systemowi kryminalnemu związanemu z papieżem – por. 1 Kor 10:4), 2 Kor 10:4 (o orężu bojowania posiadającym "moc burzenia dla Boga twierdz warownych", po czym w tym samym wersecie dopisek na końcu "Udaremniamy ukryte knowania" – wskazówka na to, cóż to za moralny człowiek ten św. Paweł i później papieże... por. 2 Kor 4:10), Ef 4:10 wskazuje na temat [samo]lotu ("Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić"), 2 Tm 4:10 jak o Lechu, Czechu i Rusie (jak widać to chyba nie anachronizm!), przy czym przy Rusie jest nazwa krainy kojarząca się z drogą do Polski, bo Dalmacja (dodatkowo, nr tego rozdziału względem początku Biblii jest bardzo znamienny, bo to 1025 – rok śmierci, czyli kościelnie rzecz biorąc: "wspomnienie", pierwszego króla Polski; widać w adresie strony internetowej z Biblią), 1 J 4:10 (posłanie człowieka-Boga jako ofiary przebłagalnej), Ap 10:4 kojarzy się nieco z... Sejmem 460-osobowym (w tekście pojawiają się tworzące liczbę cyfry 2-4, u nas są: 4-6) i tym, jaka powinna być jego reakcja na tak trafne sugestie z mediów, jak zwłaszcza w tym artykule.
Chętnie teraz jeszcze dodam, że kolejne potwierdzenie tej sprawy starożytności spisku co do zamachu na samolot prezydencki można znaleźć we fragmencie Ewangelii św. Marka – Mk 5:25-34 (jak o sprawie Sybilli z Kume – symbolizowanej przez 525 – i tego, że Chrystus podobno słyszał o jej słowach o nim, jakkolwiek przesadą tutaj i ironią jedynie wydaje się być w świetle tego teza, podana pod nrem 33, czyli nrem roku ukrzyżowania: 33 n.e., iż "wyznała Mu całą prawdę"...) oraz, tuż za nim, Mk 5:35-43 (gdzie nawet padają słowa obcojęzyczne: "Ta-litha Kum", co brzmi jak: "ta od litej siedziby w Kume" – pasuje do wykutej w skale siedziby Sybilli, którą pokazuje Wikipedia... wątek ten potwierdza się też we fragmencie Lb 20:10 odpowiednim przez wzgląd na rok zamachu 2010). Otóż fragment Mk 5:42 pokazuje nam, że starożytni znali nawet dobrze rok tej zbrodni, o której tu może być mowa z uwagi na skojarzenia kontekstowe. 5-42 kojarzy się bowiem z symbolami "piątka [bardzo dobra ocena w szkole] dla złych mediów", tekst zaś tego wersetu brzmi tak oto:
"Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia."
Jeśli więc teraz, idąc śladem symboli, odniesiemy to do mediów (które, jak już wspomniałem, mają symbole 42-24, gdzie 24 oznacza "to, co by trzeba w tej sprawie zrobić i jakimi powinny się stać", tj. sytuację przyszłą wg planu naprawy Polski), to wiadomo, że głównym znanym z Sybilli bohaterem jest tutaj ten symbolizowany przez 97, czyli "zawodnik" rozpoznawany przez nas obecnie jako prototyp TVN-u. TVN zaczął nadawać jesienią 1997 r., a zatem w 2010 r. – roku zamachu na prezydenta – miał 12 lat. Podsumowując tę sytuację, w roku +1 nastąpił zamach na Papałę, uwieczniony w dacie hołdu pruskiego oraz prezentowany w Biblii jako "spoiwo cementujące świat mediów oraz przywiązujący prototypowe media do państwa, w ramach wspólnego interesu i instynktu samozachowawczego", odcisnęła ta sprawa najwyraźniej spore piętno na tej stacji wg jej "prototypu" ideowego, jaki tu zaprezentowałem, po czym w roku +12 co?... Najwyraźniej nowszy, silniejszy wariant tego samego. Zbrodnia, dzięki której wszyscy kryją złych polityków i są antydemokratyczni, a za to tym bardziej propapiescy. To już nie tylko sprawa podatków i kierownictwa. To już bardzo ścisłe zamieszanie się w najgorsze u, prawdopodobnie, różnych kierowników programowych i redaktorów naczelnych – tak można się domyślać, patrząc na tę sytuację i na powszechne lekceważenie tego, co przecież wydaje się dosyć dobrze wykazane, czyli spisku starożytnego.
W ww. czytaniu można zresztą też znaleźć kilka innych symboli. M. in. pasuje 539 (5:39) – rok upadku Babilonu – do dziwnie trafnej pod tymi nrami treści. To jeden z przykładów pokazujących, że uświadamiano sobie dobrze już od samego początku, że narodziny Chrystusa (czy w każdym razie okolice czasowe tego zdarzenia) będą wyznaczać początek nowej ery. To nie jest tak, że ten początek policzył sobie w VI w. – i to wyniknął on mu przypadkowo z jakiegoś błędu – mnich Dionizjusz Mały. To uproszczona i zafałszowana wersja "dla mas", nie uwzględniająca istnienia spisków.
Rok 2010 nie jest dziełem przypadku (patrz Ps 20:10: "Panie, wybaw króla"). Gdy się spojrzy na datę 10.04 i zastanowi nad nią, to widać, że jej pełna postać 10.04.2010 jest skonstruowana tak, że jest to najpierw X, potem 2X (por. Prz 20:10), czyli 1004 i 2008 (10.04.2008), po czym jeszcze trzeba tylko dodać dwójkę (por. werset o 2 wcześniejszy, tj. Prz 20:08 – pada tekst o głowie państwa). W ten sposób obmyślono datę zamachu 10.04.2010.
Czytelnik ponadto może pamięta, że była w Biblii przy okazji Tuska mowa o "bratobójcy". Ktoś mógłby to skojarzyć też z tezami Wałęsy o Jarosławie Kaczyńskim, iż przyczynił się do śmierci prezydenta, które to przekonania wyrażane jako obiektywna prawda przegrały w sądzie jako pomówienie, tym niemniej przyjmując nawet, że nikt nie przewidywał 2 Kaczyńskich, pozostaje pytanie: "czy brat mógł tutaj oznaczać polityka z sąsiedniej-bliskiej, jeśli chodzi o koarzenie, partii"? Przecież rzadko rozumie się słowo "brat" akurat w takim sensie. Słowa te proszą się więc o jakieś dodatkowe potwierdzenie – i tutaj, znowu, niezawodnie, można wskazać w Biblii na takie potwierdzenie, a to pod nrami 4:6 reprezentującymi słynny "Sejm kontraktowy" (Sejm, który wybrano w wyborach z 4.6.1989 r., które zorganizowali komuniści po obradach Okrągłego Stołu i którego cechą było to, że na mocy prawa połowa miejsc musiała przypaść reprezentantom starego PRL-owskiego aparatu). Odnośnie tego, że upadek komunizmu ma swe korzenie w Sybilli, można wskazać na fragment Koranu 19:89-91 kojarzący się z kluczowymi w tej sprawie latami 1989-1991 w polityce europejskiej, w tym upadkiem muru berlińskiego i, koniec końców, rozwiązaniem Związku Radzieckiego (w charakterystycznej zresztą dacie: "następstwo z Bożego Narodzenia" – tak ją można np. objaśnić, co wskazuje na, analogicznie, takie same też korzenie narodzin i triumfu komunizmu). Natomiast rzut oka na sprawę daty 4-6(powiązanej też ze znanym polskim "triumfem co do ładu państwowego", tj. 3-5, a także 3:5 jako symbolem PO, której pierwowzór Kongres Liberałów założony został rok przed wyborami z 1989 r.; można to też skojarzyć ze sprawą "trzech szóstek", co oczywiście też jest częścią całego tego planu symboliki numerów, oraz z datą śmierci Jana Pawła II i datą śmierci Chrystusa) ujawnia, że we fragmencie Biblii 2 Sm 4:6 mowa jest o dotychczasowych administratorach, tych, co to "strzegą progów" (progu Sejmu, za PRL-u może? pasowałoby!):
"Odźwierna domu zmęczona czyszczeniem zboża zasnęła. Rekab więc i jego brat Baana mogli wejść"
przy czym mamy tu przykład starożytnej znajomości angielszczyzny (por.: sprawa Raymonda i Donalda z połowy lat 80-tych wytknięta w tym naszym wcześniejszym artykule pod nagłówkiem "Skąd się wzięły partie PO i PiS", a zapowiadająca – w świecie nauk technicznych, świecie informatyki – temat nowości w polskiej polityce, jakie mają się pojawić, tj. postaci Kaczyńskiego i Tuska), jako że obie te nazwy własne są napisanymi od końca innymi słowami. Pierwsze z nch to BAKER, co kojarzy się z zawodami, gdyż oznacza "piekarz", i dlatego wskazuje na temat Tuska identyfikowanego w Biblii, jak pamiętamy, wg zawodu (podano tam, dla przykładu, "kowal", aczkolwiek dobrze znane jest nam to, że jest synem urzędnika kolejowego i bodajże wykorzystano to raz w Biblii, np. przy nawiązywaniu do sprawy sfingowanego przeciwko mnie wypadku, za który następnie odpowiadałem w sądzie, jak również wykorzystano w nazwie partii, bo jak wiadomo "platforma" to nazwany po angielsku "peron"). Potwierdza się tu więc zarówno i to, że "wobec zaspania władz i oddźwiernych wchodzi [prawdopodobnie] Tusk [bo: »ten człowiek, którego, jak pamiętamy, wraz z jego partią kojarzy się po jego pierwotnym zawodzie«] – ten, co to już na rok przed wyborami zakładał Kongres Liberałów", jak i to, że ta druga ważna osoba, która wchodzi do polityki, powinna być tutaj nazywana jego bratem. Bo taka jest przyjęta konwencja. Potwierdza się więc to, o czym była mowa przy omawianiu Tuska przy relacjonowaniu fragmentu Biblii Rdz 4:22. Dodatkowo, potwierdza się teoria, że "coś jest nie w porządku w tej sprawie zamachu także z Kaczyńskim", gdyż jest on tu podany jako (zapisując, znowu, nazwę własną od końca) an-A-AB, czyli – w wolnym tłumaczeniu (jako że przedrostek an-, podobnie jak a-, oznacza brak czegoś: patrz np. słowo "anaerobowy") – "ten, komu brakuje umiejętności wyciągnięcia z A jego konsekwencji, AB" (chodziło tu zapewne o alfę i betę – autorzy księgi słyszeli zapewne coś niecoś o języku greckim). Pasuje to do tematu tego, że choć Kaczyński jest nadzorcą rządowym zajmującym się m. in. Policją i prokuraturą, bo ogólnie sferą obejmowaną przez te resorty, to nadal nie ma rzetelnego śledztwa w mediach w sprawie tego zamachu – a przecież ślady ich prawdopodobnego zaangażowania są, pokazywał je chociażby blog www.bandycituska.com. Naturalny, właściwy tok śledztwa, który bada media, w tym także zwłaszcza Telewizję Polską, jest w tej sprawie smoleńskiej jakoś dziwnie nieobecny.
Aby nikt nie pomyślał, że powyższe to przypadek, a nie objaśnienie co do "bratobójcy", pasują do tematu Sejmu kontraktowego ("tego, co powstało w wyniku układu Okrągłego Stołu") także i inne wersety 4:6: 2 Krn 4:6 (dzielenie pół na pół; zauważmy, że kadi oznacza po arabsku... "sędzia"; poseł to tutaj, uwaga, także sędzia – oni mają zapewniać, że sędziowie są upolitycznieni i źle orzekają, pod potrzeby Watykanu...) i 1 Sm 6:4 (nr rozdziału względem początku Biblii to, jak widać w adresie strony internetowej, do której prowadzi ten link, 1189 – równo 800 lat przed Sejmem kontraktowym; znane są i inne przypadki "zapowiedzi na 800 lat wcześniej", jak np. najazd niemiecki i związana z nim bitwa pod Cedynią w r. 972; dla porównania, w przypadku 2 Krn 4:6 nr rozdziału to 1326, co wskazuje na trafność skojarzeń "podział na 2 części" – w liczbie jest kolejno 26 podzielone na 2, po czym 26; można to też traktować jak celowe wskazanie na temat smoleński, jako że tam data to, powtórzmy, najpierw pewne X, po czym jego dwukrotność, tj. 1004 i 2008, po czym na końcu trzeba jeszcze tylko dodać dwójkę).
Idąc dalej tym tropem prototypowego "bratobójcy" jako założyciela partii można tu jeszcze wskazać, że przecież symbol Platformy (53) zawiera się w roku założenia Rzymu (753 p.n.e.), stanowi jego 2 cyfry z 3 (obok siódemki mogącej symbolizować Boga znanego z judaizmu, tak, iż wychodzi z tego motto "Bóg i Platforma Obywatelska") – niczym jakaś antypostać znanego z babilońskich tabliczek Gilgamesza, który "w dwóch trzecich był bogiem, a w jednej trzeciej człowiekiem". Tymczasem zaś słynna legenda o założeniu Rzymu głosi, że zakładał go właśnie jakiś bratobójca, czyli Romulus. Trafia to więc po raz kolejny w postać Tuska za pośrednictwem jego roli w polityce już w 1988 r. i następnie przy tworzeniunomen omen "partii" PO, symbolizowanej przez datę 5-3 (słowo "partia" trafnie też tutaj się kojarzy z częścią albo inaczej fragmentem, mianowicie przez wzgląd na fragment zapisu liczby 753).
Dodatkową wskazówką co do roli Tuska może być też fakt, że jego bliski współpracownik rządowy (m. in. szef kancelarii premiera) i dziennikarz Tomasz Arabski został uznany winnym niedopełnienia obowiązków w postaci rozmyślnego doprowadzenia do nielegalnego lądowania TU-154 w Smoleńsku. To, że Tusk już z góry wybrał sobie na bliskiego współpracownika człowieka o tak charakterystycznym (a więc i trafnym z punktu widzenia procederu stosowania zasady nomen omen) nazwisku jest bowiem bardzo znamienne. Na całą Polskę już na długo przed zamachem na TU-154 reklamowano piosenkę Budki Suflera opowiadającą m. in. dosłownie rzecz biorąc o pewnym dziwnym "wypadku" (przypadku) kojarzącym się też że sprawami zbiorowymi, mianowicie wzmiankującą "autobus Arabów" (zauważmy zaś, że Arabów i ogólnie muzułmanów kojarzy się od pewnego czasu, mylnie zresztą, zwłaszcza że "świętą wojną": pasuje to do skojarzeń że sługusostwem politycznym, jakie budzili czołowi politycy-ofiary tego zamachu). Trudno pozostając w dziedzinie rozsądku, a nie marzeń, upatrywać w tym przypadek losowy, a nie celowe zrządzenie wedle typowych w grupie watykańskiej wytycznych ("pozostawiajcie poszlaki na swoje knowania"). Następnie w dodatku kompozytor Budki Suflera związany z tą piosenką został bodajże zabity w szpitalu (uprawdopodobnione w artykule "Zmarł współtwórca Budki Suflera. Prawdopodobnie kolejny kryty mord rytualny"), co oczywiście niektórym medialnym/politycznym obrońcom systemu kojarzyłoby się najprędzej z jakimś może samobójstwem. W kontekście tej całej sprawy Smoleńska i polityki personalnej Tuska jest to, zauważmy, skojarzenie nader trafne, choć w tym przypadku dopiero ex post wytworzone (niczym przyklejona komuś etykietka). "Wypadek z Arabskim? »Samobójstwo« znanego gwiazdora". Imię Arabskiego też jest bardzo trafne, gdyż kojarzy się z kimś niewiernym (apostoł Tomasz), a tymczasem piosenka wzmiankowała w ww. kontekście zdradę. Wreszcie, także jej tytuł (czy pierwsze słowa – jak w jakiejś encyklice jedno równa się drugiemu) "Jolka, Jolka" nasuwa na myśl krzyżówki, co znowu jeszcze potwierdza ww. rebusowy trop w rozumowaniu.
Nie tylko wszakże o Tuska w temacie "bratobójcy" może chodzić autorom poszlak w Biblii. Jak już napisałem na blogu można powątpiewać, czy faktycznie urodziły się bliźniaki rodzicom Kaczyńskiego, spośród których to rodziców 1 miał przecież bardzo charakterystyczne imię Rajmund (kojarzące się z teoriami o raju w świecie przez łac. mundo oznaczające "świat": "niebo to jedynie to, co widzimy nad nami, gdzie kłębią się chmury i latają ptaki i samoloty" – jak może wiadomo wielu niewierzących tak postrzega tę ideę w religii żydowskiej i chrześcijańskiej, co spopularyzował m. in. fizyk Stephen Hawking wytykając taką tradycję Kościołowi już na pierwszych kartach swej popularnonaukowej Krótkiej historii czasu; nawiązywał też do tego w znanej piosence John Lennon; owo imię ojca miało tu zapewne symbolizować "niewiarę, która jest już w rodzinie, a nie przychodzi z zewnątrz", tj. żartobliwie miało tu osłaniać papieża i wskazywać na spisek) – bo może raczej jest to jedynie fałszerstwo w szpitalu i w aktach stanu cywilnego, uzgodnione zapewne z ich oficjalną "matką" Jadwigą, podczas gdy dziecko urodziło się bardzo standardowo i normalnie jedno tylko. Skoro ojciec ma ściśle dobrane dane, a mianowicie bardzo rzadkie imię, zaś co do nazwiska to przecież już od lat 40-tych XX w. było wiadomo, że planowany jest jakiś "Kaczor i Donald" w polityce (gdzie Donald pasuje do "świętego od tortur dźwiękowych": Donalda z Forfar, o tak się kojarzących personaliach), zgodnie ze starym spiskiem, skoro to wówczas jak wiadomo Departament Skarbu USA zlecił nomen omen Waltowi Disneyowi (niem. Welt oznacza "świat", a zatem sugeruje globalną popularność) stworzenie komiksów o Kaczorze Donaldzie (następnie jeszcze w r. 1985 Raymond i Donald znowu ze Stanów Zjednoczonych stworzyli ważny standard baz danych w informatyce, tzw. SQL). To nie przypadek, tylko plan; przypadkowo akurat konkretnie bliźniaczki by się losowo wytypowanej osobie nie trafiły, prawie na pewno nie trafiły, gdyż ma ona wszystkie pozostałe cechy bardzo przeciętne, "statystyczne", jak to się mówi. Otóż już krótki przegląd 4 pierwszych ksiąg Biblii potwierdza te oczywiste przypuszczenia, iż wersja oficjalna o bliźniakach, których jakoby urodziła Jadwiga Kaczyńska, jest fałszerstwem państwowo-szpitalnym – spójrzmy bowiem, co też można poczytać w wersetach o numerach odpowiadających ich dacie urodzin: Rdz 18:6 (ironizowanie o "trojaczkach" jak na zawołanie się pojawiających jako synowie piekielnego-"płomiennego" Rajmunda), Wj 18:6 (o serdecznej relacji do starszych w rodzinie wraz z ironizowaniem o niepewnym powodzeniu, w stylu: "ciekawe, czy się uda?", pasującym do ww. wersetu o jakichś 3 "jak na zawołanie się pojawiających"), Lb 18:6 (nr rozdziału względem początku Biblii: 157 – patrz adres po kliknięciu odnośnika – jest bardzo znamienny, podkreśla ten temat, ponieważ jest to data przypadająca na charakterystycznie przekręcony nr dnia roku, w którym się urodzili Kaczyński, czyli ten właśnie dzień 18.6: ma on nr 169, natomiast dzień nr 196, będący zresztą jego uzupełnieniem, bo tyle to dni do końca roku wtedy pozostaje, to właśnie 15.7, patrz kalendarium: data pierwsza i druga; treść wersetu: o zabraniu braci "spośród synów Izraela", "jako daru", co tutaj "zrobił Bóg z myślą o przeznaczeniu ich do swej służby" – wygląda to na humorystyczne nawiązanie do kryminalnego charakteru tej historii i roli papieża, które to tematy najzupełniej się tu pomija). Nie tylko w Księdze Liczb nr rozdziału względem początku Biblii jest specjalnie dobrany pod ten temat, dodatkowo podkreślając to, że to tu właśnie może się znaleźć cenna aluzja, jako że trafność zgoła przypadkowa jest przez to tym bardziej nieprawdopodobna i niewiarygodna. W Księdze Liczb mamy nr 157, natomiast w Księdze Wyjścia, podobnie, 68, co znowu dosyć dobrze pasuje do liczby 18.6 (odwrócona kolejność 2 ostatnich cyfr). Przyświeca temu ta sama idea, oparta na nawiązaniu do daty 18 czerwca. Co za tym idzie można uważać, że wspomniane fałszerstwo prawdopodobnie miało miejsce, było więc "dwóch takich, co to ukradli ich księża" ich właściwej rodzinie (tj.: papież z prymasem?), oddając ich Kaczyńskim, zaś jego konsekwencją jest to, że zbrodnia smoleńska mogła mieć dzięki temu: bardzo specyficzną konotację przyświecającą jej jako jej zamysł: "usunąć jednego z tych bliźniaczków, bo są podrabiane – powinno być wtedy tylko 1 dziecko", do czego historia dodatkowo dorobiła jeszcze jedną konotację: "podrabianej" prezydentury, czyli usunięcie "podrabianego" prezydenta. Jak wielu z nas pamięta, w 2005 r. PiS nie wygrywał ani w sondażach co do wyborów parlamentarnych, ani prezydenckich, niemalże do ostatnich chwil przed tymi wyborami – i nie chodziło tu jedynie o drobną różnicę w granicach błędu statystycznego. W ostatnich momentach, rzutem na taśmę, w tym przede wszystkim wynikiem ogłoszonym przez PKW oraz sondaż exit poll wygrał prezydent Kaczyński oraz partia PiS, tym niemniej zważywszy na małą zmienność preferencji politycznych (przewaga PO pochodziła m. in. z mniejszej zażyłości z o. Rydzykiem i jego mediami oraz z oferowanych dosyć rewolucyjnych korzyści podatkowych) wydaje się to prawdopodobnie fałszerstwem. Za fałszerstwem tym stałby w takim razie najprawdopodobniej Leszek Miller i Marek Belka, zaś narzędziem nacisku na PKW byłoby – jak to zwykle bywa przy takich rządowych przekroczeniach uprawnień, gdy chodzi o wpływanie na instytucje teoretycznie to pozarządowe i niezawisłe – odwołanie się do bata skarbowego, do możliwości wytoczenia sprawy karnoskarbowej sędziom PKW (a także mass mediom). Uzgodniono to zresztą zapewne w tym samym czasie, co owo niepłacenie podatków oraz współpracę podsłuchową, jako część po prostu założeń współpracy (czy, jak zapewne w przypadku mediów, dalszej współpracy) podatkowej. Mniejsza już zresztą z tym, nie ma sensu insynuować w tym temacie, tym niemniej było tu jakieś przekroczenie uprawnień, zaś premier i lider partyjny dokonując czegoś takiego na korzyść PiS-u (wcześniej zaś dokonano samokompromitacji w ramach serii celowo wylansowanych afer, nawiązujących do spraw politycznych w otoczeniu Piotra Niżyńskiego, w tym w ramach afery Rywina i starachowickiej o ściśle dobranych pod te zakulisowe podsłuchowe tematy nazwach) z całą pewnością chcieli zadbać o "plecy", o swoje zaplecze, czyli zabezpieczenie się, że nie spotka ich za to kara więzienia już po oddaniu władzy. Tak rozumuje każdy myślący-rozsądny polityk, inaczej po prostu robiąc przestępstwo popełnia oczywiste samobójstwo i nic z zaplanowanych celów mu się nie udaje – co krok czy co kilka kroków, w ramach długiego łańcucha od pierwotnego zleceniodawcy (np. premiera) do ostatecznego wykonawcy, natrafia na potencjalnych świadków, ludzi zbulwersowanych, a nierzadko też religijnych, którzy skandal chętnie doniosą do mediów (nawet anonimowo) czy wręcz prokuratury, jak nakazuje obowiązek prawny (art. 304 § 2 Kodeksu postępowania karnego). Zaś po nieuzgodnionej zmianie władzy, jeśli doszło do przestępstwa (tu: spowodowania odmiennego od rzeczywistego wyniku wyborów, co jest zagrożone karą do ok. 15 lat więzienia – art. 231 k.k. 4,5 roku z uwagi na obostrzenie z art. 65 § 1 k.k. oraz w wyroku łącznym art. 258 § 3 k.k. 10 lat), łatwo mogłoby się to dla hipotetycznie zamieszanych w to czołowych polityków SLD-owskich skończyć bardzo źle (np.: jeśli pierwszy z brzegu wytypowany do tego naczelnik urzędu skarbowego albo podległy mu urzędnik nie zgodził się wykonać zadania szantażu i był nim nawet bardzo zbulwersowany; zresztą można spodziewać się, że to w ogóle jeszcze inaczej było realizowane, na zasadzie może jakiejś tradycji bezpośrednich kontaktów czołowych polityków rządowych z PKW już od lat 90-tych trwającej – wszak w polityce ilekroć jakieś zadanie kryminalne wydaje się zbyt zuchwałe, by mogło być zrealizowane, typowo wspiera je torująca mu drogę odpowiednio długa tradycja i proces przygotowawczy sięgający dosyć niepamiętnych i jeszcze nie aż tak bardzo cywilizowanych czasów – tym niemniej tak czy inaczej pozostawała opcja, że ktoś by zawiadomił media, choćby nawet anonimowo, nawet w samym PKW, a poza tym zapewne kościelni zleceniodawcy w postaci np. prezydenta Kwaśniewskiego skontaktowanego z papieżem mogli chcieć zabezpieczyć nie tylko bezkarność fałszerstwa, ale i sam przyświecający mu przecież bądź co bądź wg tego założenia zamach, przed dekonspiracją i niepowodzeniem). A zatem politycy ci dla zabezpieczenia się przed taką porażką totalną zapewne porozmawiali m. in. z Kaczyńskim i wyjaśnili mu, że fałszują i po co to robią – że jest plan co do końca "jednego z rzekomo 2 Kaczyńskich", a uprzednio co do jego prezydentury, i że będą mieli dzięki temu uwodzący niewiasty i osoby bardzo religijne powab "pokrzywdzonych", który doda im głosów. Że to taki prezent "od papieża", a może i że "w Biblii nawet poświadczone". Poza tym może to wpływ jakichś audiencji u papieża. W każdym razie potwierdzeniem tej teorii – która oznaczałaby, że Jarosław Kaczyński ma na sumieniu udział w grupie przestępczej dążącej do zgładzenia jego brata oraz innych uczestników lotu z 2010 r. – zdają się po pierwsze słowa Leszka Millera tuż po katastrofie smoleńskiej, który wbrew wszelkim standardom ówczesnych chwil, inaczej niż wszyscy inni politycy, nieomal uderzał w ton taki, że jest to zbrodnia, choć bez mówienia tego wprost, czyli przyjmował rolę jak gdyby neutralnego stojącego obok 2 innych bijących się osób świadka łączącej ich sprawy: gdyż rzucał wtedy na gorąco, już chyba pierwszego czy drugiego dnia, wypowiedzi w rodzaju, że "ta katastrofa pokazuje, iż trzeba obniżyć temperaturę sporu politycznego", iż "politycy nie powinni odtąd tak bardzo skakać sobie do oczu" itd., co niemalże aż ciśnie na usta dopowiedzenie sobie: "bo inaczej takie są tego konsekwencje – roztrzaskany samolot" ("bo, jak wiadomo, doszło do zbrodni" – tyle, że oficjalnie SLD nigdy tej teorii nie poparło ani nawet nie uznawało za prawdopodobną). W warunkach tego, że rzeczywiście wynik wyborów z 2005 r. był inny niż wszyscy oczekiwali, niezgodny z rzeczywistą siłą argumentów poszczególnych partii i tym, jakie miały one możliwości przyciągania do siebie elektoratów, owa teoria o spisku co do ich sfałszowania i o, w konsekwencji, tym, że uzgodniono to z nowo przejmującą władzę partią wydaje się nieunikniona – jako jedyna rozsądna i mająca potencjał to wszystko w oczywiście przekonujący sposób tłumaczyć. Po prostu wynik jest tu, jak w równości 2+2=4, taki, że czołowych polityków wszystkich partii trzeba było w to zaangażować – jak to zresztą zapewne w Polsce w wielu ważnych politycznych sprawach kryminalnych bywa. Po drugie, potwierdza tę tezę też Biblia (w ramach przecieków bodajże z tajnych części przepowiedni Królowej Saby – często wręcz autorzy wyraźnie stosują słowa "wyrocznia Pana", by oznaczyć fragmenty z drugim dnem), a to już jest kompromitacja bardzo istotna. We fragmencie Starego TestamentuRdz 4:10, odpowiednim z uwagi na datę zamachu (10.4) zapisaną po amerykańsku (por. nazwisko ówczesnego prezydenta USA kojarzące się z wojskiem i wojskowymi zamachami oraz fakt analogicznie wypadku samolotu wojskowego Sikorski w z kolei Izraelu niewiele później, co wskazuje na międzynarodowe wpływy tego typu kraju, co np. właśnie USA), czytamy jak gdyby o winie właśnie Jarosława Kaczyńskiego z tą datą związanej: "Cóżeś uczynił? Krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi!". Teorię taką (o jego świadomości, że będzie zamach) podnosił zresztą też Lech Wałęsa, ale wobec braku umiejętności jej przekonującego uprawdopodobnienia-usprawiedliwienia przed sądem oraz wygłoszenia jej w sposób nie hipotetyczny, lecz autorytatywny, i wobec politycznego-propisowskiego funkcjonowania obecnych sądów przegrał sprawę cywilną o pomówienie. Obecnym tekstem staramy się zatem nieco podratować te najprawdopodobniej bardzo trafne podejrzenia, bynajmniej nie zasługujące na zapomnienie i cenzurowanie oraz wycięcie z debaty jako "w ogóle nie wchodzące w grę i pod rozwagę".
Symbol złego układu dwóch partii: 5533
O sprawie dziwnych, ze spiskami grupy watykańskiej kojarzących się korzeni obu prawicowych partii, PO i PiS-u była już mowa w naszym wcześniejszym artykule "Trybunał Konstytucyjny pomoże głównym aferałom wymigać się od odpowiedzialności". Wydaje się to bardzo bardzo uprawdopodobnione. Również i ich nazwy "PO-PiS" zdaje się być, zgodnie z tradycją spisków religijno-politycznych, tak skonstruowana, by sugerować jedno wspólne źródło inspiracji, dogadywanie się w głównych sprawach.
Otóż, jak się okazuje, sprawa ta ma nawet swój specjalny symbol, liczby, pod którymi można trafić na nader trafne teksty w głównych księgach religijnych. Symbol 5533 (zapisywany też jako 25-23: dwie piątki, dwie trójki) akcentuje "duplikatowość" tych partii: druga niewiele różni się od pierwszej, a pierwsza od drugiej. Idą trochę ręka w rękę i, co najważniejsze, wydaje się, że jest to system nieuczciwy. Aby to wyjaśnić, zacznijmy od przytoczenia odpowiednich cytatów:
Koran, werset 55:33 (tj. werset 33 w surze 55): mamy tu dwoistość i dychotomię w pewnej grupie istot (nie chodzi jednak o płeć), po czym skierowane do ich obu tematy: o przekraczaniu granic (przekraczanie uprawnień?) i o potrzebie uprzedniego ("w tym celu") pozyskania władzy. Napisano mianowicie tak:
"O zgromadzenie dżinnów i ludzi! Jeśli potraficie przedostać się poza strefę niebios i ziemi, to przechodźcie! Nie przejdziecie jednak, jeśli nie będziecie mieć władzy."
Ponadto sura 33, fragment 55 zawiera słowo "prawica" oraz początek zdania w postaci słów "Nie jest grzechem, jeśli pokażą się". (Skojarzenie: ekshibicjonizm.) I końcówka: "Bójcie się Boga, On jest świadkiem każdej rzeczy!"
w surze 2 (gdzie jest niemalże wysyp najróżniejszych symboli i jest ona przy tym bardzo długa, zaś otwierająca Koran sura 1 ma zaledwie 7 linijek, czyli sura 2 jest czymś w rodzaju pierwszej z brzegu) pod nrem wersu 253 ("dwie Platformy Obywatelskie") czytamy: "Niektórym prorokom daliśmy pierwszeństwo nad innymi. Z niektórymi Bóg rozmawiał, a niektórych wywyższył w godności" – i dalej, co budzi też skojarzenia ze "spiskiem co do Antychrysta", a więc w tle może być tu także i temat Piotra Niżyńskiego: "Jezusowi, synowi Marii, daliśmy jasne dowody i umocniliśmy go Duchem Świętym". Dalej coś jeszcze o wewnętrznych walkach ("Gdyby Bóg zechciał, to kolejne pokolenia nie walczyłyby między sobą", dalej też o różnicach religijnych itd.).
Jak już wspomniałem istotnym kryterium różnicy między oboma partiami, pozwalającym odróżnić Platformę Obywatelską, jest podejście do religii – 2 Tm 3:5: "Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy" (chodzi o kwestie odnośnie narzucania udziału religii w życiu publicznym, np. co do zakazu handlu w niedzielę czy co do relacji czołowych polityków z o. Rydzykiem i wspierania jego biznesów, a także co do bezpośredniego sprawowania przez polityków odpowiedzialności za machlojki np. w prokuraturze – w PO dużo większa jest tendencja marginalizowania wpływu religii i odcinania się polityków od wymuszania wpływu religii na życie społeczne).
Powtórzę, że ww. werset znajduje się w rozdziale nr 1024, co z uwagi na to, że jest to potęga liczby 2 i że liczba ta ma w systemie binarnym postać 10000000000, czyli jest wyjątkowo okrągła, kierunkuje naszą uwagę trafnie na temat "systemu binarnego", w tym przypadku – systemu binarnego w polityce.
Koran, 23:25 (jak werset 55 w surze 33 – dwójka symbolizuje podwojenie cyfry): "On nie jest tylko człowiekiem opętanym przez dżinny" (powtarza się temat dżinów znany z pierwszego pokazanego tutaj cytatu – potwierdza to trafne wykrycie jakiegoś tropu, zaś "nie tylko" zdaje się potwierdzać temat "kolejnego egzemplarza Platformy Obywatelskiej").
Powtórzę, że w surze 2 w wersecie 53 (co tworzy łączną symbolikę "podwójne 53, podwójna Platforma Obywatelska") mamy tekst "I daliśmy wtedy Mojżeszowi tę Księgę i rozróżnienie, abyście byli prowadzeni". Za Mojżesza trzeba by tu bodajże, na płaszczyźnie aluzyjnej, podstawić Jana Pawła II – przykłady śladów po nadchodzącym spisku w polskiej polityce prezentuje wspomniany już wcześniej artykuł "Trybunał Konstytucyjny pomoże głównym aferałom wymigać się od odpowiedzialności".
Przypominam o trafnie brzmiącym, a do wielu ponoć przypadków (a więc nie tylko PO) się odnoszącym, fragmencie Pwt 3:5 co do możliwości dostania się do parlamentu czy choćby władz samorządowych. Zapewne musi być akceptacja skryminalizowanej telewizji, nielegalnej agentury i instalacji grających, inaczej w ogóle tacy nie zostaną poparci przez partię. Może jest inaczej, ale skala zjawiska tej akceptacji-braku sprzeciwu przeraża. Nie są to bodajże sprawy bardzo odległe od takiej polityki (przykład: komórki podsłuchowe w ratuszach).
Koran, 25:53 (sura ma tytuł Rozróżnienie): "On jest Tym, który dał wolną drogę dwom morzom. Jedno to słodka, przyjemna woda, a drugie słone i gorzkie. I ustawił między nimi barierę i przegrodę nie do przebycia". Przykładowa łącząca obie partie sprawa: masakra ludzi pod przykrywką Covid-19, w Koranie kojarząca się zwłaszcza z surą Przegrody.
Koran, 23:53 wskazuje na różnice religijne (sura ma tytuł Wierzący, czyli pasuje nieco do prawicy): "Oni jednak podzielili się między sobą i każdy odłam cieszy się z tego, co posiada". Skutki tego i to, co zrobić należy, podano w kolejnym wersie: "Pozostaw ich w zbłądzeniu na jakiś czas".
Rdz 25:23: "a Pan jej powiedział: «Dwa narody są w twym łonie, dwa odrębne ludy wyjdą z twych wnętrzności; jeden będzie silniejszy od drugiego [...]»". I dalej: "Kiedy nadszedł czas porodu, okazało się, że w łonie jej były bliźnięta".
Wj 25:23: "Uczynisz też stół z drzewa akacjowego; jego długość będzie wynosić dwa łokcie, jego szerokość jeden łokieć, a jego wysokość półtora łokcia". Stąd też zapewne następnie utarło się zwracanie się do króli per "Jego wysokość", gdyż fragment ten wydaje się wspominać o mnie: obie partie łączy – jest "pomiędzy" nimi – jedna wspólna im rzecz ("półtora"), a mianowicie temat mnie i związanych z telewizją remontów i komórek podsłuchowych w nieruchomościach, a także temat prześladowania mnie i (jak mniemam) realizowania zachcianek papieskich, choćby były kryminalne. Rozdział ma nr 75 względem początku Biblii, czyli zostawiono dodatkową wskazówkę, że chodzi tu o "konsekwencje problemu mieszkaniowego Piotra Niżyńskiego" (symbol 74). Wj 23:25 również zawiera jakąś dwoistość ("chleb i woda", dwa przykładowe pożywienia dla ludu).
Kpł 23:25 jak o zakazie handlu w niedzielę, który poróżnił PiS i PO: "Nie będziecie [wtedy] wykonywać żadnej pracy. Złożycie ofiary spalane dla Pana". Rozdział ma nr 115 – "dwie główne partie, zabijanie".
We fragmencie Lb 23:25 mamy 2 bardzo podobne nazwy własne obok siebie, w jakiejś interakcji: Balak i Balaam. Zauważmy, że Palak to nazwisko rzekomej pokrzywdzonej w sprawie rzekomego spowodowania przeze mnie wypadku samochodowego, którą zapoczątkowała PO, a za PiS-u nastąpił jej sądowy finał w 2 instancjach.
Pwt 23:25 (Księga Powtórzonego Prawa) w 2 kolejnych wersetach stosuje, w ramach wyjątku, taki sam układ zdania: "Gdy zrobisz to-a-to, możesz tamto, natomiast nie czeka cię z kolei jeszcze co innego". Można więc domyślić się, że chodzi o prawo karne i stosunek obu partii do niego, w istocie bardzo podobny (lekceważący i pełen permisywizmu względem moim zdaniem zachcianek papieskich).
1 Sm 25:23 daje jako przykład bodajże podejście do prostytucji, co w każdym razie ugruntowało się lepiej za sprawą opowieści o nierządnicy znanej z Nowego Testamentu. W księdze tej mamy w każdym razie następujący tekst: "Kiedy Abigail spostrzegła Dawida, szybko zsiadła z osła i upadłszy na twarz przed Dawidem, oddała mu pokłon aż do ziemi. Rzuciwszy się do jego stóp rzekła: «Panie mój! Niech na mnie spadnie wina! Pozwól jednak służebnicy twej przemówić do ciebie, wysłuchaj słów twej służebnicy! [...]" (może nie cytujmy dalszej części). Imię Abigail mianowicie kojarzy się najpierw ze słowem "obaj", "obie", a następnie ze słowem germańskim "geil" – lubieżne. Zapewne planowano to tak, że za wytłumaczenie będzie można brać postać przywódców. W PiS-ie: samotny zrazu polityk-indywidualista, w PO – człowiek porównywany do onanisty czy z nim w każdym razie zestawiany w jednym szeregu. Później mimo zmian to tak już pozostało, co umożliwia tłumaczenie: "to przez to, że takie się trafiły osobowości".
Z kolei 1 Sm 23:25 wraz z wersem kolejnym jest o pościgu Saula za Dawidem – dochodzimy do takiego oto opisu: "Gdy Saul przechodził po jednej stronie góry, Dawid ze swoimi ludźmi szedł po drugiej stronie. Dawid uciekał pospiesznie przed Saulem, ten zaś wraz ze swymi ludźmi starał się otoczyć Dawida i jego towarzyszy, aby ich schwytać" itd. Rozdział ma nr 1177, czyli nr ten akcentuje "początek [u] Boga", "pochodzenie z Rzymu".
2 Sm 23:25 (nr rozdziału względem początku Biblii: 1208, co sugeruje "pierwsza i druga – stoimy u progu przedwczesnego zakończenia [tego systemu]") wymienia, co jest tam wyjątkiem, 2 osoby z jednego miasta, przypominające siebie nawzajem: "Szamma z Charod, Elika z Charod".
2 Krl 25:23 uchyla rąbka tajemnicy co do tego, kto to tak obmyślił dla Polski (proszę mi wybaczyć brak dokładniejszego zajmowania się dowodzeniem tego, że chodzi akurat o Polskę, bo i tak widać raz po raz przecieki na ten temat): "Wszyscy dowódcy wojskowi i ich ludzie dowiedzieli się, że król babiloński wyznaczył na rządcę Godoliasza, i przyszli do Godoliasza, do Mispa, mianowicie: [...]" – tu także jakieś 2 postaci, przy czym pierwsza z nich bardziej się kojarzy z Bogiem (mowa zapewne o Janie Pawle II, per analogiam do proroka Eliasza, gdyż hebr. el oznacza "bóg", czyli imię tego proroka brzmi jak "Bożnik") z uwagi na ang. God zawarte w imieniu. Brzmi to zatem jak koronacja Jana Pawła II na polityka-króla polskiego i pielgrzymowanie do niego jako dowódcy. W tekście występuje w szczególności też jakiś "Jaazaniasz, syn Maakatyty" – pasuje to do koncepcji "jakiegoś katolickiego polityka wylansowanego przez Radio Maryja". Chodzi tu o, wspomnianą na mym blogu, koncepcję co do znaczenia ukrytego w imieniu Maryja (tutaj, w przypadku imienia Maakatyta, per analogiam do plotki o imieniu Maryja – które zresztą z niejasnych przyczyn zastąpiło oryginalne brzmienie imienia: Miriam – jest to odpowiednik polskiego "ma k... niezły biust", jako że ang. tits oznacza piersi; być może nawet to ostatnie słowo, choć krótkie i proste, czyli z dużym prawdopodobieństwem stare, wprowadzono do angielszczyzny później, natomiast tak czy inaczej występuje tutaj imię zaczynające się od Ma, co stwarza okazję do wprowadzenia takich skojarzeń, a dodatkowo to akurat w Polsce urządzono bardzo wpływowe radio o nazwie akurat Maryja, z udziałem zakonników bezpośrednio podlegających papieżowi, czyli aby uniknąć hipotezy skrajnie nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności zapewne starano się wstrzelić w te gotowe kierunki interpretacyjne).
1 Krn 25:23 – "Szesnasty [padł] na Chananiasza". Dla porównania, poprzedni fragment (2 Krl 23:25) to może o PR-ze a la "Kaczyński – radiomaryjny mąż stanu": "Nie było przed nim króla podobnego do niego, który by zwrócił się do Pana całym sercem, całą duszą i całą mocą - zgodnie z całym Prawem Mojżesza. I po nim już nie zjawił się taki jak on". Dalej jeszcze w 1 Krn 23:25 o tym, jak to "Pan, Bóg Izraela dał odpoczynek swemu ludowi". Iście biblijna-kapłańska koncepcja: jest lud, który generalnie ma się zajmować seksem i płodzeniem dzieci, i są na górze elementy związane z władzą kapłanów, które ludem sterują, obmyślają dla niego wszystko i mnożą spiski. Fragment ten znajduje się w Biblii Tysiąclecia pod nagłówkiem "Podział lewitów i ich czynności", co pasuje też do idei społeczeństwa chrześcijańskiego ("lewe" pod względem wiary, z punktu widzenia Żydów). Słuszność tego tropu interpretacyjnego dodatkowo potwierdza nr rozdziału względem początku Biblii, gdyż jest to 1270, co kojarzy się z liczbą 1111111 (w systemie binarnym), czyli 127, jakimś więc "maksymalnym napięciem", tym, co największego da się zapisać na tylu pozycjach cyfr, po czym następuje 0 symbolizujące brak czegoś: "dużych napięć brak", "rozładowywanie się zalecamy".
Ps 25:23 to wers już nieistniejący, bezpośrednio za końcem psalmu, który brzmi: "Boże, wybaw Izraela ze wszystkich jego ucisków!". Podobnie też np. Prz 23:25 o "ojcu" i "matce" (moich problemów?) itd., szkoda tu miejsca na wypisywanie tego wszystkiego.
Syr 23:25 wchodzi już na temat braku demokratycznego zakorzenienia w społeczeństwie (zauważmy, że była tu mowa o ojcu i matce, czyli dzieci czyjeś to tutaj zapewne będą ludzie tych obu partii): "Dzieci jej nie zapuszczą korzeni, gałązki te pozbawione będą owocu". Rozdział ma nr 613, co można rozpisać jako 6[66]-13: "zły pech" ("związany ze śmiercią Jana Pawła II i tym, co potem" – to tutaj bowiem jest wyjaśnienie znaczenia czy pochodzenia 13-ki w memach Sybilli) – trafne to o tyle, że po pierwsze dosyć rzadko trafiamy na parę słów w temacie uczciwości wyborów, po drugie: fałszerstwa grupy watykańskiej były robione ostentacyjnie i każdy może się przekonać, że miały miejsce, prostym rachunkiem prawdopodobieństwa.
Mt 23:25 jak o troskach posłów, podzielonych na 2 grupy: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są one zdzierstwa i niepowściągliwości".
1 P 2:5 zaczyna się słowami "wy również". Rozdział ten względem początku całej Biblii ma nr 1050, co budzi skojarzenia z czytelnie oddzielonymi 2 słowami: "jednym zabójstwem".
Sugerowane wyjaśnienie sprawy rozpowszechnionego w Polsce i na świecie układu politycznego: robienie w konia mediami i sondażami + zwykłe centralne fałszerstwa wyborcze
Przechodząc do omówienia sprawy fałszerstw, skoro ugruntowane jest już to, że temat spisku mediów i polityków zwłaszcza prawicowych jest dobrze zaświadczony, przede wszystkim chciałbym zwrócić Państwa uwagę na pierwszą z brzegu księgę Biblii – w temacie "władzy PiS-u i PO". Księga Rodzaju tak oto głosi pod nrami 25:23:
a Pan jej powiedział: «Dwa narody są w twym łonie, dwa odrębne ludy wyjdą z twych wnętrzności; jeden będzie silniejszy od drugiego, starszy będzie sługą młodszego».
Tekst ten, o ile cały jego początek jest dobrze zrozumiały na hipotetycznej czy raczej już właściwie dobrze udowodnionej płaszczyźnie aluzyjnej (w tym artykule zresztą prezentuję niektóre tylko z wszechobecnych memów biblijnych – tego jest jeszcze więcej, tak, iż o istnieniu sprawy celowego grania na skojarzeniach przez autorów ksiąg trudno rozsądnej osobie powątpiewać), zaczyna budzić istotne wątpliwości interpretacyjne, gdy chodzi o jego ostatnią linijkę. Wątpliwości te prowadzą ostatecznie do wniosku, że chodzi tu o kompletne wypaczanie prawdy, jako że generalnie starszyzna jak najbardziej rządzi w obu partiach, a mianowicie, ściślej rzecz biorąc, pojedynczy jej przedstawiciele: papieże. Nie dostrzegłem tu kompletnie żadnej fundamentalnej nieprzychylności, a wręcz przeciwnie, poparcie w stylu kryminalnego współudziału czy co najmniej krycia.
A zatem charakterystycznym elementem tego, doceńmy to, pierwszego z brzegu fragmentu Biblii o "binarnym systemie władzy w Polsce" jest wypaczanie prawdy, czyli fałszowanie obrazu rzeczywistości.
Surowy to werdykt, ale trudno jakkolwiek inaczej to interpretować. Można by np. przyjrzeć się liderom i wnikać w zupełne drobiazgi w stylu o rok czy 2 większy wiek jednego z liderów, bodajże Jarosława Kaczyńskiego względem Donalda Tuska. Też coś w tym jest i też na to chętnie zwracam uwagę, jako że w roku 2005 Platforma Obywatelska i jej ludzie byli popularniejsi od PiS-u. Mimo to zaś PiS wygrał wybory prezydenckie i, żeby być konsekwentnym, parlamentarne, a było to moim zdaniem SLD-owskie oszustwo wyborcze pod nadzorem ówczesnego premiera Belki i zapewne za wiedzą poprzedniego premiera, SLD-owskiego "bohatera" (bardzo cenionego człowieka) Leszka Millera. Trudno mi w każdym razie uwierzyć, by fałszowanie wyborów było sprawą apolityczną. To dlatego zapewne słynny protuskowy przychylny władzom polskim i rosyjskim raport kończący prace komisji śledczej ds. wypadku w Smoleńsku nazywał się (i taką do niego dobrano osobę) "raport Millera" – myśl tu jest może taka: "z tym zamachem to wszyscy mamy coś na sumieniu, nawet Leszek Miller" (por. też z tą oto charakterystyczną wypowiedzią Tuska, zresztą w specyficznym dniu wygłoszoną, dobranym pod "współrzędne" ewangeliczne bodajże 20:19 czy 19:20, gdzie pada temat "Jezus wszedł mimo drzwi zamkniętych"). Czytelnik mógłby powątpiewać, dlaczego SLD miałoby fałszować wybory na swoją niekorzyść, ale prawda jest taka, że doszło tam do czegoś jeszcze wydawałoby się dziwniejszego, czyli do celowego lansowania afer przeciwko samej sobie. Tak mianowicie można wyjaśnić aferę Rywina (w związku z remontowaniem domku mego dziadka w Rypinie, do czego przymuszano go zapewne w urzędzie miasta teoriami o "konieczności wzmocnienia domu" dodatkowymi drągami; dziadka tego 2 lata później zabito), a następnie aferę starochowicką (gdy tymczasem w roku 2003 zabito najprawdopodobn iej sztucznie elektronicznie wywołanym wypadkiem samochodowym osobę nazwiskiem Piotrowska, dawniej uczennicę z mojej klasy w gimnazjum, rok po ukończeniu przeze mnie tamtej szkoły, która zresztą sprawiała wrażenie specjalnie podesłanej do mego gimnazjum na Bemowie, jako że ona sama była ze Starej Miłosnej, czyli z zupełnie przeciwnej strony Warszawy, miała datę urodzin 1.1, a ponadto sprawiała wrażenie jakiejś ezoterycznej orientacji w temacie podsłuchu przeciwko mnie, jak to potem rozszyfrowałem, jako że jej doniesione mi dosyć skandaliczne wypowiedzi na mój temat nawiązywały do moich też może "skandalicznych" skojarzeń o papieżu z wczesnego dzieciństwa, stąd też "stara-chowicka" afera dobrze się kojarzyła z kryciem tematu zamiast wyjaśnienia mi go wprost: "chowanie" zamiast "miłości", jak w nazwie Stara Miłosna; dodatkową wskazówką jest, oprócz mediów potwierdzających swymi aluzjami zabójczy spisek, to, że przez lata nastawiano mi myśli przeciwko tej osobie próbując zaimputować jakieś dążenie do jej "ukarania" za okazywaną nieprzychylność). Otóż te zachowania partii, tj. powstawanie afer w istocie bodajże "na zlecenie" się wytwarzających, inaczej mówiąc: głupie błądzenie jak dziecko (występujące wtedy w tej partii), można wytłumaczyć wolą oddania władzy prawicy (której bardziej przystoi najgorsze wysługiwanie się papieżowi, na co właśnie nadchodził czas, z zamiarem późniejszego odzyskania władzy, mimo że wcale nie jest się fundamentalnie lepszym) oraz również zapewne zamiar oczyszczenia się z posłów ewentualnie nieprzychylnych "komisyjnemu śledzeniu" mnie w Sejmie (tj. wprowadzeniu tam komórki podsłuchowej z odpowiednim oprogramowaniem), któremu to zdarzeniu – być może na czasy SLD przypadającemu, co mi zresztą spikerzy nieraz podpowiadali i co by odpowiadało prawdzie o stanie rynku stałego dostępu do Internetu w Polsce (zupełnie elitarna i mało wykorzystywana sprawa, więc i program mało użyteczny) – wtórowała następnie prawicowa moda na "komisje śledcze do badania wymagających rozliczenia afer z czasów SLD-owskich".
Wiadomo, że skoro mniej posłów wejdzie do Sejmu, to i jest selekcja i pewne osoby nie wejdą, a to już można dostosować, które.
Co do sprawy z roku 2005 (w którym wyboru parlamentarne były w moje urodziny 25.9) to dodam tu tylko, że przekręt(?) ten, odkręcony następnie (odkłamany?) przy okazji debaty telewizyjnej z roku 2007, po której górą zaczęła być (znowu) PO, miał zapewne na celu przygotowanie przez papieża upatrzonej-zaprojektowanej prezydentury Lecha Kaczyńskiego, bo to najprawdopodobniej ściśle ten właśnie prezydent i nikt inny miał zostać zabity w roku 2010 (400-lecie centralnego roku oblężenia Smoleńska) w odpowiedniej dacie (10.4.2010 ma tę własność, że pierwsza połówka jest połową drugiej połowy daty 10.4.2008, zaś 10.4.2010 jest to ta właśnie data o takich właściwościach z dodatkową jeszcze poprawką +2). Wówczas to dopiero – i tylko w takich warunkach, w których w odpowiedniej dacie był już on prezydentem – można było wykorzystać wszystkie splatające się okoliczności dla wytworzenia szczególnie dającego do myślenia wyniku ("pan Rajmund Kaczyński statystycznie rzecz biorąc, jako zwykły Kowalski, nie miałby 2 bliźniaków jako synów: o jedno dziecko jest tu więc za dużo" – nieprawdopodobieństwo wytknięte, wyjaśnione na moim blogu, a dające się wyjaśnić w sposób satysfakcjonujący jedynie spiskiem).
W każdym razie istotnie ten "przekręt" z roku 2005, polegający na tym, że we wszystkich (czy też wszystkich oprócz ostatniego) sondażach była wtedy silniejsza PO, a mimo to wygrał PiS (w obu wyborach, zresztą te parlamentarne miały, powtarzam, miejsce w moje 19-te urodziny, co budzi też skojarzenia z Covid-19: "teraz już nie ma wyboru, teraz już musi być poparcie dla tej sprawy"), jest bardzo znamienny i zarazem również pasuje do tego fragmentu Księgi Rodzaju – i również prowadzi do tej samej interpretacji i tej samej konkluzji: że chodzi o fałszerstwa wyborcze.
Jak by tego nie interpretować, tak czy inaczej dochodzi się do tego wniosku.
Tymczasem zaś są jeszcze inne poszlaki, które potwierdzają tę tezę, obok wspomnianego już postawienia sprawy na głowie w odpowiednim fragmencie Księgi Rodzaju (w tym także w pewnej ściśle konkretnej sprawie, a to z roku 2005):
Przy omawianiu partii PO w Koranie zwróciłem uwagę na fragmenty 34:35 i 34:53 jako na nawiązujące do sprawy fałszowania wyborów (porównaj: data ukrzyżowania 3-4-33, którą autorzy Koranu najwyraźniej również znali i nieraz drwiono tam z przeciwnych teorii, nie ugruntowanych w astronomii, patrz np. ten oto cytat: "Nieomalże niebiosa się rozrywają, ziemia rozpada się na kawałki i góry w proch się rozsypują, od tego, że oni przypisali Miłosiernemu syna" – wspólny temat z sugerowanym tu przeze mnie tematem fałszerstwa, który miałby przypaść na numery 34:35, to fałszowanie naturalnego biegu spraw; datę tę znali też bodajże już zawczasu kapłani żydowscy). W 34:35 i kolejnym jeszcze wersie czytamy najpierw o jakimś bronieniu się z zarzutu, nasuwającego na myśl wspomniany cytat o tych, którzy mają więcej lat, a mniejsze wpływy (a więc o sytuacji postawionej na głowie):
"I powiedzieli: «My jesteśmy zasobniejsi w majątki oraz synów i nie możemy być ukarani»."
(analogia pojęcia starszyzny: przykładowo, im więcej pokoleń różnicy, tym więcej potomstwa bezpośredniego i pośredniego; proponowany korelat w naszej rzeczywistości: "przecież to na ich szkodę, na szkodę Platformy! co to ma wspólnego ze sprawą czy winą PO, które tu jest w numerach..."), po czym:
"Powiedz: «Zaprawdę, mój Pan powiększa zaopatrzenie, komu zechce, i ogranicza je, ale większość ludzi nie wie»"
Cytat ten pasuje na nawiązanie do PKW, nie zaś narodu, po pierwsze ze względu na wyeksponowany tu wprost sekretny charakter tego procederu (jest to zatem jakaś konspiracja kryminalna), po drugie – ponieważ nry to niemalże wspomniane 3-4-33 kojarzące się z ewentualnym fałszowaniem naturalnego biegu rzeczy (chodzi o zaćmienie Księżyca, które wg ewangelii miało nastąpić przy krzyżowaniu Chrystusa i które, wraz z licznymi ograniczeniami czasowymi pochodzącymi z danych z Nowego Testamentu i z historii, pozwala także i ex post wyznaczyć jego datę, o czym można poczytać w Internecie). Wprawdzie akurat odnośnie Chrystusa zafałszowania biegu ciał niebieskich miało nie być, tym niemniej zastosowanie tutaj (względem cyfr 3433) poprawki "+2" oznaczającej generalnie "jeśli chcesz", "coś tu jeszcze muszą w takim razie dodać od siebie" sugeruje, że jest to opcja pozostawiona jako proponowana i dostępna. Kolejne wersety tejże sury (zatytułowanej Saba) są o oddawaniu czci dżinnom, a nie prawdziwemu Bogu (przy czym przypominam tu o konotacjach vox populi, vox dei na które trafialiśmy tu przy okazji wersetów Koranu zawierających słowo Bóg – wychodzi więc z tego jakieś odstępstwo od woli ludu). Z drugiej zaś strony wersety na płaszczyźnie dosłownej są o licytowaniu się w ogólności co do tego, kto ma więcej potomków (synowie, można też tu dodać synów synów itd.), a zatem pasuje do tematu starszyzny i wspomnianego fragmentu Rdz 25:23.
Przypominam ten oto fragment Starego Testamentu, dotyczący perspetywy nowych rządów PO – Iz 3:5:
"Ludzie gnębić będą jeden drugiego i przyjaciel przyjaciela. Wyrostek sponiewiera starca, i prostak dostojnika".
Słowo "dostojnik" ma swoje znaczenie – kojarzy się z osobą na wysokim politycznym stanowisku, ale nie byle jakim republikańskim politykiem, tylko osobą autentycznie powszechnie szanowaną. "Starzec" z kolei typowo kojarzy się też z wiernością tradycji i religii, bo też w ogóle to, co tradycyjne, w tym religia, samo jest bardzo stare i można dlatego je w ten sposób spersonifikować. Zauważmy, że za tym fragmentem, znowu nawiązującym do enigmatycznego może fragmentu Księgi Rodzaju, mamy bezpośrednio kolejny w tych sprawach, Jr 3:5: "popełniałaś przewrotności i udawało się tobie". Fragment ten, pozostając w świeżym jeszcze kontekście potencjalnie oznaczającym fałszerstwo, dziwnym trafem wiąże tu właśnie temat powodzenia z popełnianiem złych rzeczy i stawianiem rzeczy na głowie ("przewrotne"), co, przypomnijmy, było źródłem mego podejrzenia co do zacytowanego fragmentu Księgi Rodzaju). Może więc służyć za jego objaśnienie. Przypomnę tu jeszcze, że w tej samej surze, co omówione wyżej cytaty zaczynające się w miejscu 34:35, czyli surze 34, przy zastosowaniu alternatywnego (tego popularniejszego) sposobu daty 53 otrzymujemy znowu raz jeszcze rzecz jak gdyby w tym samym temacie, informację na temat partii prawicowych: "Oni nie wierzyli już wcześniej i zwracali się ku niewidzialnemu [fałszerstwu już] z dalekiego miejsca" (czyt. "już we wczesnych latach władzy").
Przy omawianiu PO i 1. listu św. Piotra zwróciłem też w końcu, za omówieniem wersetów 1 P 5:3 i 5:4, uwagę na właśnie tutaj po raz kolejny (zapewne nie bez powodu) zamieszczony werset "Tak samo wy, młodzieńcy, bądźcie poddani starszym!" – stale powracający temat, ale jak już pokazałem 2 punkty wyżej – bynajmniej nie niewinny. Zauważmy, że są to najwyraźniej najważniejsze wersety tego rozdziału, skoro rozdział ma "numer bezwzględny" 1053, co w porównaniu z określeniem miejsca 1-P-5-3 wygląda jak wskazanie "papieża tu wcale nie ma / papież jest zerem, nie zważajcie na to – trzymajcie się zasad".
I co najważniejsze: omówione przez nas w artykułach z działu Wybory niewątpliwe, statystycznie rzecz oceniając, fałszerstwo w wyborach parlamentarnych z 2019 r. było dokonane właśnie pod hasłem liczby 256, kojarzącej się więc z maglowanym w pokazanych miejscach Biblii "systemem binarnym" w polityce (liczba różnych wartości, jakie może przybrać 1 bajt informacji). A zatem pasuje to na nawiązanie do systemu władzy dającego się streścić jakże niesprawiedliwymi i podłymi dla mnie słowami "Kto prowadzi, PO czy PiS?". Dokładnie to ma być bronione przez fałszerstwo, zaś "otwarte" (choć przecież wśród milczenia TVN-ów) niejako "przyznawanie się" do tego w wynikach (przypominające zresztą ogólny styl grupy watykańskiej przy wszelkich przekrętach i przestępstwach) nie dziwi i nie razi, skoro już 4 lata wcześniej była analogiczna sytuacja, jak to już omawialiśmy w artykułach: wówczas, w r. 2015, fałszerstwo było pod hasłem "pomóc starzejącemu się Kościołowi" (a więc to samo – "utrzymać w miarę możliwości za wszelką cenę system dwupartyjny"). Polecam w szczególności nasz artykuł "Oficjalne wyniki wyborów. W tle dowód odgórnego oszustwa, a także demaskatorskie komentarze »telewizji«" oraz "Protest do SN ws. sfałszowania wyborów. »Polacy nie chcą partii, które fałszują wybory«".
Przykłady nawiązywania do wyborczej koncepcji systemu binarnego w numerach rozdziałów, gdzie były fragment dotyczące PO czy nawet systemu PO-PiS, pokazałem już wcześniej.
Dodatkowe poszlaki wskazują nasze wcześniejsze artykuły:
symbol Platformy Obywatelskiej 5.3 bardzo wyraźnie wskazuje, wg numerologii sybillińskiej (tj. tej biblijnej i właściwej grupie watykańskiej), na antydemokratyzm (a zauważmy też, że podobno są "2 takie Platformy na prawicy"). Jest to w tych liczbach zapisane aż na kilka sposobów. Po pierwsze, odnośny dzień "5. marca" to, jak łatwo policzyć (skoro 28.2 to dzień nr 59), 64-ty dzień roku. Tymczasem 4.6 to sybilliński symbol demokratycznych wyborów i data pierwszych dopuszczających prodemokratyczną opozycję wyborów w Polsce z 1989 r. (nie wiem, na ile liczby 4.6 są reprezentowane w Biblii, nie mam teraz czasu tego sprawdzać, ale i bez Biblii można dowodzić najprawdopodobniej starożytnej genezy ezoterycznej symboliki tej daty, zresztą nie bez powodu jest to data wielkiego polskiego sukcesu konstytucyjnego 3.5 z poprawkami +1 +1 w polach dzień-miesiąc; dodatkowo, 6.4 to 96-ty dzień roku, przy czym cyfry 96 wyglądają wg tajnego starożytnego źródła sybillińskiego ze śladami w Biblii jak odwracanie się do siebie plecami, więc dzień 4.6 jako "data odwrotna względem tego" pasuje na symbol demokracji i demokratycznej odpowiedzialności). Zapis dnia na początku, przed miesiącem, jest to, jak się okazuje, najstarszy format daty, ten oryginalny pochodzący od autorów kalendarza juliańskiego, którymi byli bodajże kapłani babilońscy). Dzień 64 to zatem dzień rzucenia rękawicy przeciwko wolności wyborów, zaś patronująca Platformie data 5.3 to przeciwieństwo święta narodowego i święta Konstytucji 3.5.
Że w Polsce obie partie prawicowe są do siebie podobne i że temat starszego i młodszego (por. ze słowem "smarkacz", które przewrotnie pasuje akurat do personaliów a la "jarkacz") i ich nieuczciwego przerzucania między sobą władzy jest naprawdę pewnym bardzo starym spiskiem, wskazuję temat rodem ze starożytnej rzymskiej polityki. Znany był Katon Starszy i Katon Młodszy, z których pierwszy (pasujący z tego względu do J. Kaczyńskiego patrząc przez pryzmat podziału na prawicy) słynny był że swego poparcia a parlamencie dla eksterminacji i burzenia Kartaginy. Temat ten potem powiązano z Polską, skoro "karta" to po rosyjsku mapa, a Polska swego czasu, jak to się mówi, "zginęła z mapy" (jak jakaś karta-gina – "ot, taki dawny nieistniejący już kraj") i właśnie za sprawą Rosji. Trafia też nazwisko Katonów w sprawę katolicyzmu ((przenośnie symbolizuje "katola", czyli nieprzychylnie mówiąc – katolika, a w polityce też – prawicowca) tak samo, jak i druga nazwa Kartaginy: Fenicja trafia w sprawę mitu o Feniksie co roku odradzającym się z popiołów, co może w takim kontekście być dodatkową wskazówką co do spisków religijnych w polityce. Gdyby to nawet nie od tych Rzymian pochodziło, to i tak za sprawą papieży, którzy utrwalili nazwę "Kościół katolicki", a następnie Rosji, która przeprowadziła rozbiory Polski (por.: Sybilla Kumańska, czyli ta najważniejsza w Rzymie, jako kapłanka A-pollo), wszystko to ładnie teraz pasuje do naszej sytuacji politycznej i objaśnia dodatkowo sprawę z Księgi Rodzaju pokazując, że "temat starszego i młodszego, z których młodszy jak wiadomo jest mniej ważny, ale tu zajmuje dostojniejsze miejsce, co jest złem" jest jak najbardziej godny uwagi.
Ściśle zaś na nasze czasy wskazuje tamta sprawa dodatkowo za pośrednictwem trzeciej nazwy dotyczącej tego samego państwa (Fenicji) i jego losów: mówi się mianowicie o wojnach punickich – otóż także i tutaj jest , gdyż kolejne spółgłoski PN tworzące te personalia wskazują na moje (czyli inaczej apokaliptyczne) czasy – jak omawiałem na blogu, inicjały te przynależą do ezoterycznych kapłańskich tajników znanych już od starożytności.
Ponadto można jeszcze na 1 podstawie wyczytać w ww. historyjce o Katonie od niszczenia państw i ludów i 2 Katonach, Starszym i Młodszym, z których tutaj mowa o tym Starszym, odniesienie do Kaczyńskiego. Tkwi ono w tym, że wspomniane powyżej litery PN (przychodzące na myśl za sprawą nazwy "wojny punickie") to symbol zarówno mój (inicjały), jak i uchodzącego wśród Rzymian za ojca Jezusa żołnierza Pantery (początkowe spółgłoski). Jako, że ten drugi kojarzy się z teorią "chrześcijaństwo wywodzi się ze spisku", to pasuje tu wskazanie na już powyżej wspomnianego przy omówieniu memu 2 partii prawicowych "Jaazaniasz, syn Maakatyty" (2 Krl 25:23; imię budzi skojarzenia z "dekonspiratorskim" mitem o Jazonie, imię bohatera brzmi podobnie do Jezusa, a nazwa miejscowości podobnie do słowa "krucyfikacja", czyli ukrzyżowanie) – już przy omawianiu poszlak biblijnych kojarzył się ów Jaazaniasz, czyli "znawca pochodzenia religii", z Kaczyńskim, a tutaj potwierdza to jeszcze trafiający w ten sam kontekst spisku religijnego temat "2 Katonów".
Odnośnie ironizowania o "katolicyzmie" polityków ("Katon"), zwłaszcza tych naszych współczesnych polskich, dobrym przykładem może być inna jeszcze rzymska konotacja tematu makabrycznego wyniszczania ludności, jak być może trochę jest sugerowany przez legendę o założeniu Rzymu ("założyciel miasta – bratobójca"): tą konotacją może być też sprawa Koryntu, gdzie ponoć w II w. p.n.e. Rzymianie wymordowali, wzięli pod nóż całą ludność męską miasta. Powstał więc związek frazeologiczny "córa Koryntu" na określenie prostytutki, gdyż wobec deficytu mężczyzn mogły się zdarzać sytuację zapładniania wielu kobiet przez jednego. Prostytucja w Polsce dosyć się panoszy (nie mam tu na myśli serwisów ogłoszeniowych internetowych, bo tych akurat w imię wolności Internetu bym nie zwalczał na zasadzie państwowego okrajania obywatelom dostępu do sieci), na mieście kojarzące się z tym i zapewne nie tylko kojarzące się lokale potrafią bodajże być najzupełniej zuchwale porozstawiane (nie biorę odpowiedzialności za to, że tak jest, bo nie mam czasu robić w tym temacie dokładniejszego badania, wskazuję jedynie, co jest dawane pod rozwagę) i najwyraźniej żadna z 2 partii prawicowych nie zamierza z istniejącym w tej dziedzinie stanem rzeczy jakiejś poważniejszej walki podejmować. Oto więc jeszcze druga myśl, jaką nasuwa historia Rzymu w zestawieniu z ww. tematem Katonów w polityce.
W czasie, gdy powstawał ten artykuł, opublikowano na pierwszej stronie Dziennika Gazety Prawnej nowy sondaż pracowni nomen omen(?) United Surveys przełomowy, jeśli chodzi o poparcie KO (Platforma+Zieloni+Nowoczesna bez Petru), bo było ono tam rekordowo niskie, ok. 11-12%, co zapewne jest bliskie rzeczywistości (patrz komunikat prasowy o sondażu datowany na 12.5) – ten nawet realistycznie wyglądający wynik powtórzył się potem jeszcze w sondażu państwowego CBOS-u, instytutu nadzorowanego przez premiera. Co się tyczy PiS-u, to wprawdzie nie można od rządu oczekiwać samobójczego odkłamywania własnych słupków poparcia, skoro nawet na nomen omen Białorusi, gdzie wprawdzie niektóre zewnętrznie przygotowane prywatne sondaże mówią inaczej, prezydent oficjalnie głosi, że poparcie ma, miał w wyborach i sondaże go w tym wspierają. Trudno więc liczyć na to, by w Polsce (która ma o tyleż lepsze dobre imię w Europie) radzono sobie bez tego i podawano we wszystkich sondażach rzeczywiste, a nie zawyzone, poparcie PiS-u. Pozostaje to sprawa kryminalna (jako, że chodzi o spodziewane przekroczenia uprawnień w administracji skarbowej) na razie niewyjaśniona i można mieć różne zdanie. Tym niemniej bardzo to znamienne, że rzekomy wynik PiS-u (a nawet łącznie: Zjednoczonej Prawicy) wynoszący 33,5% idealnie trafia swymi cyframi we fragment Księgi Psalmów mówiący o tym, że "Bóg miłuje prawo i sprawiedliwość", a ziemia jest "pełna jego łaski" (zapewne też aluzja do sprawy łaski w prawie karnym) – patrz Ps 33:5 (rozdział nr 866 względem początku Biblii, jak mój memetyczny rok urodzin '86; chciałoby się odrzec, w ramach komentarza do tych cytatów i liczby: "to takie pogańskie" – rok chrztu 966 kojarzy się z tym wyłącznie jako coś, co na razie nie zostało osiągnięte). Bóg zaś pasuje tutaj do tych zdań (odczytywanych jako nawiązania do polityki) jako aluzja do upodobań ludu, wg znanej maksymy vox populi vox dei. Ponieważ jest to tak idealnie pasujące, co do konkretnego nawet nru wersetu, co jako przypadek losowy jest skrajnie nieprawdopodobne, widać, że wynik w tym sondażu najprawdopodobniej zmyślono, przerobiono, a jako wyjaśnienie podaje się stary spisek religij o-polityczny. Przypominam, że to nie pierwsza taka sprawa i nie jedyna, którą tu naświetliliśmy. Odsyłam do wspomnianego już poprzedniego artykułu: "Nowy trop w sprawie manipulowania sondażami? Uchwycono szczególne zjawisko".
Powyższe pokazuje, że i nazwa partii PiS była już przewidziana i zaproponowana przez starożytnych w ramach tego spisku co do polskiej prawicy. Obie partie mają spółgłoski P-R w pierwszym słowie nazwy, co kojarzy się z prawicą, tym bardziej, że w cytatach z Biblii i Koranu wystąpiło raz przynajmniej słowo w rodzaju "prawy" (ponadto przypominają te litery też kolejne spółgłoski słowa "partia"). Najwyraźniej więc podział na prawicę z jednej i SLD z drugiej strony też był już antycypowany, zwłaszcza, że sam skrót SLD, brzmiący jak saldo, wydaje się nawiązywać do (nieodłącznie wpisanego w plan sybilliński względem mnie: "pokazać, jak to jest być milionerem, potem okraść że wszystkiego i skłonić tym do pisarstwa") polityki opartej na złych sądach i braku śledztw, a w dziedzinie dużego skandalu i nagłośnienia – do braku warunków finansowych ku temu ("ma być zerowe saldo" + "my ufamy przede wszystkim TVN-om"; nawet i nazwisko Hołownia z tym samym się kojarzy, ponieważ Głownia to jedno z nazwisk w aferze "oszustwa w biurach nieruchomości w Warszawie" dotyczącej wyłudzeń na ok. 240 zł, innym takim nazwiskiem jest np. Kozik, do której teraz nawiązywać się zdaje nazwisko szefa PKW: Kozielewicz; nazwisko Hołownia sugerowałoby w tym kontekście po pierwsze "hołubi oszustów", czyli postaci o konotacjach takich, jak np. pani Głownia, na zasadzie Hoł-[G]łownia – chodzi tu np. o media, a także kręgi zamieszane w aferę budowlano-remontową – a po drugie: złe sądy, czyli obecne i w moich sprawach zawsze skorumpowane i antyludzkie prorządową, PR robiące, sączące torturę dźwiękową z podłóg i wrogie mi sądownictwo, wraz z zamykanym mi korupcją i przepisami dostępem do Sądu Najwyższego: bo nazwisko to, przez skojarzenie z Hołowczycem, co to z pewnością "takich akurat problemów nie ma", jak zakaz prowadzenia, sugeruje kontynuację spraw w rodzaju np. wspomniana "sprawa wypadku drogowego" przeciwko mnie – ponadto w temacie sporego ryzyka przyszłej szkodliwości politycznej Hołowni i jego rządów patrz też końcówka niedawnego artykułu z działu Kryminalne, akapit nad ostatnim zdjęciem, gdzie pokazano, że prawdopodobne wydaje się, iż państwowa mafia upatrzyła go sobie już wiele lat temu, co trzeba przyjąć, aby uniknąć hipotezy skrajnie nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności). A zatem w tej chwili jedyną jasną i pewną, bo na prawdy mówieniu opartą szansą na wyzwolenie demokracji, uczciwości i praworządności wydaje się być moja własna inicjatywa, patrz strona internetowa www.bandycituska.com/partia.
Fałszowanie wyborów oczywiście nie jest sprawą na tyle trywialną, że ogranicza się jedynie do fałszowania wyników podawanych przez PKW, czyli tych sumarycznych, choć faktycznie głównie w tym jak się zdaje jest rzecz. Równie ważne jest kilka innych rzeczy. Po pierwsze, nadzorujący wybory komisarze (bodajże z ramienia różnych partii) muszą być niewrażliwi na fałszerstwa. Muszą nie zapamiętywać swych lokalnych wyników z obwodu wyborczego, a jeśli nawet zapamiętują, to nie porównywać z tym, co podało PKW w wynikach cząstkowych dostępnych w formie odpowiedniego pliku komputerowego (bodajże w formacie tabeli dla systemu baz danych) na ich stronie internetowej. Tego się nie weryfikuje. Alternatywnie, jedna z komisji wyborczych pracuje dłużej i na końcu po wszystkim na podstawie ustalonych w (zapewne) PKW dotychczasowych wyników zmieniany jest wynik w tej jednej, ostatniej komisji, by wyszedł w sumie konkretny wynik (np. z cyferkami 256 w środku, jak to w tym przypadku było). Jednakże takie fałszerstwo jest trudne do zrobienia poprzez wpłynięcie jedynie lokalnie na jedną tylko komisję, ponieważ musiałaby ona w takim razie bardzo odstawać od wszystkich pozostałych, skoro ma korygować wynik łączny. Mogłoby to wręcz być niemożliwe. Fałszerstwa mają zatem charakter masowy i są nie tyle skoordynowane w różnych komisjach, bo to byłoby trudne, tylko najprawdopodobniej po prostu PKW podaje fałszywe wyniki sumaryczne. To zaś oznacza, że brylujące obecnie "na salonach" w rodzaju TVN partie takie, jak np. SLD z "przystawkami", Platforma z "przystawkami", PiS (a nawet może i Konfederacja oraz komitet związany z Kukizem) prawdopodobnie są wyćwiczone w lekceważeniu fałszerstw na szczeblu centralnym. Nie zapamiętywać wyniku własnej komisji, nie porównywać go z wynikami opublikowanymi przez PKW (co by ujawniło różnice, zgoła nieuchronne wobec realności problemu fałszerstw oraz wobec braku istnienia jednej czarnej owcy wśród komisji obwodowych czy nawet 2, 3, 5 czy 7 zaledwie takich czarnych owiec; problem jest bardzo rozdystrybuowany po różnych obwodach wyborczych, co najpewniej nie tyle skoordynowano, bo by się nie dało, co zorganizowano po prostu na szczeblu centralnym poprzez wpisywanie fałszywych-zmanipulowanych wyników).
A zatem pierwszą konsekwencją fałszerstw i tego, że nie jest to taka prosta sprawa, jest kompromitacja prawdopodobnie nawet wszystkich obecnie brylujących partii. Nie wprowadzałbym tu jakichś istotnych wyjątków.
Po drugie konsekwencją jest konieczność fałszowania sondaży, gdyż inaczej pozostaje nomen omen przypadek a la Białoruś, czyli prywatne sondaże pokazują o kilkadziesiąt procent (nawet o 50%) inne wyniki niż oficjalne (u nas skalę fałszerstw szacowałbym na ok. 15% na rzecz PiS-u, może też trochę na rzecz innych partii, w tym różnych ruchów alternatywnych czy nowych, przy czym nie zapominajmy także i o tym, że prawdziwy niezafałszowany wynik wyborów nawet na poziomie np. 25% dla PiS-u nie oznacza, że tyle procent Polaków go popiera, a jedynie to, że mniej więcej tyle procent spośród tych, którzy jeszcze wierzą w sens oddania głosu, PiS faktycznie poparło; uwzględniając większy mianownik przy liczeniu odsetka, czyli taki, który obejmuje całą Polskę, a nie tylko wyborców, poparcie dla PiS-u wynoszące realnie w wyborach np. 25% głosujących w skali narodu wynosi np. dwie trzecie tego, czyli ok. 16%).
Trzecie ważne wniknięcie jest takie, że pomysł na polski system nie jest tak naprawdę tylko dla Polski. W księdze Sybilli zapewne myślano globalnie, wyobrażano sobie świat bez granic nie do przekroczenia, jak to przecież już wówczas było – brak jest podstaw do odmiennej teorii, natomiast tę co nieco nawet jeszcze potwierdza, toteż można się spodziewać, że wszędzie na świecie rozpanoszyły się nie tylko remonty i instalacje grające (i najprawdopodobniej też komórki podsłuchowe; ja sam doświadczałem w szczególności jeżdżących za mną taksówek), ale też fałszowanie wyborów w celu utrzymywania tej sytuacji w stanie niezmienionym oraz w ramach samoobrony polityków. System ten służy obecnie międzynarodowej mafii, Stanom Zjednoczonym i papieżowi. Z pewnością, aby to odkręcić, potrzebna będzie walka u podstaw w wielu krajach z osobna, choć oczywiście są takie, które są najbardziej wpływowe i najszybciej by akcelerowały pożądane zmiany w swoich regionach.